Nie jesteś zalogowany.
Ostatnio edytowany przez cienkibolek (2015-10-01 09:36:23)
2 IX 2015 r. (środa)
Po śniadaniu w hotelu i wykwaterowaniu ok. 8-smej wyruszyliśmy autokarem w dalszą drogę. Po ok. 40 minutach jazdy dotarliśmy do Sagmosawank, gdzie zwiedziliśmy miejscowy monastyr wspaniale położony nad malowniczym kanionem rzeki Kasah. Ten średniowieczny ”klasztor psalmów” powstał w 1221 r. Po jego zwiedzeniu i nasyceniu oczu pięknymi widokami na okolicę ruszyliśmy dalej. Po drodze zatrzymaliśmy najpierw się przy krzyżu i wielkich literach ormiańskiego alfabetu, a potem w miejscowości Aparan, gdzie była możliwość dokonania rozmaitych zakupów. Podczas dalszej drogi zatrzymaliśmy się jeszcze na krótko w mieście Giumri, aby obejrzeć stojący tam pomnik znanego pieśniarza pochodzenia ormiańskiego Charlesa Aznavoura. Tam też rozstała się z nami przewodniczka Eliza. Potem jechaliśmy już (droga była bardzo kiepska) do granicy armeńsko-gruzińskiej. Dotarliśmy do niej o 12:45. Tam trzeba było wysiąść z autokaru i pieszo udać się do kontroli paszportowej. W części armeńskiej obyło się bez kontroli bagażu, w części gruzińskiej musieliśmy poddać prześwietleniu bagaże podręczne (głównych na szczęści już nie kazali wypakowywać). Formalności graniczne zajęły nam mniej niż godzinę i ruszyliśmy dalej (znowu bardzo kiepską drogą). Po ok. godzinie jazdy był postój na tankowanie autokaru i toaletę. W dalszej części malowniczej trasy mieliśmy trzy kolejne krótkie postoje. Pierwszy u podnóża wzgórza, na którym wznosi się twierdza Chertwisi (jej początki sięgają II w. p.n.e., obecny kształt uzyskała w XIV w.) i przy wiszącym moście nad rzeką Kurą, na który można było wejść. Drugi postój był w punkcie widokowym, z którego widać było wąwóz z płynącą w dole rzeką Kurę. Wreszcie trzeci postój był punkcie widokowym, z którego w pełnej krasie widać było skalne miasto Wardzia. Do samego miasta dojechaliśmy o 16:20. Autokar zatrzymał się na parkingu, a my wjechaliśmy na górę marszrutką i dalej już indywidualnie spacerowaliśmy po skalnym mieście. Skalne miasto jest usytuowane na zboczu góry Eruszeti. W średniowieczu Wardzia służyła jako schronienie podczas najazdów mongolskich, była największym miastem Gruzji i mogła pomieścić nawet do 60 tys. osób. Kompleks wykuty jest w zboczu górskim na kilkunastu poziomach, jego centrum stanowi kościół Wniebowzięcia z XII w. zdobiony freskami. Miasto-klasztor zaczęło powstawać w czasach króla Jerzego III (panował w latach 1156-1184), a większość prac utworzono za panowania jego córki królowej Tamary. W czasach największej świetności kompleks ciągnął się na dystansie pół kilometra i miał 13 kondygnacji połączonych skomplikowanym systemem tuneli. Było tam 13 kościołów. Poza tym w skład kompleksu wchodziły pomieszczenia mieszkalne, stajnie i obory, piekarnie, piwnice do przechowywania wina, spichlerze i pokoje z księgozbiorami – łącznie ok. 120 grup jaskiń z ponad 3 tys.(!) oddzielnych sal. Do dziś przetrwała 1/5 z nich. My zwiedziliśmy oczywiście tylko małą ich część. Ze skalnych tarasów mogliśmy też podziwiać wspaniałe widoki na dolinę, w której płynęła rzeka Kura. Zejść do autokaru trzeba już było potem pieszo. Podczas dalszej drogi zatrzymaliśmy się na chwilę w jakimś gospodarstwie, gdzie mogliśmy spróbować miejscowego bimbru. O 18:50 dotarliśmy do hotelu Meskheti Palace w miejscowości Achalcyche. Jeszcze przed zakwaterowaniem udaliśmy się do pobliskiej restauracji, w której zjedliśmy kolację. Dopiero potem się zakwaterowaliśmy. Wieczorem wybrałem się jeszcze na krótki spacer, podczas którego widziałem z zewnątrz pięknie oświetloną (położoną na wzgórzu) twierdzę, pomnik królowej Tamary, miejscowy kościół i ratusz.