Nie jesteś zalogowany.
Na bagienko jeszcze poczekacie......az strach takie fotki pokazywać ,zeby sympatycy lazurów mnie nie zlinczowali..hehehe...
Pierwszy dzien spedzilismy tak jak napisałam basenowo,pogoda nam dopisała i to bardzo i inne sposobności tez wiec uważam dzien za spedzony pozytywnie.
Wieczorem po kolacji idziemy rezerwować stoliki do pszczególnych restauracji tematycznych.Mozemy skozystac z kazdej raz na tydzien wiec rezerwujemy po dwa wejscia -zawsze przeciez mozemy zrezygnować ,gdyby po pierwszej wizycie nam sie nie podobało .Rezerwacje mamy co drugi dzien,mileismy wybór wiec wybieramy godziny wczesniejsze 19-20 żeby jeszcze mozna było iśc sie dopchac na kolacje do retauracji głownej.Restauracje sa trzy
Le Gourmet Restaurant-z kuchnia awangardową
Il Capriccio Ilalian Restaurant- z pzezpysznymi makaronami
El Pescador Restaurant-z owocami morza
Tego samego wieczoru jeszcze idziemy posprawdzac oferty wycieczek w katalogach róznych biur .Najbardzej cenowo pasuja nam wycieczki z Bahi i od nich wykupiliśmy cały pakiecik .Na wszystko dostaliśmy 20 %rabatu...ceny dokładnie nie pamietam ale Saona wyszła coś koło 50$.Na Saone mieliśmy nie płynąc bo bylismy juz tam ale ,ze bardzo nam sie tam podobało zdecydowalismy sie ,ze za taka cene mozemy płynąć.Liczyliśmy zreszta na to,ze może wysadza nas na innym odcinku wyspy tam gzdie jeszcze nie dotarliśmy.
Wzielismy tez Cataline Vip z wioską Altos de Chawon , wycieczke do Santo Domingo i Cayo Levantado jako,że inne atrakcje mieliśmy juz zaliczone.
Wszystkie wycieczki a szczególnie te morskie były uzależnione od pogody.Jako ,ze maj to początek pory deszczowej mieliśmy wielkie obawy co do swoich wyjazdów.Plan był w kolejności taki
za dwa dni Catalina
potem Santo Domingo
Saona
Cayo Lewantado a potem albo w meidzy czasie mieliśmy pojechac do Boca Chica i San Pedro de Macoris.
Wieczorem o 21-szej w lobby budynku głownego zaczynaja sie animacje.My generalnie nie chodzimy na tego typu rozrywki wiec i tym razem nie poszlismy ale bylismy bardzo ciekawi w jakim stopniu bedzie to zagłuszało spokój w pokoju.Siedzimy wiec na balkonie,pijemy winko,które dostalismy a tam cisza i spokój-pogłuchlismy czy co...a miały byc wieczorem takie huki Biggrin
Nastepny dzien spedzamy równiez na basenie ale,ze jestesmy juz wypoczeci -szybciej niz zwykle-obchodzimy hotel,klepiemy fotki w głownej czesci hotelu oraz w czesci Pueblo Principe,która miescie sie po drugiej stronie ulicy od głowbego wejscia do hotelu.I to jest własnie ta czesc gdzie toczy sie nocne zycie-dyskoteka,Nocny Snack Bar,bar na sweiezym powietrzu i animacje dla dorosłych,casino,sklepy a jakby ktos bardzo chciałał to i jest tam kosciół
Chociaż raz w pierwszym rzędzie siądę, fotel wygodny, mojito donieśli, jest piknie :-)