Cały ten tbiliski harmider jest dla mnie jak balet, w którym poruszam się lepiej i łatwiej niż w Polsce. Gdy oprowadzam turystów po Tbilisi, zawsze mówię, że spędzając kilka dni w stolicy, można całkiem nieźle wyobrazić sobie, jak wygląda cały kraj. Dlaczego? Choćby z uwagi na ukształtowanie terenu, ogólny pejzaż miasta i wszechobecne kontrasty. Tbilisi jest jednym z najważniejszych ośrodków miejskich na Kaukazie i uchodzi za symbol Gruzji od V w. n.e. Jak w przypadku każdego ważnego miasta, towarzyszy mu piękny mit założycielski - opowiada Krzysztof Nodar Ciemnołoński, miłośnik Gruzji i właściciel biura podróży Tamada Tour.
Przenieśmy się zatem do pewnego zwykłego dnia w II poł. IV w. n.e. Władający księstwem Kartlii król Wachtang I Gorgasali (446-502) wybrał się właśnie na polowanie, podczas którego był świadkiem ataku jastrzębia na bażanta. Oba ptaki walczyły zawzięcie w powietrzu, aż nagle wpadły do siarkowego jeziorka w dolinie. Woda w nim była tak gorąca, że się ugotowały. Władca rozejrzał się uważnie dookoła i oczarowany widokami rozkazał założyć w tym miejscu miasto, któremu od gorących źródeł siarkowych nadano nazwę Tbilisi (po gruzińsku słowo tbili oznacza ciepły). Tbilisi to zatem Ciepłe źródła albo... Cieplice.
Już 2 dni, od świtu do zmierzchu, w zupełności wystarczą na kluczowe atrakcje stolicy. Aby odkryć w Tbilisi więcej, potrzeba 3-4 dni, ale nie wystarczą one, żeby dobrze poznać miasto.
Kto jest w Tbilisi po raz pierwszy, może najpierw obrać kurs na najsłynniejsze zabytki stolicy Gruzji. Wśród odwiedzanych miejsc powinny się znaleźć:
W wielu blogach podróżniczych - dodaje Ciemnołoński - zauważyłem błędną informację o tym, jakoby Matka Gruzji trzymała róg do wina, kieliszek albo kubek - uważajcie zatem na to, co czytacie w internecie, bo czasem włosy jeżą się na głowie!
Dotrzeć do twierdzy Narikala i pod pomnik Kartlis Deda warto także po to, żeby zobaczyć fenomenalną panoramę Tbilisi. Jeden z najpiękniejszych widoków na całe miasto fascynuje równie mocno za dnia, jak i wieczorem. Szukając podobnych tego typu wrażeń, można również pojechać na najwyższy punkt w mieście, czyli górę Mtacminda.
To, oczywiście absolutne minimum, jeśli chodzi o zabytki.
Jak wycieczki do Gruzji to tylko z Tamadą! Zapytany o jeden smaczek takiej szybkiej przebieżki po Tbilisi, Ciemnołoński zaleca podejście do zbiegu ulic Bambis Rigi i Shardeni, gdzie stoi posąg mężczyzny trzymającego róg z winem. To kultowa postać dla gruzińskiej tradycji biesiady zwanej suprą, czyli Tamada. Teraz już wiecie, skąd nazwa biura podróży Tamada Tour.
Ciemnołoński wskazuje też na jeden futurystyczny element architektury miasta, który warto zaobaczyć - pieszy most Pokoju przerzucony przez rzekę Mtkwari, który został oddany do użytku w 2010 r. Zaprojektowany przez włoskiego architekta, został przez mieszkańców miasta przezwany... podpaską.
Stolica kusi licznymi teatrami, rzeźbami, pomnikami i ciekawymi tablicami na domach, informującymi o słynnych oratorach. Tylko na tbiliskiej starówce mogą w pełnej multikulturowości istnieć obok siebie cerkwie gruzińskie i ormiańskie (w niedzielne poranki z ormiańskiej cerkwi dobiegają przepiękne śpiewy), meczet współdzielony przez sunnitów i szyitów, synagoga z 1904 r., ruiny karawanseraju, czyli hotelu dla karawaniarzy, a także tańczące fontanny, modne restauracje, kluby nocne dla młodzieży, kasyno i bary ze striptizem. Ale żeby to wszystko zobaczyć, żeby dać się pochłonąć miastu trzeba o wiele więcej czasu...
Brak komentarzy. |