Ryanair przegrał proces sądowy
Rok 2010 był fatalny dla wszystkich linii lotniczych latających nad Europą, a to za sprawą wybuchu wulkanu Eyjafjallajokull, który uziemił większość połączeń. Tania linia lotnicza Ryanair przegrała właśnie batalię w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości, którą toczy z poszkodowanymi pasażerami.
Wybuch wspomnianego wulkanu na Islandii na kilkanaście dni praktycznie sparaliżował ruch lotniczy nad Europą, wszystko przez wydobywający się z niego pył wulkaniczny, który jest bardzo groźny dla samolotów. Na większości europejskich lotnisk działy się wtedy dantejskie sceny, zdezorientowani pasażerowie koczowali na lotniskach, a nie każda linia lotnicza zadbała o nich we właściwy, zgodny z przepisami sposób.
Precedensowy wyrok
Jeden z pasażerów Ryanaira, który nie mógł polecieć planowo z Faro w Portugalii do Dublina, złożył pozew w sądzie przeciwko przewoźnikowi. Domagał się zwrotu kosztów ponad tysiąca euro, jakie poniósł w związku z przymusowym tygodniowym pobytem na w Portugalii. Sąd w Dublinie zwrócił się w tej sprawie do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) z prośbą o wykładnię w tej sprawie.
ETS orzekł, że nawet w przypadku gdy lot nie odbył się z przyczyn niezależnych od linii lotniczej, przewoźnik musi zwrócić koszty, które poniósł pasażer. Orzeczenie to budzi wiele kontrowersji w branży lotniczej, ich zdaniem w ten sposób są dyskryminowani, zadają pytanie - czemu mają odpowiadać za anomalie pogodowe, na które nie mają wpływu?
Adwokat reprezentujący linię Ryanair, po ogłoszeniu wyroku, zwrócił uwagę na koniczność przygotowania przepisów, które będą w przyszłości regulowały takie kwestie.
Co dalej?
Rekompensata na pewno nie zachwieje budżetu Ryanair’a, jednak może to być początek lawiny procesów przeciwko liniom lotniczym. To z kolei może wpłynąć na wyższe ceny biletów w przyszłości - czyli jak zawsze - zapłacimy za to my wszyscy.
Fr / 2012-03-30
Komentarze: