Nie jesteś zalogowany.
Tylko nie kaz dlugo na ciag dalszy czakac
Widok z kapliczki po prostu niesamowity !!!
Bepi jak dobrze, że jesteś :-)*
Bepi....THE best...
Podczas śniadań na Bali największą "atrakcją" ..są Chińczycy ... moźna ich było łatwo wyłapać po zachowaniu spośród innych skośnookich ...z innych rejonów Azji ,np kulturalnych, ułożonych Japonczyków.., pewnie niektórzy z Was będą oburzeni moim wpisem ..na ich temat ..ale ja osobiście tak chamskiego i prymitywnego narodu jeszcze nigdzie nie spotkałam na wakacjach ..a że na Bali Chińczyków jest od groma ..to Przykładowy Chińczyk .. z którymi miałam do czynienia na tym urlopie..na talerz nakłada sobie jedzenie jak prosie.. nakłada stosy wszystkiego naraz co jest możliwe , miesza na jednym talerzu omlety z chińskimi nudlami, na to wszystko tost a potem na górze dżem , owoce.. crazy !!! istny burdel ma na talerzu i pomieszanie smaków z poplątaniem..je głośno, gada przy tym ciagle ..z buzi lecą okruchy, jak obiera owoce których ma kilka talerzy nałożone w obawie aby nie zabrakło .. ..obierki lecą gdzie popadnie, na obrus na podłogę , o pierdzeniu... i bekaniu...podczas posiłków nie wspomnę, a jak kończy jedzenie to serwetki rzuca na ziemię !!! Mało tego widziałam taka sytuację raz jeden CHińczyk poinformował swoich rodaków że są dołożone jakież tam owoce brązowe w bufecie które miały taką skórę śmieszną.. jak skóra od węża ...to nagle zleciała się cała grupa i zaczęli garściami te owoce nabierać gdzie popadło do kieszeni , mało tego .. inna Chinka... to już przegieła pałę..... wzieła cały ten koszyk owoców i wsypała sobie do reklamówki.. MASAKRA, i to w hotelu 5*
Chińczycy w restauracji to wprowadzają niezły chaos..., pchają się , nieważne że czekasz w kolejce na jakiegoś.. omleta, Chińczyk i tak ci wlezie przed Ciebie ... otwierasz gablotę lodówki aby sobie deser wyciagnąć a ten szybko łapę przed Tobą wyciąga po deser...Chcesz wyjśc z windy to nie najpierw musisz wpuścić Chinola..a potem można wyjść spokojnie z windy..co to są za oszołomy..mówia Wam ! Ruskie..na wakacjach .. to jest pan pikuś ...w porównaniu do chinoli..sorki ale inaczej o nich nie mogę napisać tutaj , pewnie to dotyczy jakiejś tam części Chinczyków..dorobkiewiczów .. ale takiego "bydła".. na urlopie to ja jeszcze nigdzie nie widziałam..
Jezu Bepi ty tą relację piszesz od nowa (fotki te same, ale zdania nieco inne).
Czyli skopiować się nie da, no to dużo roboty przed nami.
Bali - cudowne - widzę, że pogoda też dopisała.Ten kierunek jeszcze przed nami,
tym bardziej, że kombinujemy połączyć ją z Singapurem (3dni) i może Jawą lub
Komodo.