Vanuatu - Wyspa Espiritu Santo - relacja z wakacji
W czasie naszego rejsu po wyspach Pacyfiku odwiedzilismy trzy wyspy nalezace do Nowej Kaledonii i trzy do Vanuatu. W Vanuatu nasz statek zawinal do portu w stolicy tego panstwa - Port Vila oraz cumowal u brzegow wysp Mystery Island oraz Espiritu Santo.
Vanuatu to położone na 83 wyspach Nowych Hebrydów państwo w Oceanii. Położone na 83 wyspach Nowych Hebrydów, z których 65 jest zamieszkanych. Vanuatu znajduje sie ok. 800 km na północny zachód od Fidżi i na północny wschód od Nowej Kaledonii. Dawniej terytorum kraju było kondominium francusko-brytyjskim znanym pod nazwą Nowe Hebrydy.
Wiekszosc wysp Vanuatu to wyspy górzyste pochodzenia wulkanicznego, m.in. Espiritu Santo, Malekula, Efate, Ambrim, Erromango. Występują wąskie niziny nadbrzeżne, na trzech wyspach znajdują się czynne wulkany. Odnotowuje się częste trzęsienia ziemi, powodujące tsunami. Największe miasto Port Vila – stolica, na wyspie Efate liczy okolo 46 tysiecy mieszkańców, drugie większe miasto – Luganville (14 tysiecy mieszkańców) znajduje sie na Espiritu Santo. Klimat równikowy wilgotny, tutejsze wiecznie zielone lasy równikowe tworzą swoisty mikroklimat wysp. Niektóre wyspy są porośnięte suchymi lasami i sawannami.
Pierwsi ludzie dotarli na teren dzisiejszego Vanuatu około 3000 lat temu. Pierwszy kontakt lokalnych mieszkańców z Europejczykami miał miejsce w 1606 roku, kiedy na największą wyspę przybył Pedro Fernández de Quirós (nadał im nazwę Terra Austrialis del Espiritu Santo, a następnie w roku 1768 L.A. Bougainville. W 1774 r. James Cook opracował mapę tych wysp i nazwał je Nowe Hebrydy. Na początku XIX w. powstały pierwsze misje chrześcijańskie, a u schyłku XIX w. zaczęli napływać koloniści francuscy i brytyjscy. Wspólna Komisja Morska objęła archipelag zarządem brytyjsko-francuskim w 1887, a 19 lat później wyspy stały się kondominium brytyjsko-francuskim. W trakcie II wojny światowej na wyspach mieściła się baza wojskowa aliantów. W 1977 na konferencji w Paryżu postanowiono przyznać Vanuatu niepodległość, co oficjalnie ogłoszono 30 lipca 1980r.
Dzis Vanuatu zamieszkuje okolo 245 tysiecy osob. Zdecydowaną większość mieszkańców kraju, bo aż 92-93%, stanowią rdzenni Melanezyjczycy – Ni-Vanuatu, których przodkowie zasiedlili tereny wysp na początku II tysiąclecia p.n.e. Podzieleni są na kilkadziesiąt grup etnoterytorialnych, mówią różnymi językami i dialektami. Oprócz Ni-Vanuatu na archipelagu żyje kilka grup Polinezyjczyków. Pozostali mieszkańcy wysp to Francuzi, Brytyjczycy, Australijczycy i Nowozelandczycy oraz małe grupy uchodźców z Mikronezji (Kiribatijczycy) oraz Azji (Wietnamczycy i Chińczycy).
Gospodarka Vanuatu opiera się głównie na usługach – jest to tzw. raj podatkowy (m.in. kraj taniej bandery) oraz rolnictwie i turystyce.
Do Port Vila wplynelismy wczesnym rankiem. Na nabrzezu czekalo nas powitanie tubylcow w tradycyjnych strojach z trawy. Zdjecie z nimi kosztowalo majatek, ale od czego ma sie swoj aparat? :) Zaraz przy porcie miesci sie cala wioska straganow i sklepikow z pamiatkami. Parkuja tam tez dziesiatki taksowek i busow, ktorych kierowcy rzadaja horendalnych pieniedzy za podwiezienie do miasta. O ile pamietam udalo nam sie sporo utargowac i zaplacilismy 20 dolarow australijskich. Drugie tyle kosztowal dojazd do wodospadow Mele Cascades, gdzie udalem sie sam, reszte ekipy pozostawiajac w miescie.
W samy Port Vila nie ma za wiele do roboty. Po powrocie z wodospadow i spotkaniu z reszta towarzystwa zrobilismy zakupy w sklepie bezclowym (tanie alkohole), powłóczylismy sie po miescie, zwiedzilismy lokalny targ owocowo-warzywny oraz kwiatowy, zjedlismy luch i, w koncu...poszlismy ze szwagrem na piwo :) A piwo maja tam pyszne :). Do portu wrocilismy taksowka wodna, co kosztowalo nas 20 dolarow na nasza czworke. Plynac taksowka wzdluz brzegow wyspy Iririki mielismy okazje widziec ogrom zniszczen spowodowanych przez cyklon tropikalny piątej kategorii o nazwie Pam. Wraki zniszczonych statkow, jachtow i lodzi oraz slady zniszczen na brzegu swiatczyly o sile zywiolu i ludzkim nieszczesciu...
Z portu wyplynelismy o zachodzie slonca. Zdjecia z Port Vila zamiescilem w oddzielnej podrozy:
http://www.travelmaniacy.pl/profil,1713,podroze,5887,vanuatu
Naszym drugim postojem na Vanuatu byla wyspa Mistery Island. Tendery ze statku dowozily ludzi do malenkiej przystani. Jest to prawdziwy klejnot poludniowego Pacyfiku. Przepiekna porosnieta palmami niezamieszkala wysepka o bialych plazach. W czasie II Wojny Swiatowej wybudowano tu trawiasty pas startowy, ktory funkcjonuje do dzis obslugujac niewielkie samoloty zapewniajace transport lotniczy mieszkancom sasiedniej wyspy Aneityum. Nikt nie nocuje na wyspie. Tubylcy wierza, ze jest ona zamieszkala przez zle duchy, ktore budza sie w nocy. Kazdego ranka lodzie dowoza mieszkancow Aneityum, ktorzy otwieraja tu swoje sklepiki i kramy.
Liczaca zaledwie niecale dwa kilometry dlugosci i moze 250 metrow szerokosci wysepka otoczona jest pieknymi plazami i rafami. Oprocz biegnacego wzluz wyspy pasa startowego porosnieta jest bujna tropikalna roslinnoscia. Mozna tam plywac w cieplych wodach Pacyfiku lub wylegiwac sie na plazy. Ja zabralem swoj aparat na spacer dookola wyspy. Wspaniale miejsce do odwiedzenia.
Zdjecia z Mystery Islent zamiescilem w podrozy:
http://www.travelmaniacy.pl/profil,1713,podroze,5833,vanuatu
Trzeci dzien na Vanuatu spedzilismy na wyspie Espiritu Santo. Statek zacumowal wczesnym rankiem u brzegow zatoki Szampanskiej - Champagne Bay.
Espiritu Santo (hiszp. Duch Święty) to największa wyspa w archipelagu Nowe Hebrydy. Wyspa zawdzięcza nazwę swojemu odkrywcy Pedro Fernándezowi de Quirós, który w 1606 nadał całemu archipelagowi nazwę Austrialia del Espíritu Santo. Powierzchnia wyspy wynosi prawie 4000 km².
Champagne Bay to zaciszna zatoka na wschodnim wybrzezu wyspy. Przepiekne widoki, krysztalowo czysta woda, biale plaze, wspaniala tropikalna roslinnosc. W glebi wyspy zala wioska straganow i sklepikow z pamiatkami oraz owocami moza - homarami, krabami, itd - a wszystko straszliwie drogie. Mala butelka piwa na wyspie kosztuje 5 australijskich dolarow...drozej niz w Australii :)
Czas na wyspie spedzilismy pluskajac sie w oceanie oraz spacerujac po okolicy. Ja oczywiscie wybralem sie na dalsza piesza wycieczke do sasiedniej zatoki i okolicznych wiosek. Niestety przegapilismy mozliwosc pojechania do okolicznych powulkanicznych jezior...moze nastempnym razem.
Ogolnie Vanuatu jest piekne, fajnie je odwiedzic w czasie rejsu. Niestety jest tam dosyc drogo i dluzsze wakacje nie nalezaly by do tanich. :)
Espiritu Santo byl ostatnim przystankiem na trasie naszego rejsu. Poznym wieczorem opuscilismy Szampanska zatoke i udalismy sie w trzydniowa droge do Sydney. W nocy bylismy swiadkami erupcji jednego z vanuackich wulkanow. Czuc bylo swad dymu i widac czerwona lune na horyzoncie.
Planujesz wakacje? Zobacz nasze propozycje wycieczek:
Komentarze: