Nie jesteś zalogowany.
Fakt, że pogoda spłatała Wam figla, ale mimo to ja bym była zadowolona chociaż....ja to maruda jestem od urodzenia więc pewnie też bym się wściekała
Zobaczyliście wiele, zdobyliście kilka szczytów, spotkaliście się z Hapolkami, a potem osiwieliście Urlop chyba udany
Na szczęście my już to wszystko po kilka razy widzieliśmy Tylko szkoda że zimą nam nie było dane zobaczyć
Ale najważniejsze, czyli "spotkanie na szczycie" z Hapolluniuniami było udane
Kolka nie jestem zadowolona tylko i wyłącznie ze względów widokowo-zimowych, bo takich jeszcze nie było mi dane do tej pory zobaczyć w Szczawnicy i w 5 Stawach Jednak choćby z tego powodu, że jednak to był URLOP i że odpoczęłam psychicznie i akumulatorki naładowałam, to jak najbardziej jestem zadowolona
A co do spotkania z Hapolkami, to było na tyle udane, że nawet zaowocowało nieśmiałymi wspólnymi planami na przyszłość a co z tego wyniknie, to wyjdzie w praniu
zimowa "Piątka" to już niezłe wyzwanie - i nie ma co narzekać na pogodę, bo mogła przyjść np. śnieżyca, a wtedy widoczność to 2 do 4m
też kiedyś byłem zimą i przy przejściu przez Świstówkę do MO kilkukrotne dudnieniu schodzących pyłówek
Papuas - no ale wiesz, jak to jest jak już człowiek jedzie tyle kilometrów na ten wyczekiwany urlop, to chciałby, żeby wszystko było idealnie...
No cóż... człek się nastawia i... pomimo braku słońca, to jak widzę był bardzo udany wyjazd Hapol się postarał i wstydu nie przyniósł
A tak serio- Citkowie- naładowaliście akumulatorki, odsapnęliście od dnia codziennego, piękne widoczki, choć czasem mgliste Lubię oglądać górki na fotach Super
Hapol wstydu nie przyniósł - tak się biedak pilnował, że aż Iza gadała więcej niż on - przynajmniej na początku
Na pogodę nie ma rady. Kiedy nie dopisuje w PL, to jeszcze nie jest tak źle, jak kiedy nie dopisuje na Kubie - a nam na koniec właśnie spłatała brzydkiego figla.
Obejrzałam Angelowe foty i widzę, że wyjazd zimowy ma jednak zawsze swój urok. Już zaczynam tęsknic do tego, ostatni mój zimowy wyjazd był bodajże w 2012. Tego uczucia, kiedy się wchodzi do ciepłej knajpy po zimnym spacerze nic nie zastąpi. I tej herbatki czy kawki z termosa na zaśnieżonym szczycie.
Angela, nie płacz, w sumie poszło Wam lepiej niż naszym na K2
A Pieniny są chyba najpiękniejsze jesienią.
Byłam w Pieninach w zielonym maju, w iskrzącym kolorami październiku i w białym lutym - i też osobiście uważam, że jesień zdecydowanie jest tą najpiękniejszą porą roku
Aaaa i fakt - nam poszło lepiej niż naszym na K2 - my zdobyliśmy aż 3K
Angela.....jesteśmy lepsi, bo kilka dni wcześniej zdobyliśmy 4K
4 Kufle ???
Sharp 4K