Oprócz zwiedzania najbardziej znanych atrakcji Kuala Lumpur, co opisałem oddzielnie, spędziliśmy kilka godzin we wspaniałym, należącym do kompleksu parków Lake Gardens, parku ptasim Taman Burung największym w Południowo-Wschodniej Azji.
Jest to piękny, tropikalny park położony na ogromnym terenie niedaleko Malezyjskiego Parlamentu i w całości przykryty siatką. Ptaki mogą po nim swobodnie latać, biegać, skakać czy pływać. Przez park przepływa kilka strumyków, jest kilka mniejszych i większych stawów i wodospady. W parku można spotkać zarówno ptaki pochodzące z Malezji jak i z innych ciepłych rejonów świata. Dzięki temu, ze ptaki przebywają częściowo „na wolności” można obserwować ich ciekawe zachowania, których nie można zobaczyć w normalnym ZOO.
Oprócz tego w parku znajdują się mniejsze ptaszarnie z kolibrami i innymi małymi ptaszkami. Do takich ptaszarni wchodzi się przez podwójne siatkowe drzwi. Ptaszki maja sporo miejsca do latania ale siatka jest dużo drobniejsza. Na terenie parku znajduje się parę fajnych kafejek i restauracja (droga). Można też zrobić sobie sympatyczne fotki z bajecznie kolorowymi papugami oraz ciekawskimi tukanami.
W parku spotkaliśmy parę turystów z Katowic i przez jakiś czas zwiedzaliśmy razem. Jest to ciekawe i godne zobaczenia miejsce. Polecamy.
Innym zajęciem w Kuala Lumpur były zakupy. Nie jestem miłośnikiem zakupów. Dla mnie to strata cennego wakacyjnego czasu. Niestety pozostali członkowie naszej „bandy czworga” uwielbiają kupować i biegać po sklepach, więc nie pozostaje mi nic innego jak czasem poświęcić się (a przy okazji coś sobie kupić). Ale mimo wszystko uważam, że warto odwiedzić wspaniałe domy towarowe w Petronas Towers - największy shopping w Malezji oraz nocny targ chiński Jalan Petaling, zwany także Petaling Street.
Nocny bazarek to niesamowite miejsce z niepowtarzalną atmosferą. Można tam kupić dosłownie wszystko: ciuchy, pamiątki, torebki, walizki, podrabiane i oryginalne zegarki, kosmetyki, tradycyjne lekarstwa azjatyckie, pirackie CD i DVD, w tym filmy, które dopiero co weszły do kin :), jedzenie, itd., itp. Miejsce to ma specyficzny klimacik a targowanie się jest obowiązkowe :).
Byliśmy świadkami takich ciekawych scen: nagle rozlegają się wokół sygnały walkie-talkie (każdy sprzedający je ma), zaczynają się wrzaski po chińsku i malezyjsku i wszystkie budy i stragany z nielegalnym towarem zwijają się w mgnieniu oka. Niesamowite do jakiej wprawy doszli ci ludzie w pakowaniu i chowaniu całego tego towaru, który mieli wystawiony. Po dwóch minutach nie było nawet śladu po nielegalnych podróbkach, a w chwilę po tym przechodził patrol policji (w tym panie policjantki w muzułmańskich chustkach i długich spódnicach). Patrol przeszedł, sygnały walkie-talkie, wrzaski, dwie minuty i stragany znów rozstawione.
Inna ciekawostka, to tajne sklepy w sklepach. Wchodzisz do takiego sklepiku - budy, zaczynasz oglądać towar a tu nagle sprzedawca otwiera małe ukryte drzwi w ścianie i ciągnie cię do „tajnego sklepiku” gdzie możesz obejrzeć nielegalny towar. Czasami te drzwi są tak małe, że musisz zgiąć się w pół żeby tam wleźć :). Na nocny bazarek można dojechać kolejką monorail lub taksówką. Kolo bazarku mieści się stara i piękna chińska świątynia, w nocy pięknie podświetlona. Polecamy i życzymy udanych zakupów :).
W Kuala Lumpur warto odwiedzić:
Kuala Lumpur ma dobrze rozwiniętą komunikację miejską w tym nowoczesną kolejkę jednotorową monorail. Taksówki stanowią tani środek transportu, szczególnie jeśli podróżujesz z inną parą i dzielisz koszta, ale można utknąć w korkach. Wycieczki po mieście można kupować w hotelach - ich cena nie odbiega od cen w biurach turystycznych (inaczej niż w Tajlandii).
Brak komentarzy. |