Egipt od lat przyciąga polskich turystów, niestety w wyborze egipskich miejscowości wypoczynkowych wciąż jesteśmy nałogowo przywiązani do Hurghady i Sharmu, a szkoda. Mniejsze miejscowości często są dużo ładniejsze od turystycznych molochów i betonowych dżungli.
Wenecja Morza Czerwonego - El Gouna
Budowanie sztucznych wysp na morzu i metropolii na środku pustyni niesłusznie kojarzone jest wyłącznie ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Zapatrzeni w ogrom i kosztowność emirackich inwestycji nie zdajemy sobie sprawy, że urlopowy pobyt w miasteczku o podobnym projekcie jest tuż na wyciągnięcie ręki. Władze egipskie, na czele ze znienawidzonym prezydentem Hosni Mubarakiem paręnaście lat temu postanowiły wybudować na środku pustyni kurort oparty na krajobrazie Wenecji. Arabska duma nie pozwoliła zatrudnić do realizacji projektu byle jakich architektów - do pracy ściągniętą twórców Euro Disneylandu, którzy stworzyli iście bajeczną krainę.
Trzon dzisiejszej El Gouny tworzą hotele najlepszych sieci świata: Movenpick, Sheraton, Steigenberger i The Three Corners. Wokół nich z miesiąca na miesiąc wyrastają nowe obiekty. Egipska Wenecja to jednak nie tylko raj dla spragnionych słońca bladolicych mieszkańców Europy Środkowej i Wschodniej, ale przede wszystkim mekka golfistów. Codziennie miejscowe pola zasilane są hektolitrami wody, by utrzymać równo przystrzyżoną trawę w dobrej kondycji. El Gouna to jeden z najlepiej rokujących na przyszłość rejonów turystycznych Afryki Północnej - warto go odwiedzić!
Najpiękniejsze plaże Egiptu
Jedną z miejscowości, której powstanie zalicza się do największych zagadek ludzkości jest Marsa Alam. 270 km na południe od Hurghady, na samym środku pustyni, nie wiadomo dlaczego powstała turystyczna enklawa. Marsie nie można odmówić uroku, a jej plaże należą do najlepszych w obrębie Morza Czerwonego, jednak nie jest to wytłumaczenie decyzji o wybudowaniu w tym miejscu hoteli. Marsa Alam dopiero raczkuje i jest najmłodszym dzieckiem egipskiego przemysłu turystycznego. Mimo swego młodego wieku już dorobiło się świetnych hoteli - Sol Y Mar, Sentido, dwóch Iberoteli i Pensee.
Piękne plaże kuszą zwłaszcza wypoczywających z dziećmi rodziców, którzy zdecydowali się na wczasy w Egipcie i bez wyrzutów sumienia mogą puścić pociechy z wiaderkami i foremkami na brzeg morza. Bez obawy, że junior nagle znajdzie się w obszarze głębi lub nadzieje się na rafę koralową. Dodatkową atrakcją są podpływające delfiny, które w godzinach porannych zbliżają do wybrzeży i serwują gościom hotelowym darmowy show. Marsa Alam polecane jest amatorom nurkowania oraz wszystkim zmęczonym cywilizacją i hałasem.
Złoty Dahab
Niewielka miejscowość na Półwyspie Synaj na początku swego istnienia była zasiedlona niemal wyłącznie przez ludność beduińską. Dzisiaj jest to światowa stolica nurków i fascynatów podwodnego świata. Swoją nazwę, Dahab (z arabskiego złoty) zawdzięcza charakterystycznemu kolorowi plaż. Kurort podzielony jest na parę dzielnic, z których każda spełnia nieco inne funkcje związane z turystyką.
Ras Abu Dżallum jest rezerwatem chroniącym unikatową roślinność podwodną oraz skrawek wybrzeża, Rząd egipski zezwolił jednak na nurkowanie na tym obszarze, pod warunkiem, iż grupa jest pod opieką miejscowego przewodnika (ot, sposób walki z bezrobociem). Drugim dystryktem jest Blue Hole z najsłynniejszą podwodną jaskinią nurkowego świata. „Błękitna dziura” liczy sobie 100 metrów głębokości i 50 szerokości, mimo licznych śmiertelnych wypadków, rozpala zmysły coraz szerszej rzeszy fanów nurkowania, którzy licznie ściągają do Dahab w celu pokonania tej naturalnej przeszkody oraz własnych słabości.
Centrum miejscowości do niedawna nazywane Mubarak City, z oczywistych powodów dzisiaj przechrzczone na „City” albo „City center” składa się z kilkunastu hoteli oraz głównej promenady, na której ustawiony jest słynny na cały świat znak drogowy „Zakaz wjazdu na wielbłądach”. Przy promenadzie mieszczą się rozliczne sklepy, w których nabyć można wszystko - począwszy od wyrobów rękodzielniczych, przez sprzęt do nurkowania aż do kałasznikowa, który stanowi dość popularny gadżet miejscowej ludności beduińskiej. Oczywiście by znaleźć ostatniego fanta trzeba się trochę potrudzić, ale dla chcącego nic trudnego :).
W Dahab niczym grzyby po deszczu powstają nowe hotele. Do Hiltona, Swiss Inn, Novotelu i Iberotela co roku dołączają nowe obiekty reprezentujące zróżnicowany standard.
Królestwo ciszy - Taba
Jeśli naszym marzeniem jest ucieczka od cywilizacji i urlop w zupełnej ciszy, powinniśmy wybrać Tabę. Najprawdopodobniej nie ma na świecie drugiego tak spokojnego miejsca. Cisza w Tabie po dwóch tygodniach może stać się wręcz nieznośna, jednak urlop w tym regionie na pewno ukoi nasze skołatane nerwy. Warto napisać, że Taba nie jest miejscowością. Taba jest regionem, na terenie którego w różnych odległościach rozsiane są hotele. Oprócz zlokalizowanego w tzw. Taba Heights prowizorycznego marketu, nie ma tam bazarów, sklepów z pamiątkami i palarni shish. Są za to zapierające dech w piersiach widoki monumentalnych gór Synaju oraz panorama Zatoki Akaba z Izraelem, Jordanią i Arabią Saudyjską na horyzoncie. Brak infrastruktury obecnej np.: w Hurghadzie, tutaj należy potraktować jako walor, a nie cechę negatywną. W oderwaniu od rzeczywistości, hałasu turystycznych dzielnic i irytujących animacji można tutaj w ciszy i spokoju zregenerować się duchowo i fizycznie. Warto docenić takie miejsce.
Według wielu turystów Egipt ma narkotyczne działanie - chce się do niego wracać. Szkoda tylko, że tak często uzależniamy się od jednej miejscowości, zapominając, jak wieloma ciekawymi miejscami dysponuje ten niezwykły kraj. Taba, Dahab, Marsa Alam i El Gouna zasługują na uwagę, ponieważ w dużej mierze zostały stworzone dla turystów i dostosowane do ich potrzeb. Każda z nich jest inna i godna odwiedzenia.
Brak komentarzy. |