Nie jesteś zalogowany.
Oscar, no i znowu mnie zazdrość zeżarła jak zobaczyłam Twoje zdjęcia małpiszonów!!! Szczególnie samiec cudnie Ci pozował a Ty pięknie go sfociłeś U nas niestety małpiszony były wysoko na drzewach i na dodatek pod słońce więc trudno było zrobić dobre zdjęcie. Poza tym nasza grupa liczyła 26 osób i ciężko było zdobyć dobrą miejscówkę do focenia. Nie wiem jak u Ciebie, ale w mojej grupie większość miała tylko telefony na kiju i nieustannie cykała selfie uniemożliwiając innym robienie sensownych zdjęć
Pierwszy raz mi się to zdarzyło bo do tej pory uczestnicy wycieczek byli obwieszeni super sprzętem i starali się nie przeszkadzać sobie wzajemnie. A wracając do małp to my niestety samca nie spotkaliśmy, widzieliśmy tylko 3 samice (jedną z maluchem). Chyba muszę pojechać tam jeszcze raz
W takim razie mieliśmy więcej szczęścia. Widzieliśmy 5 orangutanów w tym matkę z małym.
Wszystkie były na ziemi lub pozowały metr dwa nad ziemią. Na dodatek dostęp do nich był bezproblemowy z wielu stron. Podchodziliśmy do nich na 3 metry, a do małego nawet na dwa, gdy siedział na ziemi i dokąd go matka nie zabrała( co widać na jednym zdjęciu).
Bliżej nie pozwalali podchodzić strażnicy. Nasza grupa liczyła tylko 14 osób.
To niemal połowa waszej, a więc i problemów z foceniem było połowę mniej. Zdarzały się jakieś włażenia (szczególnie jedno małżeństwo z dwoma aparatami i kamerą, które nawet sobie potrafiło przeszkadzać) ale przy tak małej grupie wszystko było do ogarnięcia.
Sprzęt był raczej marny ( z małymi wyjątkami). Podobnie jak u was dominowały małpki z foceniem na „zombie” i telefony.
Muszę przyznać że trafiła nam się fajna gromadka ludków, z dużym zapasem szczęścia, bo szczęście mieliśmy jeszcze kilka razy. O tym w dalszej części.
Ostatnio edytowany przez oscar (2016-09-20 11:52:15)
dla mnie ten szlak - bomba! (raczej z tych łatwych - przynajmniej wg zdjęć; w życiu bym nie zrezygnowała z takiej atrakcji!
Zresztą jak już gdzieś jadę szmat drogi ( i płacę za to) - to raczej z niczego nie rezygnuję, wręcz odwrotnie- dokupuję co się tylko da
Gorące źródełka fajnie sobie bulgoczą, choć niektóre wyglądają na zbyt gorące
PS. co to jest to drewniane coś (post #95 zdj: 6)? jakiś instrument? wygląda jak jakaś podwójna fletnia? - ale to nie ta część świata przecież; tak pytam tylko , bo mnie zaciekawiło.....
Ostatnio edytowany przez oscar (2016-09-21 12:31:04)
źródełka fajne i niecodzienna atrakcja ale ...
.."szlak cały czas schodzi .." - no dobrze ale powrót to już drapanie bo kolejka nie działa
Ostatnio edytowany przez oscar (2016-09-21 13:28:47)
Ostatnio edytowany przez oscar (2016-09-21 13:46:04)
Spacerek koło krateru rewelka Motylek prześliczny
Zawsze mnie zadziwia reakcja ludzi jadących na wycieczkę i siedzenie w potem w autobusie i stwierdzenia: Tu nie ma nic do oglądania, a co ja kupy kamieni nie widziałem, znowu ruiny, tu za dużo lasu w lesie, za dużo much/komarów/owadów/zwierząt itd. itp. - nigdy tego nie pojmę.
Mnie też to kiedyś zastanawiało. Teraz już nie. Nie zawracam sobie głowy głupstwami
W tym przypadku było trochę inaczej. Zostały trzy najstarsze i najmniej sprawne osoby trochę wystraszone przez pilotkę. Świadomie podjęły taką decyzję. Czy słusznie? Trudno powiedzieć. Każdy sam odpowiada za siebie. W tym przypadku było to raczej poczucie odpowiedzialności.