Oferty dnia

Gruzja - Tbilisi - relacja z wakacji

Zdjecie - Gruzja - Tbilisi

Na koniec naszej jesiennej podróży ’2014 nadeszła pora na Gruzję. Zaczynamy od stolicy. Przyjechaliśmy (z Armenii) późnym popołudniem i tego dnia już nie było zorganizowanego programu, więc każdy mógł zająć się tym, na co miał ochotę. A że nasz hotel zlokalizowany był blisko centrum indywidualne wyjście na spacer było możliwe i w pełni zasadne. To multikulturowe miasto, w którym mieszkają przedstawiciele około 100 narodowości (!) ma w sobie coś niepowtarzalnego. Ten klimat tworzą i mieszkający tu ludzie, i ich wytwory, widoczne najbardziej w architekturze...

Nazajutrz rozpoczęliśmy zwiedzanie z przewodnikiem, od największej i najnowszej (wznoszonej w latach 1995-2005) budowli sakralnej Zakaukazia - katedry (soboru) Trójcy Świętej. Wnętrze jest na razie surowe, planuje się freski. To obiekt górujący nad miastem i widoczny praktycznie z każdej części Tbilisi. Ma tam swoją siedzibę patriarcha Gruzji. Na początek zwiedzania było „sacrum”, więc zaraz po wyjściu z katedry nadeszła pora na „profanum” - wizytę w winiarni, z możliwością degustacji i zakupu wina.

Programu obejmował następnie wjazd kolejką linową na Narikalę - starożytną twierdzę wznoszącą się nad Tbilisi, skąd panorama miasta była jeszcze bardziej rozległa niż sprzed katedry Św. Trójcy. Mieliśmy więc zapewniony pełny ogląd miasta „z góry”, uzupełniony szczegółowymi informacjami przewodnika, co, gdzie widać. Po takim wprowadzeniu, nikt nie mógł mieć już później problemów z topografią miasta. Ze wzgórza twierdzy Narikali udaliśmy się (nadal grupowo) spacerkiem na dół, zaglądając w co ciekawsze miejsca po drodze, m.in. kościół św. Mikołaja, aż doszliśmy do dzielnicy muzułmańskiej. Tam - najpierw meczet, potem: ciekawostka - piękny wodospad. Dalej idąc wzdłuż rzeczki, którą zasila woda z tego wodospadu, doszliśmy do zabytkowych łaźni, które już wcześniej widać było z góry.

Nieco dalej, w okolicy Majdanu, był czas wolny na lunch i samodzielne pozaglądanie w różne, ciekawe zakamarki tej starej części Tbilisi, a potem dalszy szlak wspólnego zwiedzania starówki:

  • XIII-wieczna cerkiew Metechi,
  • jedno podwórko z 2 różnymi kościołami: ormiańskim i gruzińskim,
  • Tamada - pomniczek,
  • Kościół Sioni - był 40 razy burzony; pierwszy z VI w., obecny z XVII w. - znajduje się tu krzyż świętej Nino - jedna z cenniejszych relikwii kościoła gruzińskiego,
  • Restauracja „Warszawa”,
  • Plac Wolności - z kolumną św. Jerzego po środku i gmachem starego ratusza w tyle.

Wędrując po starówce Tbilisi wystarczy mieć oczy szeroko otwarte; w którąkolwiek spojrzymy ulicę, czy stronę, stojąc nawet w tym samym miejscu, łatwo jest zauważyć coś zwracającego uwagę. A to ładnie odnowiona kamieniczka, a to misternie rzeźbiony drewniany balkon, czy inna, klimatyczna knajpka, albo rozpadająca się chałupina... Nudy nie ma! Mam nadzieję, że zdjęcia, które wybrałam do galerii przybliżą choć trochę atmosferę miasta.

Szukasz wycieczki? Zobacz nasze propozycje wakacji w Gruzji:
Autor: AniaMW / 2014.09
Komentarze:

AniaMW
2015-10-09

Sorki, oczywiście, że to było w 2014... Lewa jestem do pisania :)))

piea
2015-10-08

jesienna podróż 2015?, no proszę... tak cichaczem sobie wyskoczyła i nic się nie pochwaliła! (ale w Relacji wpisałaś, że 2014?).
już się trochę pogubiłam w tych twoich Gruzjach :)