Nie jesteś zalogowany.
ale mi tęskno za Kenią ehh
Mi tez-tym bardziej,że nie doszło do nastepnego wyjazdu
Ja bym tam wróciła...choćby jutro i nawet nie musiałabym mieć hotelowej laby tylko safari!!!!!!!!!!
Zazdroszczę wam tych wrażeń z safari - ahhh
Wiecie, że ja minimum raz w tygodniu oglądam swoje fotki z safari.... ? Wspomnienia wracają non stop, a to już ponad rok minął....
Żelku, czekamy
Jest Afryka, jestem i ja Oczywiście najbardziej czekam na safari. Na swoje muszę jeszcze poczekać troszkę, więc z przyjemnością nacieszę oczy.
Ostatnio edytowany przez Kasia6555 (2015-03-28 09:59:00)
Gerezy są piękne! Ale są też bardziej ostrożne i chyba bardziej płochliwe. Ileż ja się na nie napolowałam...
No to dzisiaj może reszte hotelu odwiedzimy-pozostałe części resortu a jutro wybierzemy się na wycieczke po plazy.W miedzy czasie safari wykupimy ,plecak spakujemy i udamy się podziwiać zwierzynę-jak ja kocham te widoki....nawet bez zwierzyny. W całym resoecie jak pisałm wcześniej można kozystać ze wszystkiego.Sa tam butiki ale ceny powalające choć jak się potem okazało były mniejsze niż na lotnisku.Miedzy Kole Kole a baobabem jest spa i na samym przejsciu malutkie jacuzi.Generalnie cały czas było puste-az dziwne i my tez z niego nie kozystalismy-no tylko jeden raz.Spa.....generalnie nie chodze do spa na urlopie bo szkoda mi czasu ale tu poszlismy-za namowa męża-już teraz wiem dlaczego-masaż ok-szkoda że Kenijczycy nie masowali tylko kenijki-mezowi się podobało.Na posiłki chodziliśmy w Kole Kole-jedzenie i restauracja była ok-orzeszki w karmelu palce lizać. All kończył się o 23-ciej ale nasz ulubiony barman bardzo dobrze o tym pamiętał i przed zamknieciem baru zastawiał nam stół-UWAGA-szklankami z wódką i dodatkowo dawał napoje wiec drineczki potem robiliśmy sobie sami. Nie wspomnę o tym,ze pierwsza noc spedzilismy w basenie-oczywiście pod czujnym okiem ochrony-jak ja kocham ten hotel. Potem już grzecznie chodziliśmy spac jak tylko skonczylismy zostawione przez barmana zapasy. Animacje w hotelu były co wieczór-poszliśmy raz-było fajnie......znaczy się mężowi się podobało a szczególnie kenijksie laski-fakt-jest na kim oko zawiesić)))
Prezenty kupowaliśmy w hotelu....zaraz za Mardari jest uliczka gdzie miejscowi maja swoje stragany-mozna tam niezle utarować.Nakupowalismy pełno misek a potem martwiliśmy się o nadbagaż.Znalezlismy rozwiązanie-zostawiliśmy przy wyjeździe w hotelu najbardziej zużyte rzeczy ,które nam juz długo by nie posłużyły a Kenijczykom jak najbardziej.W szoku byłam jak zaraz po opuszczeniu przez nas pokoi weszła tam pokojówka ,zabrała spakowane przez nas torby i zniknęła z nimi. Na plazy sprzedają parea.....kupiłam trzy za 5$-tyle wyciągnął maz z kapelusza -zawsze nosił tam jakies drobne-tak na wszelki wypadek-za dwa 2$-ostatnie oczywiście- kupił naszyjnik ze słonikiem-i własnie teraz traba mu się złamała -nastepny powód ,zeby wrócic do Kenii...po nowy naszyjnik
Ostatnio edytowany przez Kasia6555 (2015-03-28 18:48:21)
Ostatnio edytowany przez Kasia6555 (2015-03-28 19:01:45)