Wybierając Cypr jako miejsce swojego wyjazdu należy zwrócić uwagę, po której części wyspy się znajdziemy. Biura podróży najczęściej oferują wycieczki na grecką (południową) stronę. Piszę o tym nie bez powodu. Cypryjczycy greccy i tureccy się nie znoszą i zrobią wszystko, żeby nie wypuścić turysty za „zieloną linię”. Przykład? Wypożyczając samochód po „greckiej stronie” nie możemy nim pojechać na „turecką stronę”. Ważne! Jeżeli już zdecydujecie się na przekroczenie granicy - czy to pieszej w Nikozji czy też samochodem musicie mieć wizę i za żadne skarby nie pozwólcie, żeby na granicy wstęplowano Wam wizę do paszportu. Turcy uważają swoją część wyspy za odrębną część Turcji, a dla reszty świata ona nie istnieje. „Państwo, którego nie ma” daje wizę. Jeśli wstęplują ją do paszportu to dokument jest nieważny i będzie problem z wyjazdem.. Ba! Można mieć problem, żeby wrócić na grecką stronę wyspy... Najbezpieczniej jechać na turecką część ze zorganizowaną grupą lub wycieczką, pokazując dowód osobisty. Wiza kosztuje 10 euro.
Co mnie zaskoczyło? Cypryjczycy tureckiego pochodzenia są o wiele bardziej uprzejmi i bardziej otwarci na turystów, niż przedstawiają ich greccy sąsiedzi.
Na wyspie obowiązuje ruch lewostronny, więc wypożyczenie samochodu to tylko połowa sukcesu ;) Wypożyczalni jest mnóstwo. W zależności od modelu auta jaki chcemy pożyczyć należy zapłacić od 15 euro za dobę. (Wymagana jest karta kredytowa i kaucja w wysokości około 200-300 euro!) Najbezpieczniej wynająć auto u rezydenta wycieczki - zazwyczaj jest drożej niż na mieście , ale na pewno nas nie naciągną na kaucję! A już najlepszym środkiem transportu jest wynajęcie autobusu - trzeba się zebrać w kilka osób i można wynająć vana z kierowcą. W zależności od miasta i ilości osób - od 150 euro doba.
Warto wyjść na spacer po samym Limassol. Zrobić sobie spacer po bulwarze wzdłuż brzegu morza. Nasycić oczy kolorem morza. Potem zajrzeć do Starego Portu i do zamku. (koło portu jest fantastyczny sklep: Old Port Shop czy jakoś tak - całe mnóstwo pamiątek, greckich kosmetyków z oliwek! Raj na ziemi a taniej niż w innych miejscach!) Potem odbić nieco w głąb miasta. Przejść się po deptaku. Przed południem polecam odwiedziny na targu warzywno-owocowym. Za niewielkie pieniądze można tam kupić cytrusy prosto z drzewa,a także przyprawy.
Sztandarowym trunkiem na Cyprze jest Commandaria - bardzo słodkie wino, wytwarzane z suszonych winogron. W smaku trochę przypomina miód pitny. Jest wiele firm wytwarzających ten trunek, jednak najlepsza jest firmy KEO. (bordowy kartonik.) W sklepach i marketach kosztuje najczęściej ok. 14-16 euro. Na „bezcłówce” 10 euro. A jak się zapuścimy w głąb Limassol zwanego przez Cypryjczyków Lemesos i odnajdziemy dworzec autobusowy to nieopodal niego są najtańsze w mieście sklepy. Commadarie kupiliśmy za 8 euro! Drugie dobrodziejstwo alkoholowe jakim Cypr chce obdarzyć turystów to wódka typu grappa - Zivana. Fakt, że ma to chyba 45 %, ale jest koszmarnie niesmaczne - nawet zamrożoną ciężko pić... ;)
Ale wracając do zwiedzania...
My skorzystaliśmy z wycieczek fakultatywnych. Niestety nie mieliśmy innej możliwości zwiedzania wyspy :( I bardzo tego żałujemy, ale trudno. Mądry Polak po szkodzie. :( Gdyby ktoś z was jechał na Cypr z Itaką to nie kupujcie wycieczek, których organizatorem jest tamtejsze biuro podróży Delta Travel. Koszmar! Przewodnicy są straszni - nie są kompetentni, nie mają wystarczającej ilości wiedzy, mimo, że najczęściej mieszkają na Cyprze od kilku lat to nie potrafią być obiektywni i wciskają turystom pro-greckie poglądy... Nie byłam jeszcze na takiej wycieczce, na której pilot odjeżdża z miejsca zbiórki bez kompletu pasażerów! (mimo, że Ci których brakuje powinni siedzieć koło pilota!!!) Ech...
Tak czy inaczej z pilotem zwiedziliśmy: Pafos, Nikozję, Kyrenię i Bellapais.
Kyrenia i Bellapais są po tureckiej stronie i naprawdę warto je zobaczyć, ale to już raczej ze zorganizowaną grupą.
Na Nikozję może nie poświęciłabym całego dnia, ale na pewno kilka godzin bo również warto. Miasto pełne sprzeczności, gdzie na każdym kroku widać rażące po oczach symbole grecko-cypryjskie lub turecko-cypryjskie! Miasto trzech wyznań. Miasto skrajnej biedy i bogactwa. Miasto pomników, których mieszkańcy się wstydzą.
I z całą pewnością możemy polecić Pafos. Miasto, w którym należy zwiedzić nie tylko odkopane mozaiki, ale przede wszystkim latarnię morską, Stary Port, piękne Akwarium. W sezonie są nawet organizowane wycieczki łodzią ze szklanym dnem. Można wtedy zobaczyć wraki statków, które znajdują się przed wejściem do portu. Do Pafos można dojechać autobusem z Limassol. bilet: 10-15 euro. Zależy jaką linią się jedzie.
A z takich ciekawostek to jeszcze można się przejechać na plażę Petra tou Romiou - w miejsce, w którym rzekomo narodziła się Afrodyta. :)
Na Cypr udaliśmy się z biurem podróży Itaka. Termin pobytu: 25.03.-06.04.2010 r. Hotel: Apollonia Beach - Limassol (*****).
Rezerwując wycieczkę na Cypr warto zwrócić uwagę na ilość gwiazdek wybranego hotelu. Nasz miał pięć gwiazdek, ale wedle tamtejszych standardów. Cypryjskie 5 gwiazdek to w Europie góra trzy, naciągane cztery!
Wyjeżdżając na Cypr na przełomie marca i kwietnia trzeba liczyć się z faktem, iż jest się tam przed sezonem więc część przewodnikowych atrakcji jest jeszcze niedostępna. Jeśli ktoś lubi wypoczynek w ciszy i spokoju, bez nadmiaru turystów na plażach, bez tłoku w autobusach i lokalach gastronomicznych to jak najbardziej polecamy. Trzeba być niestety przygotowanym na obecność... emerytów!
Po tym, co zaserwowała nam tegoroczna zima, pogoda na Cyprze była wymarzona. Termometry wskazywały od 21 do 26 stopni. (odczuwalnych kilka stopni więcej!!) Temperatura pozwalała na spokojne zwiedzanie, ale także na kąpiele w morzu i opalanie!
Cypr możemy polecić tym, którzy lubią zwiedzić to i owo, a w przerwie poleżeć nad basenem. :)
Brak komentarzy. |