Do Chorwacji udaliśmy się ze znajomymi już po sezonie, wybierając ówcześnie oferowaną przez biuro podróży Rainbow Tours opcję z dojazdem własnym. Mieliśmy wykupiony nocleg w Villi Kairos z opcją śniadania + obiadokolacje w bardzo atrakcyjnej cenie.
Wyjechaliśmy wieczorem jednym samochodem (znajomy miał busa więc spokojnie zmieściliśmy się w 6 osób + bagaże) przez Słowację, Austrię, Słowenię aż do Seget, nieopodal Trogiru. Na miejscu okazało się, że nie ma dla nas pokoi - typowy przypadek overbookingu. Ale wyszliśmy na tym świetnie, bo w tej samej cenie dostaliśmy trzypokojowy apartament z dwiema łazienkami, kuchnią, jadalnią, salonem i ogromnym balkonem, 100 m od Villi Kairos. Na śniadania i obiadokolacje musieliśmy kawałek chodzić, ale nie było na co narzekać ;).
Plaża w Seget jest maleńka, to kawałek terenu przy brzegu na którym są małe białe kamyczki. Jako, że był to już wrzesień, można tam było spotkać już tylko starsze osoby. Idealne miejsce do prawdziwego wypoczynku. Troszkę dalej plaża zamieniała się w deptak z barami, pizzeriami i restauracjami. Do jednej wybraliśmy się tuż przed burzą ;).
Do Trogiru można było iść pieszo, pojechać samochodem, bądź popłynąć łódką, która kursowała bardzo często.
Starówka tego prześlicznego miasta wpisana na Listę UNESCO w 1997 r. zajmuje przybrzeżną wysepkę, oddzieloną tzw. FoŠą od stałego lądu oraz Kanałem Trogirskim od przeciwległej wyspy Čiovo. Warto wyjść na wieżę - dzwonnicę Katedry św. Wawrzyńca skąd rozpościera się wspaniały widok na okolicę oraz Starówkę. Bardzo miło spaceruje się po promenadzie obok palm daktylowych, aż do Twierdzy Kamerlengo. Natomiast na stałym lądzie zaraz za FoŠą znajduje się wspaniały targ na którym można kupić różne miejscowe specjały - oliwę, figi czy świeże owoce :).
Do Splitu udaliśmy się w pochmurny dzień, ale dzięki temu lepiej było nam chodzić i zwiedzać. Najważniejszy w Splicie jest oczywiście Pałac Dioklecjana. Tak naprawdę całość sprawia wrażenie średniowiecznego miasta z antycznymi pozostałościami, otoczonego przez mury obronne, niż pałacu :) Tutaj też warto wejść na dzwonnicę Katedry św. Dujana, żeby podziwiać piękną panoramę. Tylko przeraźliwie tam wieje (!) Na uwagę zasługuje promenada, podobnie jak w Trogirze z palmami daktylowymi :) Przy większym wietrze można zostać nieźle ochlapanym przez morze ;) Na początku wspomnianej promenady znajduje się makieta przedstawiająca Pałac Dioklecjana, warto przy niej przystanąć i trochę ją przestudiować ;).
Inną atrakcją którą postanowiliśmy sobie zafundować było odwiedzenie Parku Narodowego rzeki Krka. Wejście kosztuje 95 kun, są parkingi więc z zostawieniem samochodu nie ma najmniejszego problemu. My zwiedziliśmy tę część Parku w której znajduje się wodospad Skradinski Buk - bardzo malowniczy, który ma dodatkową atrakcję - można się pod nim kąpać. Oczywiście skorzystaliśmy z tej możliwości. Było świetnie! :) A widoki niezapomniane :).
Brak komentarzy. |