Oferty dnia

Serbia - Belgrad - relacja z wakacji

Zdjecie - Serbia - Belgrad
Piątek 28 XII 2012
- wieczorem wystartowaliśmy z Warszawy, po drodze zgarnęliśmy dość liczną „ekipę” z Krakowa ;-)
- wesoła noc w autokarze, podczas której nie zabrakło dobrych filmów, muzyki i przede wszystkim zabawy ;-)

Sobota 29 XII 2012
- Po wesołej nocy w autokarze, zatrzymaliśmy się w Oradei, mieście którego dzieje sięgają ponad 1000 lat w przeszłość, kiedy na tych terenach istniało księstwo słowiańskiego wodza Menumoruta. Oradea jest miastem, w którym zatrzymał się czas, co było widać szczególnie w centrum. Świetnie zachowane XI-wieczne kamienice i inne budowle z okresu habsburskiej świetności to prawdziwy skansen pośród socrealistycznych bloków z lat 70. i 80. XX w. Przepływający przez centrum miasta Szybki Keresz wraz z Białym i Czarnym Kereszem nadaje nazwę całej krainie – Kriszanie. Pospacerowaliśmy nieco po mieście i zaliczyliśmy regionalne śniadanie w jednej z lokalnych knajpek ;-)
- następnie pojechaliśmy do położonego nad rzeką Maruszą (Mures) Aradu, słynnego m.in. z pięknych kamienic, imponujących budynków użyteczności publicznej, czego najlepszym przykładem jest stojący w samym centrum teatr
- po południu dojechaliśmy do Timiszoary, zakwaterowaliśmy się i zregenerowaliśmy siły po dłuuugiej podróży ;-)
Timiszoara to wielodarodowa stolica Banatu. Wśród 325 tys. Mieszkańców znajdują się Rumuni, Węgrzy, Niemcy, Serbowie i inni – w sumie ponad dziesięć narodowości. Timisoara podobnie jak Oradea i Arad, zachowała atmosferę habsburskiego miasta, głównie dzięki licznym zabytkom z tamtego okresu.Spacer wśród barokowej zabudowy, starych kościołów i wspaniałych XIX-wiecznych kamienic to niezapomniana podróż w przeszłość – nie bez przyczyny Timisoara nazywana była niegdyś Małym Wiedniem.
- wieczorem zwiedziliśmy miasto z lokalnym mieszkańcem, następnie udaliśmy się na obiadokolację połączoną z imprezą integracyjną ;-)
- w nocy udaliśmy się na ”Timiszoara by night”, wylądowaliśmy w klubie o nazwie (o ile mnie pamięć nie myli) „Fratelli”, całkiem przyjemny ;-)

Niedziela 30 XII 2012
- ok. południa wykwaterowaliśmy się z hotelu i pojechaliśmy do Belgradu
- po południu przyjechaliśmy do stolicy Serbii, zakwaterowaliśmy się i standardowo odpoczęliśmy chwilę w pokojach ;-)
Belgrad to zdecydowanie najbardziej bałkańskie miasto. W jego historii znajdziemy wojenne zawieruchy, zderzenia kultur, najazdy wrogów, konflikty religijne, przychodzące i odchodzące ideologie. Stolica Serbii, położoną na północy kraju przy ujściu rzeki Sawy do Dunaju. Ciekawostką jest fakt, iż miasto jest jednym z najstarszych na mapie Europy, szacuje się, że ma już prawie siedem tysięcy lat, prace archeologiczne dostarczyły dowodów na to, że pierwsze grupy ludzi, pojawiły się tam już w epoce paleolitu i kamienia łupanego, kiedy ludzkość zamieszkiwała jeszcze jaskinie. Obecny charakter miasta zaczął się jednak kształtować od szóstego wieku przed naszą erą. W czasach imperium rzymskiego był to ważny punkt strategiczny, a nazwę Belgrad uzyskało dopiero w dziewiątym wieku naszej ery.
Od szesnastego do dziewiętnastego wieku cały teren obecnej Serbii dostał się pod panowanie tureckie. Półwysep bałkański jeszcze do końca dwudziestego wieku, był nękany przez wojny i różne konflikty zbrojne, było to z pewnością przyczyną odrzucenia Belgradu, jako gospodarza letnich igrzysk olimpijskich w 1996 roku.
Obecnie miasto podnosi się ze zniszczeń i próbuje odbudować swoją dawną pozycję.
- Wieczorem udaliśmy się na spacer połączony ze zwiedzaniem, który zakończyliśmy na Skadarilji, gdzie zjedliśmy super obiadokolację w typowo bałkańskiej knajpie z muzyką na żywo.
- Nocą część „ekipy” udała się na ”Belgrad by night”, ale ja już nie dałam rady, więc wróciłam do pokoju ;-)

Poniedziałek 31 XII 2012
- ok. południa udaliśmy się na dalszą część zwiedzania Belgradu. Zwiedziliśmy m.in.Zamek-fortece, promenadę naddunajską, Cerkiew Katedralna świętego Michała Archanioła, która została wzniesiona w dziewiętnastym wieku, obecnie jest największą tego typu świątynią w Serbii. Jest świetnym przykładem stylu neobarokowego, posiada bardzo obficie zdobione wnętrza. Poza tym Park Kalemegdan, meczet Bajrakli oraz Belgradzkie Muzeum Narodowe.
- przed wieczorem zaczęliśmy przygotowania do nocy sylwestrowej
- Imprezować zaczęliśmy jeszcze w pokojach, następnie udaliśmy się na plac Republiki, gdzie do ok. 1ej w nocy odbywały się koncerty znanych serbskich zespołów (głównie rockowych) oraz pokaz sztucznych ogni, następnie przenieśliśmy się do jednego z większych klubów w Belgradzie (niestety nazwy nie pamiętam:(), gdzie zabawiliśmy od rana ... ;-)

Wtorek 01 I 2013
- przed południem wykwaterowaliśmy się i pojechaliśmy do Budapesztu
- „lokalny ekspert” zafundował nam super, autokarowe zwiedzanie stolicy Węgier ;-)
- po południu zatrzymaliśmy się na trasie na regionalny obiad w lokalnej knajpie.
- do Warszawy wróciliśmy w późnych godzinach nocnych … i muszę przyznać, że pozostał straszny niedosyt … na szczęście z wieloma osobami, które poznałam na owej wyprawie utrzymuję kontakt do dzisiaj ... ;-)
Planujesz wakacje? Zobacz nasze propozycje wycieczek:
Autor: Wiktoria_Barczewska / 2012.12
Komentarze:

AniaMW
2013-12-20

Fajnie, że udało Wam się tak zgrabnie połączyć przyjemne z pożytecznym - oprócz zabawy sporo widzieliście!

papuas
2013-12-17

no to już wiadomo jak wygląda najmocniejszy i niekomercjalny Sylwester
niestety nie piszę się (mam już zresztą załatwiony niekomercyjny rodzinny); taki wyjazd wyłącznie dla lubiących imprezować ludzi bardzo młodych