Nie jesteś zalogowany.
słodsza i mam więcej ciałka
Ostatnio edytowany przez dzioby125 (2015-06-11 13:45:47)
przemknęliście jak burza po Chitzen wiem wiem....
Strasznie smutno nam opuszczać Barcelo perspektywa ostatniego dnia jest koszmarna ale w Cancun czeka nas coś zupełnie nowego i innego nawet nie wiemy jak bardzo
Jako, że trochę wypstrykaliśmy się z peso, a kurs w hotelu kiepski wymyśliliśmy, że z Barcelo pojedziemy do Playa na 5av, tam wymienimy kasę i wsiądziemy znowu w taxi, która zawiezie nas do ostatniej miejscówki
No to podjeżdża taxi kierowca ogromnych rozmiarów, auto mooocno przechodzone. Taksówkarz ma cieżką nogę, pędzi tym trzeszczącym gruchotem 130km/h, w trakcie jazdy zapinam się w pasy!
Driver ciągle dyszy, sapie...jak nic zaraz będzie miał zawał
Już się cała trzęsę ze strachu, mam same czarne wizje tego co zaraz nastąpi obserwuję Go bacznie, nie spuszczam z Niego oka w razie gdybym musiała szybko przejąć kierownicę i nas uratować i widzę, że coś zaczyna przy sobie grzebać mówię to mężowi, który ma cały czas ze mnie ubaw, a w odpowiedzi słyszę, że pewnie robi sobie zastrzyk z insuliny
mam już dość, chcę natychmiast wysiadać!!! i nie ma już mowy żebym jechała taxi do Cancun, i nie ważne, czy auto będzie duże, nowe, a kierowca z wyglądu jak młody bóg
albo zostaję w Playa, albo jedziemy na lotnisko autokarem Ado i tam na 10 min jazdy łapiemy taxi, koniec i kropka!! hehe mąż nie ma wyjścia i musi się zgodzić
Tak jak wymyśliłam, tak robimy, a ja wreszcie mogę się wyluzować. Zdaję sobie sprawę, że cenowo nie wyjdziemy na tym za dobrze, bo pewnie taxi z lotniska są droższe, a za trasę z Playa zapłacilibyśmy 700 peso.
Teraz płacimy za Ado 156 peso od osoby, wcześniej 300 peso za taxi i jeszcze coś z lotniska do Zona Hotelara, ale kasa nie ma znaczenia gdy w grę wchodzi życie
Wysiadamy na lotnisku i idziemy w stronę taksówek. Nagle dopadają do nas naganiacze...o nie! nie ze mną te numery! tym bardziej, że śpiewają mi kwotę 600 peso za 10 min.!! To jest totalne przegięcie!
Idziemy dalej i znowu to samo, a ja znowu mówię, że to za drogo i podchodzę do pustych taksówek stojących przy terminalu. O co chodzi? każdy z taksówkarzy odmawia i pusty odjeżdża w stronę miasta, szok!
Już jestem wściekła, a po chwili załamana Podchodzi do mnie kolejna naganiaczka i tłumaczę Jej na spokojnie, że ta cena to jakiś kosmos, że z Playa za przeszło godz. jazdy załacilibyśmy 700peso, a tu chcą 600 za 10 min., mówię, że to dla nas za drogo. Ona mi coś tłumaczy o wysokich podatkach i jeszcze coś, ale już tego nie rozumiem. Proponuje nam 450 peso, ale ja juz jestem taka zła na całą ta sytuację, a przede wszystkim na siebie, że nas tu wpakowałam, że ponownie odmawiam i stoimy dalej, a ja już mam łzy w oczach Mąż kombinuje jak rozwiązać ten problem i ruszyć z miejsca, ale mi chce się już tylko beczeć i wracać do Polski, więc wyłączam myślenie.
Po chwili ta naganiaczka znowu do nas podchodzi i proponuje, że za 300 peso połączy nas z inną parką i razem pojedziemy jedną taxi do hotelu...ok, cena jest o,k więc się na to zgadzam, ale jestem do tyłu o milion nerwów i pół godziny stania przed lotniskiem zamiast leżenia na plaży do kitu ten dzień jak nic
Ostatnio edytowany przez dzioby125 (2015-06-11 15:25:43)
Wycieczka cenota przepiękna
No ale na koniec tyle nerwów z taxi-mam nadzieję,że dzień skończył się dobrze już bez niespodzianek
Ostatnio edytowany przez dzioby125 (2015-06-11 16:26:17)
Ostatnio edytowany przez dzioby125 (2015-06-11 16:56:42)
Ostatnio edytowany przez dzioby125 (2015-06-11 17:20:47)
Dziobku ale się uśmiałam z 'celebrytki' i 'hotel na własne ryzyko'
Fajnie się czytało i oglądało o jedzeniu nie wspomnę
Hotel VIP tez nie dla mnie ale śniadanie i widoki mogą być
Dziobku-to już koniec???? Myślałam,że dopiero się rozkręca
Widok z tarasu piękny,ale hotel nie dla mnie
Dziękuję za fajne pokazanie Mex