Dominikana jest piekna ale tylko na wlasna reke.Jezeli masz AI branzoletke to tubylcy pröbuja  ci kazda pierdule za 50 $ sprzedac(nad morzem).Im bardzej w glab kraju tym ludzie sa milsi i bardzo pomocni.Bardzo milo wspominam dominikane ale bez branzoletki,tubylcy lubia tez jak sie z nimi po hiszpansku  porozumiewa.podrözowalismy tam przeröznymi srodkami lokomocji(od siedzenia na pace po statek)i wszystko na wlasna reke.Tubylcy zatrzymywali dla nas autobus jak nie wiedzielismy gdzie wsiasc lub wysiasc,pytali sie nas sami dokad chcemy jechac ,nie chcac za to ani grosza.

pojechalismy na wlasne reke,rezerwujac wczesniej pare noclegöw w hotelach AI ktöre byly przeludnione ale spacery po pieknej piaszczystej plazy i kapiele w lazurowej wodzie zrekompensowalo wszystko.kilka noclegöw znalezlismy na miejscu.Jeden nocleg u kobiety ktöra odstapila nam swöj poköj z lazienka,bardzo mila ,Byl to maly domek przed ktörym byl taras i krzesla bujane,siedzielismy tam w trakcie tropikalnej ulewy i wierz mi ze czulismy sie jak w raju.w krajach hiszpansko jezycznych hiszpanski jest troche potrzebny,przynajmniej podstawowe zwroty.Nam to bardzo pomaga w naszych podrözach,chociaz nie znamy go zbyt dobrze ale pröbujemy.