W oświadczeniu Mursi w dość niejednoznaczny sposób przestrzegł swoich oponentów (czyli egipską opozycję), którzy są inspiratorami demonstracji
- Jeśli zostanę zmuszony do uczynienia tego, co jest konieczne dla ochrony państwa, uczynię to. Obawiam się, że mogę być na krawędzi takiej decyzji. - to treść oświadczenia prezydenta
Egiptu, które pojawiło się na jego Twitterze. Nie wiadomo co dokładnie Mohammed Mursi miał na myśli, jednak biorąc rosnące niezadowolenie wśród wielu Egipcjan, można się tylko domyślać.
Egiptowi daleko do demokracji.Co najmniej kilka dni w miesiącu w Kairze (i nie tylko) mają miejsce demonstracje przeciwko obecnemu prezydentowi Egiptu i rządowi, w większości kończą się one krwawymi starciami z policją. Opozycja oskarża obecne władze, iż Egiptowi nadal daleko od demokracji, pomimo czasu (ponad 2 lata), który upłynął od obalenia rządów Hosniego Mubaraka.
Bractwo Muzułmańskie, które reprezentuje prezydent Egiptu, oskarża z kolei opozycję o wzniecanie społecznych niepokojów w sytuacji, gdy nie mogą zdobyć władzy drogą wyborów.
Jeśli sytuacja nie ulegnie stabilizacji, a nic na to nie wskazuje, w ciężkim do określenia czasie, w Egipcie znowu może być gorąco. Stąd też czołowe polskie biura podróży, które specjalizują się w wielu destynacjach, starają się w swoich katalogach ograniczać liczbę wycieczek do Egiptu, szukając pewniejszych i bardziej przewidywalnych destynacji.