Wyspa La Digue to trzecia co do wielkości (po Mahe i Praslin) wyspa archipelagu Seszeli. Licząca sobie nieco ponad 10km-La Digue posiada miano perełki Seszeli, a najsłynniejsza na wyspie plaża Anse Source D’Argent jest niewątpliwie najpiękniejszą na całym Oceanie Indyjskim, a może nawet i na świecie.
Na La Digue udajemy się promem z Victorii na własną rękę. Koszt promu nie mały, bo około 140 euro od osoby, ale nie ma mowy o darowaniu sobie takiego miejsca! Płyniemy z Mahe na Praslin, a następnie na La Digue przy sporych falach i mniej więcej po 1,5 godziny jesteśmy na rajskiej wyspie. Pierwsze widoki głęboko zachwycające, ale to dopiero namiastka tego, co czeka nas na miejscu!!!
Pierwsze oznaki raju - na wyspie nie ma samochodów, ruch przede wszystkim rowerowy:) W porcie wszyscy wypożyczają rowery - my tez!
Słynna plaża Anse Source D’Argent znajduje się w niewielkiej odległości od portu (około 10 minut rowerowej jazdy) na terenie rezerwatu. Palmy, kokosy, bananowce, plantacje wanilii, gigantyczne żółwie i egzotyczne ptaki - tak w skrócie można opisać rajską okolice Anse Source D’Argent.
Żółwie na Seszelach to powszedni widok. Są wszędzie - w ogrodach hotelowych, na terenie rezerwatów, a na niektórych wysepkach żyją zupełnie na wolności. Ponoć kiedyś na Seszelach każda nowonarodzona dziewczynka otrzymywała w prezencie żółwia, który dorastał wraz z nią aż do dnia jej ślubu :) Następnie z żółwiego mięsa gotowano weselny przysmak i prawdziwy rarytas - zupę żółwiową :) Na szczęście odstąpiono od tego zwyczaju i dziś żółwie są na Seszelach pod ścisłą ochroną.
Po drodze na plażę Anse Source D’Argent na terenie Parku Krajobrazowego spotykamy cale stada gigantycznych żółwi. Widok niesamowity, bo jest ich w jednym miejscu około 20-30, a wszystkie olbrzymie około 1,5 m. długości, ważą do 250-300 kg i żyją nawet do 300 lat.
Plaża Anse Source D’Argent przechodzi najśmielsze oczekiwania!!! Tak charakterystycznych formacji granitowych nie można zobaczyć w żadnym innym miejscu na świecie. Cala wyspa La Digue uznawana jest za najmniej przekształconą przez człowieka wyspą na Seszelach. Oprócz iście niebiańskich plaż wyspę pokrywają tropikalne lasy z bujną egzotyczną roślinnością. Nie bez powodu miejsca takie, jak TO nazwane zostały wyspami szczęśliwymi czy zaginionym Edenem.
Siedzimy na tej plaży praktycznie bez żadnej wymiany zdań. Słowa wydaja się zbędne i zbyt ubogie by oddać piękno tego miejsca!!! Sceneria jak z bajki, widok idealny, kompletnie bez wad, nic więc dziwnego, że co chwile w zatoczkach, które mijamy jakaś para nowożeńców robi swoją sesję ślubną.
Az trudno uwierzyć, że wszystko to stworzyła Matka Natura bez ludzkiej pomocy. Do dzisiaj ciężko nam uwierzyć, że byliśmy w tym rajskim miejscu i że TAKIE widoki są faktycznie realne!!! Żaden opis ani zdjęcie z La Digue nie są w stanie oddać zachwytu i wrażeń z tego ziemskiego raju!
Brak komentarzy. |