Nie jesteś zalogowany.
Polecana przez Dagatka ,,Kuba daleka, piekna wyspa", autorstwa Agnieszki Buda-Rodriquez - czyta się ją jednym tchem, wspaniała książka
Moja zona poluje na te ksiazki (syn jedzie do Polski w czerwcu, ma je na liscie), ogladalismy programy Wojciechowskiej na ITVN, bardzo interesujace...
Ostatnio edytowany przez kangur (2012-04-23 22:22:14)
te książki są super! dosłownie "połyka się" Wojciechowską!, fajnie, że wychodzi część III! będzie co poczytać w ogrodzie na leżaczku...)
PS. Kangur, jak Twoja żona lubi czytać Wojciechowską, to polecam Wam bardzo jeszcze "Przesunąć Horyzont" - ( rzecz o wyprawie Martyny na Mount Everest); dla mnie Bomba! czytałam z wypiekami na twarzy, a podziw dla Martyny po tej lekturze urósł w moich oczach do granic możliwości!
oj tak "przesunąc horyzont" swietna ksiazka ) przeczytałam w dwa wieczory )
Wczoraj skonczyłam czytac "samsara na drogach ktorych nie ma " tomka michniewicza i dorzucam ja do listy moich ulubionych ... swietna z humorem, opowiada o wyprawie Tomka do Azji
No to teraz o "Gaumardżos" Mellerów. Uczucia mam mieszane.
Miejscami porywające (i pełne napięcia lub humoru), miejscami nudne. Fakt, oba pióra sprawne, więc czyta się szybko. Anna Dziewit-Meller pisze naprawdę o Gruzji i Gruzinach, można się z pisanych przez nią rozdziałów nie tylko uśmiac, ale jeszcze czegoś dowiedzieć. Ale Marcin Meller pisze... o sobie. Jaki to z niego bohater, pełen poświęcenia dziennikarz, nieomalże korespondent wojenny. Niesmaczne są częste-gęste przechwałki, ile to wódy czy wina wychlał przy jakiej okazji. Rozdziały pisane przez niego są wyraźnie gorsze.
Poza tym znalazłam w książce jeden kompromitujący błąd: Aznavour był Ormianinem, nie Gruzinem!
Kto chce lub musi - niech czyta!
Hmm... dawno nie poruszalismy tematu podrózniczych lektur (Agatko, mnie się "Gaumardzos" podobał, faktycznie, możne zbyt "pijany"to naród, i zbyt duzo tam czaczy.... no ale podeszłam do tego, jako do narodowej Tradycji:)), a styl i lekkość pióra to już inna sprawa ; Ty na pewno zupełnie inaczej odbierasz Gruzję, jako osoba, która dopiero stamtąd wróciła (a no właśnie, wróciłaś!- i gdzie zdjęcia i Relacja?, hę?), a zupełnie inaczej czyta sie to komuś, kto Gruzji na oczy w zyciu nie widział.
A z ostatnio przeczytanych książek pochłonęłam właśnie, wprawdzie nie podróżniczą, ale jednak o innym, tajemniczym zakątku świata - fantastycznie napisane arcydzieło reportażu - " Światu nie mamy czego zazdrościć" amerykańskiej dziennikarki- Barbary Demick- wstrząsające reportaże z Korei Północnej. Jeszcze mnie trzyma.....,
a poza tym jak juz jestem w "tych klimayach"- to tym co jeszcze nie sięgnęli polecam "Gottland" Mariusza Szczygła- to klejnot nie ksiązka, jak napisało o niej Le Figaro, no i oczywiście Jacek Hugo Bader- czyta się go wspaniale.
Sporna, Samsara- Michniewicza faktycznie rewelacja!, mimo że Indie to nie moje klimaty, a ksiązka jest ciut za bardzo "mistyczna" , to lubię o nich czytać,
Anetko, Dagatko- KUBA Agnieszki B-Rodriguez bardzo ciekawa, szczególnie opisy autorki o podrózach statkami na Kubę, świetnie oddany klimacik , choc bywały i dłużyzny....
do listy dorzucam właśnie połknięte:
:"Zapiski (pod)różne" -Martyny Wojciechowskiej i
" Światoholicy" dziennikarskiego małżeństwa Pawlickich (ona treść, on zdjęcia)
- obie książki fantastyczne, arcyciekawe, miód dla podróżniczych duszy......
A ja się wugłupię bo właśnie zamówiłem przez neta całą serię Tomka w pięknym nowym wydaniu....widziałem też ciekawe nowe wydanie Verne'a ale to już chyba po Chinach:) Nie ma to jak klasyka, która nas ukształtowała, prawda?
A ja mam o tyle dobrze bo pracuję w księgarni więc książki mam pod ręką
Sonia Ty to masz fart:) Chociaż lepiej by chyba było w bibliotece:) A ja tam Cejrowskiego lubię czytywać łatwo szybko i przyjemnie:)
Agnieszka myślę że jednak lepiej w księgarni ,mam wszystkie nowości ,przewodniki oraz przepiękne albumy a tego w bibliotece nie znajdziesz ....a co do książek moja siostra czytała "idiota za granicą "podobno przezabawna i program też super
"Idiotę za granicą" oglądałem, dobre, szczególnie komentarze bohatera
no cóż..... chyba Wam się tu trochę narażę, ale..... mnie się cytowany tu "Idiota..." nie podobał.
Tych idiotów jest chyba dwóch: pierwszy, który to napisał ( pewnie w założeniu miało być dowcipnie, a wyszło jak zwykle...) i drugi, czyli ten, który to kupił ( w tym przypadku ja!- dałam się naiwnie nabrać!!!) ;
Tytułowy bohater owej powiastki, stylizowany zresztą na wyjątkowo tempogłowego angola zostaje "na siłę" wysłany, żeby zwiedzać wybrane miejsca na Ziemii. Jak nie trudno sie domyśleć, ów osobnik wszystkiemu się dziwi, wszystko wokół go drażni, mierzi ale jest odporny na wszelką "egzotykę" ciekawość świata i odmienność. Nie interesuje go w zasadzie nic co nie angielskie i nie dla anglików.
Nawet momentami to śmieszyło, ale to był chyba śmiech przez łzy nad wyjątkowym kretynizmem bohatera!
Może tak odebrałam tę pozycję, bo czytałam ją widocznie w nastroju nie do smiechu, ale generalnie nie śmieję się z ludzkiej głupoty, a raczej nad nią ubolewam;
Ogólnie szkoda jednak czasu na czytanie takich głupot i w moim przypadku wydanej kasy w księgarni.
(sorki za szczerość, ale jakoś taka formuła książki do mnie zupełnie nie przemawia)
Ostatnio edytowany przez piea (2012-10-02 09:17:08)
Cóż ja już mam całą listę pozycji do przeczytania. Co do niektórych zdania są podzielone więc najlepiej samemu przeczytać i wyrobić sobie opinię