Nie jesteś zalogowany.
No cudnie
Oscar, potrafisz rozbawić ; rozumiem, że dziś wieczorem jesteś "domatorem"
Przyznam Ci się Aniu, że ciężko mi się przestawić...tekst tu, zdjęcia tam...ale dam radę Bari, Malta...o tak! Jestem bardzo na tak, mimo że nie miastowa za bardzo
Ostatnio edytowany przez Angela (2017-12-17 00:21:41)
Oskar- uwierzyłby kto
Ania- fotki powoli nadrobione- super
Wydawało mi się, że 5 dni bez możliwości zejścia na ląd, to trochę za długo, że będą nudy
Okazało się, że wcale nadmiaru czasu nie było !!!
Bo np. nie trzeba było się zrywać zbyt wcześnie rano potem na spokojnie śniadanko... (godzinę np.), podobnie z obiadem, itp. Ciekawostką było to, że idąc do bufetu nie ma przydziałowych stolików, więc za każdym razem można trafić na inne osoby przy stole, z różnych stron świata, miło pogawędzić... to - poza spożywaniem posiłku - też zajmuje czas
Pomijając potrzeby ciała, były tez inne zajęcia, muzyczno- ruchowo- warsztatowo- edukacyjne, każdy mógł wybrać coś dla siebie. No i był górny - otwarty pokład z basenami, leżakami (w sumie ze 2 godziny też tam spędziłam przez tydzień !)
Mam malutkie pytanie. Czy bardzo odczuwaliście drgania silników podczas odpoczynku na kojach? Mnie to kiedyś strasznie zraziło do rejsów
Ani trochę!
Na tak dużych jednostkach - jest to zupełnie nieodczuwalne. Zresztą, zależy od lokalizacji na statku, może na najniżej położonych pokładach mogły być jakieś minimalne drgania, lub śladowy pogłos od silników (nie wiem, tylko przypuszczam). My mieliśmy kabinę na 8. - kładąc się spać, zapominałam, że jestem na wodzie a nie w lądowym hotelu. Cisza była idealna (czego nie doświadczyłam na Coście - Diademie; tam dochodził hałas głośnej muzyki, bodajże z teatru, do późnych godzin, było bardziej "rozrywkowo") i absolutnie żadnych drgań.
Ania- ucz się wklejać tu też fotki
A tam dooglądane - super
Ucz się, ucz, łatwo powiedzieć
O, dzięki za współpracę, Oscar
Komu łatwe to łatwe, mi - na razie - zupełnie brak czasu nawet na ulubione zajęcia, co dopiero myśleć o nabywaniu nowych umiejętności
Nie wiem, kiedy zdołam ze wszystkim się ogarnąć... Bo niby już, już wychodzę na prostą, a tu nagle wyskakują nowe, nieprzewidziane komplikacje, zajmujące czas.
Sorki, na razie powrzucam jeszcze trochę do Madery zdjęć, żeby chociaż w tym roku zakończyć odcinek europejski podróży.
Poczekamy aż znajdziesz chwilkę na naukę
Dzięki za wyrozumiałość i cierpliwość