Witam,

wybieram się na przełomie czerwca i lipca na urlop do Hiszpanii,
wakacje we dwoje, 2 tygodnie

priorytety - piaszczysta plaża (ciemny piasek odpada), w miarę rozbudowana infrastruktura, tak aby o 22 miasteczko nie wymierało, szeroko pojęty rdzenny "klimat" hiszpański, dobra baza wypadowa do zwiedzania, czyli istotna jest bliskość miast z licznymi atrakcjami turystycznymi;
chcielibyśmy uniknąć typowych imprezowni typu Magaluf, Lloret etc.

zrobiłem dość solidny research i wytypowałem hotel w miejscowości Calella,
w trakcie wizyty w biurze Itaki doradca klienta odradzał go jednak mocno z uwagi na jego niski standard (hotel Santa Monica ***)
jako że doradca już raz sprawdził się, zaufałem mu

zarekomendowane zostały mi dwie alternatywne opcje:
1/ Benidorm i hotel Poseidon Playa,
2/ Punta Umbria i hotel Barcelo Punta Umbria Beach Resort

dość spontanicznie, jeszcze w biurze podróży, podjęta została decyzja, że lecimy do Benidormu - brzmiało fajnie, na kilku zdjęciach też ok
tyle że po przyjściu do domu zacząłem wchodzić w temat głębiej i mam wrażenie, że jest to betonowe blokowisko, gdzie hiszpańskiego klimatu nie znajdę choćbym zaglądał w każdą możliwą dziurę

wpłacona została zaliczka, ale przysługuje mi jedna bezpłatna zmiana rezerwacji,
z czego najpewniej skorzystam, bo przeraża mnie tłok na plażach Benidormu, ilość betonu i generalnie atmosfera płynąca ze zdjęć/filmów na youtube

pytanie czy warto brać pod uwagę miejscowość Punta Umbria - blisko do Huelvy, Sewilli, Jerez de la Frontera, Kadyksu, Faro, Algavre - to jest plus, wypożyczyłbym samochód i chętnie kilka dni poświęcił na to,
tyle że 14 dni to wydatek ~4500 zł za osobę, stąd pytanie czy warto i czy tam na miejscu cokolwiek się dzieje, bo trudno się dokopać do jakichkolwiek informacji

jeśli nie Punta Umbria to czy warto wrócić do opcji pierwszej - Calella?
a może ten Benidorm nie taki straszny?