Bierzesz do ust metalową rurkę, wciągasz, słyszysz jak bulgocze woda, po czym wydychasz dym - o czym mowa? Z pewnością nie o papierosie - dym się zgadza, gorzej z wodą, a może fajka? Bingo! Dokładniej fajka wodna zwana sziszą. Inna jej nazwa to nargila czy hookah.
Fajka wodna kojarzy się zazwyczaj z krajami arabskimi. Mało kto wie, iż tak naprawdę szisza pochodzi z Indii. Rozpowszechnienie i sławę natomiast zawdzięcza właśnie Arabom. Obecnie w Polsce fajka wodna, przeżywa swoje 5 minut. Coraz częściej stanowi główną atrakcję imprezy, szczególnie domówek. Co więcej arabskie klimaty to chwytny zabieg marketingowy dla barów czy pubów. Fascynujący świat orientu, „Baśnie tysiąca i jednej nocy”, aromat shishy w powietrzu, tajemnice krainy faraonów, zmysłowe tancerki brzucha - tak jeden w warszawskich barów zaprasza klientów. Cóż ... fajkowy bar to jakaś odskocznia, coś nowego. Zobaczmy zatem na czym polega ten fenomen i wzięcie sziszy?
Początki fajki wodnej...
Trudno znaleźć wynalazcę czy pomysłodawcę fajki wodnej. Pozostaje tylko jedyne wytłumaczenie, że istniała ona od zawsze. Pewne natomiast jest, że pionierami byli mieszkańcy pochodzący z granicy Indyjsko - Pakistańskiej. Początkowy wygląd sziszy zdziwiłby zapewne niejednego fana tego wynalazku. Fajka była, bowiem wykonana dość surowo z orzecha kokosowego. Służyła ona przede wszystkim do palenia opium i haszyszu. Wszystko się zmieniło kiedy wynaleziono tytoń, który wygryzł poprzednie substancje. Nasi przodkowie byli bardziej pomysłowi niż mogłoby się wydawać i nie wystarczał im zwykły smak tytoniu. Urozmaicali sobie smak miodem i innymi słodkimi substancjami. Kiedy fajka odwiedziła Turcję jej wygląd zmienił się, przyjmując obecną formę. Wynalazek wówczas królował w domach ludzi bogatych z wyższej klasy. Był nieodzownym towarzyszem spotkań, rozmów czy zabaw. A do tytoniu dodawano kawałki owoców tj. jabłko, wiśnia, winogron. Dzięki tej palecie dorobku fajkowego naszych pradziadów mamy obecnie przeróżne kształty sziszy od tradycyjnych po nowoczesne. Ponadto królują rozmaite smaki tytoniu czy innych substancji.
Fajka wodna w praktyce
Każda porządna fajka wodna powinna zawierać:
Dodatkowo przydadzą się również szczypce do węgielków, popielniczka, folia aluminiowa. Skoro wiadomo już co jest potrzebne, przejdźmy do rozpalania. Warto zacząć od napełnienia dzbana wodą, a następnie przykrycia go głowicą. Potem należy położyć na cybuch tytoń i owinąć folią aluminiową, w której należy zrobić małe dziurki, najlepiej wykałaczką. Teraz wystarczy rozpalić węgiel i szisza gotowa. Warto jeszcze pamiętać, aby węgiel brać za pomocą szczypców, by uniknąć oparzeń. A fajkę najlepiej rozpalać na świeżym powietrzu. Dlaczego? Otóż wytwarza się wtedy dość nieprzyjemny zapach, który może popsuć smak i frajdę. Po użyciu sziszy dobrze jest od razu wyczyścić ją. Wielu użytkowników używa do tego zwykłej wody, jednak lepszą propozycją jest zainwestowanie w roztwór wody z cytryną lub octem. Kiedy dołączymy do tego szczotki czyszczące zestaw sprzątający będzie idealny.
Modny gadżet
Co kupić na prezent urodzinowy - sziszę. Jakie atrakcje są przewidziane na imprezie - szisza. Do jakiego baru wybrać się - szisza bar. To nie przesada. Dziś panuje trend na fajkę wodną. I pomimo zakazu sprzedaży jej nieletnim, młodzież zawsze znajdzie sposób, żeby być na topie. Poza tym wiadomo -zakazany owoc najbardziej smakuje. Tak naprawdę moda na fajkę panuje u osób w wieku 20 - 30 lat. Bywa, iż palenie w taki sposób tytoniu to określenie się za danym stylem życia bądź filozofią. Czasami to oderwanie się od monotonii czy spróbowanie czegoś nowego.
Będąc na wycieczce w krajach arabskich trudno nie zauważyć charakterystycznego zapachu i wyglądu fajki wodnej w każdym oknie kawiarni czy na ulicy. W kurortach ceny są typowo turystyczne, jednak w miejscowej knajpce za kawę i sziszę zapłacimy przyzwoicie. A do tego niskie siedzenie, miękkie poduszki, mili sprzedawcy i niesamowity klimat robią swoje. Znajdziemy również mnóstwo specjalistycznych sklepów z nie bywałem wyborem fajek czy melasy (mieszanka odpowiednio przetworzonych owoców i tytoniu).
Szisza czy papierosy?
Na pierwszy rzut oka wydaje się, iż fajka wodna ma o wiele mniej szkodliwych substancji niż papierosy, a dym jest mniej drażliwy i nie tak bardzo intensywny. Paląc sziszę wciąga się do płuc przed wszystkim parę z domieszką tytoniu. I choć woda chłonie pewna ilość nikotyny, to jednak niebezpieczeństwo dostania się do organizmu toksyn, jest wysokie. Z badań brytyjskich naukowców wynika, iż palacze fajek narażają się na wysokie stężenia tlenku węgla. Jedna sesja z sziszą powoduje, iż w organizmie jest nawet do 5 razy więcej tych substancji niż w jednym papierosie. Z kolei wysoki poziom tlenku zwiększa ryzyko uszkodzenia mózgu i utraty przytomności. Sprawa typowo higieniczna natomiast związana jest z używaniem przez kilka osób jednego ustnika. I choć może to być grono znajomych to i tak narażeni jesteśmy na gruźlicę, opryszczkę czy inne infekcje. Kolejny problem to uzależnienie. Choćby nie wiem jak chwalić fajkę, to nie można pominąć faktu, iż paląc, chłonie się pewną ilość nikotyny. Pali się raz na dyskotece, drugi na domówce, trzeci w barze, a za czwartym już trzeba - organizm domaga się tego. Dym z fajki zawiera substancje, które mogą spowodować raka płuc, raka przełyki czy choroby układu sercowo-naczyniowego.
Palenie fajki wodnej stało się rytuałem. Pierwotnie miała służyć do zacieśniania kontaktów z przyjaciółmi czy rodziną. Fajka równała się niekończące się dysputy, plotkowanie, informowanie się. W pewien sposób jakaś namiastka tego przetrwała do dziś. Szisza pomaga rozwiązać język, nabywać nowe kontakty, ale i podtrzymywać stare znajomości. Owszem, ma wiele zalet i plusów. Jednak nie do końca. Używanie niesie za sobą i negatywne skutki, o których nie wie wielu jej zwolenników. Co prawda są pomysły, aby zamiast tytoniu palić na przykład zioła bez substancji smolistych, ale czy wtedy nadal będzie tak popularna?
Warto jednak mieć w pamięci ostrzeżenia napisane na opakowaniach papierosów, które mogą dotyczyć i fajki tj. Palenie zabija czy Palenie tytoniu może spowodować powolną i bolesną śmierć. Wybór należy do każdego z nas indywidualnie. A stare powiedzenie brzmi: wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem.
Brak komentarzy. |