Koniec z ulicznym jedzeniem w Chinach?
Uliczne jedzenie w krajach azjatyckich jest ich swojego rodzaju wizytówką. W Chinach przydrożne garkuchnie mogą jednak zniknąć. Czemu? Władze Chin szukają pomysłów na walkę ze smogiem, który jest zmorą największych metropolii, ich pomysłem jest m.in. zakaz przygotowywania jedzenia na ulicy.
To, że smog jest wielkim problemem w chińskich aglomeracjach, nie podlega dyskusji. Jednak pomysł chińskich władz na walkę z zanieczyszczeniem powietrza jest co najmniej kontrowersyjny. Ich zdaniem zamknięcie przydrożnych garkuchni jest dobrym sposobem na ograniczenie liczby nieczystości uwalnianych do atmosfery. Czy więc już niedługi udając się do Państwa Środka, nie zjemy smażonych potraw na ulicy? Wszystko na to wskazuje. Chińskie władze tłumaczą się przy tym, że wprowadzenie zakazu będzie także wpływało na zdrowsze odżywianie się przez Chińczyków.
Cóż, naszym zdaniem po pierwsze powinno się zadbać o zmniejszenie ruchu samochodów, które każdego dnia stoją w chińskich miastach w gigantycznych korkach, emitując do atmosfery niebezpieczne dla zdrowia substancje. Po drugie chińskimi fabrykami, które są jeszcze gorszym trucicielem środowiska niż samochody.
To, że zamknięcie przydrożnych garkuchni wpłynie na sposób odżywiania chińczyków wydaje się być tylko wymówką, gdyż obywatele tego kraju raczej nie mają problemów z nadwagą, zbyt wysokim poziomem cholesterolu czy innych chorobami związanymi z niezdrowym odżywianiem.
Ciekawe więc, kto dokładnie wpadł na taki pomysł i jak go argumentował...
Fr, fot. Fr / 2013-02-26
Komentarze: