Wyjazd na narty do Bułgarii i Turcji. Znudziły Wam się stoki Włoch, Francji, Austrii i Słowenii? Nastał czas, gdy na deskę lub narty lata się do Turcji i Bułgarii. Czy warto? Na to pytanie odpowiemy w naszym artykule!
Stoki Bułgarii i Turcji to zupełna nowość w ofertach polskich biur podróży. Do tej pory kraje te były kojarzone wyłącznie z typowo letnim wypoczynkiem pod znakiem palm, plaży i słońca. Czas zmienić swoje wyobrażenia i spróbować szusowania na Południu.
Narty w Turcji.
Dla wielu turystów Turcja to wyłącznie Riwiery Turecka i Egejska, Stambuł oraz Pamukkale. Nic bardziej mylnego. Azja Mniejsza z racji swojego ukształtowania geologicznego ma zadatki na stanie się prawdziwą narciarską mekką, czemu pomagają miejscowe władze oraz biznesmeni pompując miliony euro w rozwój infrastruktury. Erzurum jest jednym z dwóch regionów kojarzonych w Republice z zimowym wypoczynkiem (drugim jest położony niedaleko Bursy Uludag), do tej pory było to miejsce przeznaczone dla bogatych Turków oraz Rosjan, którzy spędzali czas w luksusowych ośrodkach z rzadka zaglądając na stoki. Sytuacja zmieniła się po zorganizowaniu parę lat temu Uniwersjady, która stanowiła punkt zwrotny w karierze tego miejsca. Liczne inwestycje w hotele, oświetlenie stoków oraz wyciągi przyniosły wymierne korzyści - do miasta zaczęli spływać zagraniczni turyści zainteresowani zupełnie nowym i niezbyt jeszcze popularnym terenem.
Trasy narciarskie położone są tutaj na wysokościach od 2220 do 3176 m. n.p.m. Jednym z najbardziej znanych regionów narciarskich jest Palandoken, na którego stokach leżą liczne hotele. Tutejsza stacja narciarska oferuje 22 trasy, zaś różnica poziomów między górną a dolną stacją wyciągów wynosi ponad 1000 metrów. Funkcjonuje tutaj dziewięć wyciągów - dwie gondole, sześć wyciągów krzesełkowych, jeden orczyk oraz tzw. Baby lift. Drugim regionem narciarskim jest Konakli, który został wybudowany specjalnie na potrzeby Uniwersjady. Ten nowoczesny kompleks polecany jest szczególnie nieco bardziej zaawansowanym narciarzom.
Sezon narciarski w Turcji trwa ok. 150 dni - od połowy grudnia do połowy maja. Organizacja wyciągów różni się tu nieco od europejskiej. Wiele wyciągów należy do hoteli, zaś pozostałe są dodatkowo płatne.
Jeśli znudzi się nam białe szaleństwo, można udać się do Erzurum, który jest średniej wielkości organizmem miejskim. W centrum znajduje się parę meczetów z przełomu XII i XIII wieku (do niektórych z nich można wejść) oraz bazar, na którym można zakupić pamiątki oraz wszelkiej maści wyroby rękodzielnicze.
Narty w Bułgarii.
Bansko to jeden z najszybciej rozwijających się regionów narciarskich Europy. Wśród coraz liczniej odwiedzających go narciarzy cieszy się bardzo dobrą opinią. Bułgarzy zrozumieli, że nie tylko morze, ale także góry mogą być znakomitym źródłem zarobku. U podnóża gór Pirin (objętych ochroną UNESCO) od paru lat trwają intensywne prace nad udoskonaleniem infrastruktury narciarskiej. Ich efektem jest powstanie 70 kilometrów tras z czego 30% dedykowanych jest poczatkującym, 45% średniozaawansowanym, zaś 35% zadowoli najbardziej zaawansowanych narciarzy. Aby na stokach panowały jak najlepsze warunki - trasy obsługuje 160 armatek śnieżnych oraz 14 wyciągów (gondola, 7 wyciągów krzesełkowych, 3 orczykowe oraz 3 talerzykowe). Bułgarzy nie zapomnieli o najmłodszych narciarzach - na potrzeby maluchów powstało 10 wyciągów dziecięcych.
Oprócz stoków, ciekawe jest samo miasteczko, które słynie z licznych tawern, gdzie można posilić się typowymi bułgarskimi potrawami oraz pysznym piwem.
Czy warto?
Zarówno Turcja, jak i Bułgaria nie są i najprawdopodobniej nie będą potentatami narciarskimi na miarę Włoch i Austrii. Warto jednak zajrzeć na przygotowane przez te dwa państwa stoki i cieszyć się białym szaleństwem w miejscach o niezwykłej urodzie i kulturze, gdzie każdy turysta jest gościem, a nie maszynką do robienia pieniędzy. Warto zaryzykować, zabrać narty lub deskę i lecieć do Banska lub Erzurum, by odkryć, że nieznane nie znaczy gorsze, a orient nie musi być kojarzony wyłącznie z bazarami w Antalyi.
tripoman | Znajomi byli z Itaką w tym roku w styczniu na nartach w Turcji. Przyjechali zadowoleni i pod mega wrażeniem bo dotychczas ten kraj kojarzył się z cieplutkim odpoczynkiem. Ciekawe czy na tą zimę znowu uruchomią ten kierunek. |