Aruba to był nasz drugi etap pobytu na Antylach Holenedskich - nazywanych też Antylami Małymi.
Pierwszy etap to Curacao - opisze w innej relacji.
Lot na Arubę z Curacao liniami miejscowymi - Insel Air kupiony kilka miesięcy przed podróżą w promocji - około 400 zł za dwie osoby w dwie strony. Na Arubę lecimy małą popierdułką - 30 osób na pokładzie - lot trwa około 25 minut. Powrót 15 minut bo samolot troszkę większy. Na Arubie na lotnisku robimy zakupy % w wolnocłowym sklepie - wolnocłówka jest tu po przylocie w hali gdzie odbiera się bagaże.
Przed wejściem czeka na nas właściciel naszego hoteliku http://wondersaruba.com/ z pikapem bowiem w cenie mamy transport na i z lotniska oraz codzienne transporty na plażę. Cena noclegów ze śniadaniem za 6 dni, bo tyle tam byliśmy, to około 2000 zł. Z tego względu, że mamy tu transport na plażę, a jest to głownie plażowy wypoczynek, auto wypożyczamy tylko na jeden dzień - płacimy 70 $ za małego Hyundaia Accenta - czy jakoś tak. W ciągu tego jednego dnia udaje nam się zjechać to co zaplanowaliśmy.
Transport na wyspie jest dosyć dobrze rozwinięty - 4$ za ARUBUSA, które jeżdżą z centrum na północ wyspy i można nimi dojechać na każdą plażę a 3$ za małego busika. Dosyć trudny dojazd jest na południe wyspy i na wschodnie wybrzeże dlatego wzięliśmy auto bo chcieliśmy te miejsca też zobaczyć. Można też wynająć auto z kierowcą albo zapłacić za zorganizowane wycieczki - ale nie ma sensu bo to wychodzi o wiele drożej.
Na wyspie są dwie główne długie plaże - Palm Beach gdzie są zlokalizowane hotele molochy i Eagle Beach z mniejszymi hotelikami - ta plaża jest bardziej kameralna. Oprócz tego na północy są malutkie, śliczne plaże Malmok i Catalina dla snurków i Arashi z palemkami i mnóstwem pelikanów.
Wschód wyspy to plaże w malutkich zatoczkach z olbrzymimi falami a samo południe to plaża surferów i sztucznie utworzona Baby Bech - czyli taki olbrzymich rozmiarów naturalny basen.
Zachód wyspy jest bardzo zagospodarowany....mamy tu trochę wpływów kolonialnych przemieszanych z nowoczesnością.
Wyspa jest bardzo mała wiec warto wypożyczyć auto i objechać całą - wystarcza na to dwa - trzy dni.
Transport na wyspie dobrze rozwinięty - arubusy - 4$ i busy 3$ - mają bardzo dużo przystanków ale głownie kursują po zachodniej części wyspy.
Na Arubie wszędzie można płacić dolarami. Rachunki zawsze są w walucie lokalnej i dolarach. Ceny są dosyć wysokie - najtaniej oczywiście w marketach. Przelicznik to 1 zł - 1,78 lokalnej waluty.
Przykłądowe ceny:
Brak komentarzy. |