Nie jesteś zalogowany.
no i mieliście możliwość robić foto owieczkom i bacom przy pracy czyli niepozowane
przy tych temperaturach kąpiel mało wskazana
wiele lat chodziłem po górach, ale tak uciaprany nigdy nie byłem
inna sprawa, że miałem lepszy strój - buty za kostkę, grube skarpety (ze 2 pary) i spodnie podwinięte do kolan
powrotu w tych warunkach nie zazdroszczę - ileś tam godz napiętej uwagi
Angela! hi..hi... nie nerwujsia się tak! Papuas z pewnością nie miał zamiaru Cię wnerwić!
a buty? skarpety? ... - no pewnie, że każdy swój rozum ma i nosi to w czym mu najwygodniej i najbezpieczniej! (my zawsze w góry zabieramy nasze trekingi... choć generalnie nie cierpię tych grubych skarpet!, więc ich nie noszę ; ja mam zwykłe campusy, które nie kosztowały majątku! ale mają świetny traktor pod spodem, idealny na kamluny, korzenie i śliskie błoto! ; mój małż ma takie bardziej wypasione "merrelle" (znacznie droższe) maja te wszystkie "szmery-bajery" - i niby takie świetne, a na śliskich kamlunach przy schodzeniu w dół - to on się wywalił, a nie ja! - czyli stara prawda: nie cena czyni "dobry but"! ; ale zeszłam z tematu....
co do zdjęć - widzę wszystko! , (Papuas!, nic nie muszę podkręcać, mam kompa nówka-funkiel z Windows 10! problemem jest "siadający" czasami mój domowy internet! (mam radiowy niestety) i jak jest słaby sygnał, to wtedy czasami jest padaczka - i nie widzę zdjęć, ale dziś hula idealnie- więc obejrzałam wszystkie Citkowe foty!
No te Tatry i mgły - magiczne...! przepiękne!!! ! - mnóstwo innych miejsc też poznaję! - jakże inaczej to wszystko wygląda przy "pogodzie"!
(a ten imponujący wielkością "Zaskalnik" - to nie wiem czy wiesz, ale to NAJWYŻSZY wodospad w Pieninach! ;
Co do samego redyku - to jakoś chyba nie żałuję, że wyjechaliśmy... mało tych łowiecek, w porównaniu z poprzednimi laty...
no nie zazdroszę Wam powrotu w tym śniegu! (my to dopiero byśmy mieli jazdę na tych letnich oponkach! ) ,
( jedziecie 8 godzin ze Szczawnicy do Gdyni ??? - to nieźle popylacie... my do stolicy jechaliśmy około 6! )
Piękne (i widoczne) fotki !
Pozdrowionka!
Ostatnio edytowany przez piea (2020-10-20 13:24:25)
hi hi czasami lubię troszeczkę pojątrzyć
wsadzić kij w mrowisko i poczekać
ale nie obrażaj się
a o przechwalaniu się mowy nie ma - nie z tej gliny jestem robiony
cóż buty, wiadomo najważniejszy wibram; Wasze są na foto w relacji - takie uciaprane do kolan 2 pary nóg
tak, mój poprzedni wpis jest trochę krytykujący, bo chodzi się w tych warunkach albo w nieprzemakalnych ochraniaczach, albo z gołą łydką, bo po co mieć mokrą odzież?? Ale oczywiście KAŻDY chodzi JAK LUBI
no to na podsumowanie pogoda na wyjeździe zmienna, a foty piękne
Papuas spodnie szybkoschnące też wystarczają Zresztą nie spodziewaliśmy się tam aż takiego błota A wyglądało tak przez sprowadzane chwilę wcześniej łowiecki
Piea my też na letnich A co do prędkości jazdy, to na autostradzie tylko koło 130 a tak to przeważnie 120 max Jak zrobią autostradę w całości i zakopiankę do końca to i w 7 się zmieścimy
Nie obrażam się - daleka jestem od tego
Buty z vibramem oczywiście i to mimo zakupu z półki turystyka górska - w cenie takiej na każdą kieszeń bo ja jestem chyba jakimś ewenementem kobiecym i nie lubię zbędnie kasy na ciuchy wydawać W szafie mam mniej rzeczy niż Citek Za to lubię wydawać na jedzenie A najbardziej to na wszelkie wycieczki - na to to mi nigdy nie szkoda
Spodnie mamy szybkoschnące - mimo tego błota, całość i tak była sucha - i za to uwielbiam te spodnie - tak swoją drogą zakup z lidla parę lat temu Nawet jak pada deszcz, to one właściwie nie mokną, nie wiem co to za materiał, ale jest rewelacyjny.
A co do czasu przemieszczania się to z racji tego że jeździmy nocą i na drogach pusto to podróż Gdynia - Zakopane lub Gdynia - Szczawnica zajmuje nam przeważnie 8 godzin, przy prędkości 130 km/h Powroty bywają gorsze, bo wracamy zawsze za dnia, a to wiadomo że i ruch większy, więc przeważnie bywa to 10 godzin. Ale tym razem te 12 godzin powrotu to już było mega przegięcie.
Oooooo Szczawnica ...szkoda że nas tam nie było, bo może znowu by się coś szalonego urodziło
Fajna sprawa z tym redykiem
Coś ostatnio macie pecha do pogody w górach
.....a gdzie Gryzelda?
Hapol pecha pogodowego to my w tym roku mamy przy każdym wyjeździe, nie tylko w górach. Majowy wyjazd do Antenki z przewagą deszczu, a wrześniowy do Poznania też w słoneczne dni nie obfitował
A Gryzelda była oczywiście, tylko przypięłam ją do walizki i zapomniałam o niej Cały wyjazd przesiedziała więc w pokoju jak stróż
Ostatnio edytowany przez Angela (2020-10-23 11:35:56)