Nie jesteś zalogowany.
najbardziej mi smakowało xinkali:)
a kaczampuri tylko w Batumi:) mniam
ale rozkoszna była też ostri czyli zupa gęsta i pielmieni podawane w glinianym garnku w sosie śmietanowym i przykryte podpłomykiem a wszystko zapieczone w piecu...no i bakłażany...eh rozmarzyłam się
A jakieś smakowite zdjęcia do wylizania monitora?
ale zanim było papu...był klasztor...
no i się ośliniłam !
Stan naszych brzuchów przywiódł nas do wyżej pokazanej knajpki, a z knajpki kierujemy się na plac do centrum…właściwie na starówkę. Tam knajpek z widokiem na zabytki nie brakuje. Cos przepięknego. Doznania są bezcenne…mogłabym tak siedzieć i gapić się godzinami. Po powrocie do hotelu idealnie usytuowanego wrażenia nas obezwładniają …na tarasie kolejne piękne widoki podświetlonego klasztoru Dżwari nie pozwalają iść spać. Ale trzeba bo kolejny dzień to wyzwanie - KAZBEGI
Ostatnio edytowany przez edyta11 (2015-08-18 15:44:39)
Następnego dnia rano idziemy na nasza pierwszą marszrutkę..do Tbilisi. Tam musimy przesiąść się na kolejną jadącą do Kazbegi. Wszystko dzieje się na dworcu marszrutek DIDUBI. Organizacja wyjatkowa….każdy cie pokieruje. Prościej być nie może. Wszyscy kierowcy marszrutek pilnują kolejki i naganiają to jednej …ta odjeżdża…do drugiej…są świetnie zorganizowani. Podróż po Gruzji to bajka
A nagle zaczepia nas facet…taksiarz..ale my czytaliśmy o takich taksówkach więc chętnie z nim wdajemy się w rozmowę. Taksówki tego typu zabierają 4 ososby za cenę niezbyt wieksza od marszrutek za to masz klime i postoje gdzie chcesz. Marszrutka 10 lari. Taxi 15 a dzięki temu zwiedzamy twierdze w Ananaurii. Bosko Jadą z nami 2 dziewczyny Gruzinki. Ładne cholery. Twierdza …kościół…w Ananurii to cos uroczego…ale to jezioro…szmaragd…jeszcze brak miłości i krokodyla;)pięknie
Docieramy do Kazbegi. Do centrum. Pokazujemy kierowcy wydruk z rezerwacji i nie spodziewając się niczego nagle jesteśmy światkami akcji- szukamy dla polaków transportu lub właściciela. Szaleństwo, Zadzwonił do właściciela . ten zadeklarował ze po nas przyjedzie a w tym czasie zwykły kierowca mówi ze mam wskakiwać i to on nas zawiezie…
Pani sprząta jeszcze pokój. Nieco zawstydzona a przecież nie ma czego…w hotelach w Polsce o 12nie ma szans a tu Pani robi herbatę, gości nas…i spieszy się byśmy już mieli pokój. W gruzji z pokojami nie ma problemu. O której nie przyjedziesz…czeka na ciebie czysty gotowy na przyjęcie. Mamy balkon i widok za100 mln dolarów na Trójce Święta i Kazbeg. W nocy robimy urocze zdjęcia podświetlonemu wspaniale jak na Gruzje przystało kościołowi. Ale zanim noc…nocne zdjęcia …chcemy tam być !!!
Edzia- ale czarujesz Gruzją Normalnie padąłm z wrażenia
widoki bajkowo-cudne
i szczękę zbieram z ziemi