Kolejna objazdówka po Chorwacji z dodatkiem Słowenii, którą zaliczam do wycieczek najbardziej udanych. Do autokaru wsiadamy w Katowicach i szok - wszystkie miejsca siedzące zajęte. Na szczęście wszystko się natychmiast wyjaśniło - do autobusu wsiadły osoby też wyjeżdżające do Chorwacji z Katowic, ale z innym biurem więc opuszczają autokar. Pierwszy postój w Tarnowie przy knajpie obok zakładów mięsnych - golonka palce lizać.
Ale nie o żarciu miało być, a o parkach narodowych. Więc po dotarciu do Chorwacji na pierwszy ogień Plitvickie Jeziora - fantastyczny park gdzie pomimo powtórnego pobytu czas dobrze wykorzystany - idziemy innymi szlakami niż poprzednio, a jeszcze pozostają połacie nie odwiedzone. Kolor wody, wodospady i krajobrazy zachwycają. Jedziemy do hotelu gdzie śpimy kilka nocy. Rovanjska - osada na brzegu morskiej zatoczki niedaleko gór Velebitu. W zatoczce pojawia się zaprzyjaźniony z miejscowymi rybakami delfin, a rankiem można podglądać innych mieszkańców zatoczki ryby, kraby i ośmiorniczki.
Następnego dnia Park Narodowy, jedziemy do wąwozu Wielka Paklenica, na skałach którego wiele dróg wspinaczkowych - są i wspinacze z Polski. Tutaj kręcono plenery do filmu Winnetou. Idziemy w głąb wznoszącego się wąwozu, a następnie zakosami stromym zboczem drepczemy do jaskini Manita Peczina. Jaskinia bogata w nacieki i dosyć obszerna, chociaż z Postojną konkurować nie może jednak zdecydowanie warta zobaczenia. Wieczorem jedziemy do Zadaru. Podświetlone obiekty mają swój urok jednak do wnętrza żadnego z nich wejść już nie można. Następny dzień - następny park.
Wodospady na rzece Krka. Szlaków w parku kilka, ale my ze względu na czas przechodzimy wzdłuż biegu rzeki oglądając wodospady i zaglądając do kolejnych warsztatów wodnych skansenu, który ukazuje możliwości wykorzystania spadku wody. Po dotarciu do górnego parkingu ruszamy do Trogiru.
Stare miasto w Trogirze pod patronatem UNESCO, leżące na wyspie, pełne jest zabytków. Najwspanialsza jest romańsko-gotycka katedra ze słynnym romańskim portalem. Po obejrzeniu Trogiru jedziemy do Splitu, gdzie w murach pałacu Dioklecjana powstało miasto. Oglądamy pałac Dioklecjana z jego bramami, katedrę św. Dujmy, baptysterium. Zaglądamy na rynek z zabytkowym ratuszem. Wyjeżdżamy wieczorem oglądając z okien autokaru rzymski akwedukt.
Następnego dnia wyjeżdżamy na Istrię - na początek Pula i rzymski amfiteatr. Potem spacer ulicami oglądając historyczne pozostałości - rzymska brama, łuk Sergiusza, ratusz i stojąca obok rzymska świątynia, a na koniec średniowieczna katedra.
Następnie na trasie Rovinj. Spacer wąskimi uliczkami miasta do górującej nad starówką katedry z wysoką dzwonnicą. W katedrze grób św. Eufemii zaś ciekawostką dzwonnicy jest znajdująca się na jej szczycie ruchoma figura Maryi, która ustawia się stosownie do wiatru i była ponoć kiedyś wskaźnikiem dla żeglarzy. Jedziemy jeszcze obejrzeć Kanał Limski i na nocleg do Zielonej Laguny na obrzeżach Porecza.
Porecz najciekawsze chyba miasto Istri zaczynamy zwiedzać rankiem. Podczas spaceru przez miasto dostrzec można zabytkowe domy z elementami gotyckimi i romańskimi. Oglądamy pozostałości rzymskich świątyń, romański dom z drewnianym balkonem i wchodzimy na teren bazyliki Eufrazjusza. Przed bazyliką atrium, baptysterium i pałac biskupów. Wchodzimy do urządzonego tu muzeum oglądając naprawdę stare mozaiki. Na koniec bazylika Eufrazjusza. Odrestaurowane bizantyjskie mozaiki olśniewają. Są wspaniałe.
Następnym krokiem, to zwiedzanie Piranu. Z parkingu schodzimy na nabrzeże mariny i od rynku z ratuszem oraz gotyckim pałacem z pięknymi weneckimi oknami wchodzimy na szczyt wzgórza do kościoła św. Jerzego skąd rozległe widoki. Z kościoła schodzimy na drugi ważny plac miasta z barokową studnią.
Wracamy na nocleg, a jutro Słowenia. Opis zwiedzania Słowenii w osobnej podróży, bo tutaj zabrakło już miejsca na zdjęcia. Robię zdecydowanie dużo zdjęć a zamieszczam 1/5 albo jeszcze mniej.
Brak komentarzy. |