W połowie maja 32-letni Oliver Fricker wraz z 29-letnim kolegą pochodzącym z Wielkiej Brytanii włamali się na teren zajezdni metra i pomalowali sprayami dwa wagony. Zatrzymany 32-latek przyznał się do dopuszczenia się aktu wandalizmu na dobrach publicznych, co jest uważane za poważne przestępstwo w
Singapurze. Więcej szczęścia miał Brytyjczyk, który w Singapurze przebywał tylko trzy dni i nie udało się go zatrzymać. Jednak władze podejrzewają że przebywa on w Hongkongu i wystąpiły z wnioskiem o jego ekstradycję.
Singapur nie toleruje nawet drobnych przestępstw, dopuszczenie się aktu wandalizmu zagrożone jest tam karą do trzech lat więzienia i od 3 do 8 uderzeń ratanową rózgą. Również wysokie kary obowiązują na przykład za śmiecenie, a żucie gumy jest nielegalne. Dzięki tak restrykcyjnemu prawu przestępczość w Singapurze jest najniższa na świecie.