Zanzibar kusi bajecznymi plażami i letnim odpoczynkiem w środku zimy. Jednak nie tylko dla uroków plaż warto udać się na wyspę. Zobacz, co jeszcze można zobaczyć na Zanzibarze.
Stone Town to najstarsza dzielnica miasta Zanzibar. Jest tak urokliwa i pod każdym względem niezwykła, że trafiła na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Tu na każdym kroku czuć oddech historii, nie zawsze tej łatwej i przyjemnej, bo to Zanzibar był punktem przerzutowym niewolników i to tu był jeden z ważniejszych targów.
Dziś Stone Town to miasto pachnące Afryką i to niemal dosłownie. Wystarczy iść na miejscowy targ, by poczuć zapach ryb, owoców (także owoców morza) i lokalnie uprawianych przypraw. Jak na stare miasto przystało, pełno to krętych, wąskich i bardzo romantycznych uliczek i zaułków.
Zanim przyprawy trafią do papierowych torebek, a potem do sklepów, muszą najpierw wyrosnąć i robią to nie gdzie indziej, tylko właśnie na Zanzibarze. To tu można powąchać świeży cynamon i goździki, a nawet kupić je. Ich aromat próżno porównywać z tym, który znamy od lat. Są zbierane i wykopywane z ziemi na oczach zwiedzających, a więc wyjątkowo aromatyczne. Można też liczyć na możliwość wypicia mleczka kokosowego ze świeżo ściętego kokosa, o ile znajdzie się tubylec chętny do wdrapania na palmę. Od miejscowej ludności można dowiedzieć się więcej o atrakcjach Zanzibaru, dlatego warto pamiętać o drobnych na napiwki.
Sama wioska może nie jest bardzo atrakcyjna, ale możliwość podpłynięcia do delfinów powoduje szybsze bicie serca u wielu osób. Delfiny nie są oswojone, więc nie wygląda to jak na większości filmów przygodowych, raczej nie da się na nich usiąść i popływać. Można jednak podpłynąć łódką i podglądać baraszkujące stado, a i wejście do wody nie jest szczególnie niebezpieczne.
Afryka w pigułce, miejsce porośnięte bujną tropikalną roślinnością, wśród której wyróżniają się paprocie i figowce. Las deszczowy jest idealnym miejscem na spacer i podglądanie małpek Red Colobus. Wyglądają uroczo, nieco zabawnie i bardzo pociesznie. Zanzibar jest jednym z niewielu miejsc na świecie, gdzie można je spotkać. Oczywiście w tropikalnym lesie kryją się nie tylko małpy, ale też bajecznie kolorowe ptaki i motyle. Szczególnie te ostatnie robią wrażenie na turystach z Polski, bo są dużo większe niż nasze rodzime cytrynki i bieliki.
Prison Island to dosłownie Więzienna Wyspa, ale spokojnie, nikt tam nikogo nie więzi. Niegdyś faktycznie było tu więzienie, dziś pozostał po nim tylko budynek i wcale nie on jest atrakcją wyspy. Na wyspę położoną tuż przy Zanzibarze przypływa się po to, by podziwiać wielkie i stare, bo stuletnie, żółwie lądowe. Można spacerować między nimi, dotykać, a nawet karmić. Wyprawa na wyspę to też okazja do nurkowania w pobliżu rafy koralowej.
Rezerwując wycieczkę na Zanzibar na stronie ITAKI, warto dopytać o wycieczkę fakultatywną na Prison Island.
Trudno tu mówić o zwiedzaniu, ale warto udać się na plażę, gdy zaczyna się odpływ. Wody oceanu cofają się o blisko kilometr. To okazja do pospacerowania po dnie i zobaczenia plantacji wodorostów. Miejscowa ludność uprawia je, korzystając z odpływów i przypływów. Do spaceru po dnie przydadzą się specjalne buty, bo w piasku potrafią się ukrywać jeżowce.
Brak komentarzy. |