Młodzi turyści znaleźli pomysł na nudę wakacyjną. Nowy sport i zabawa cieszą się coraz większą popularnością. I choć jest to niebezpieczna rozrywka to chętnych nie brakuje. Balkoninig - bo o nim mowa, popularny jest szczególnie na Ibizie.
Hotel jak się okazuje może dostarczać nie tylko wypoczynku ale i adrenaliny. Balkoning to zabawa polegająca na skokach z balkonu hotelowego, który zamienia się w trampolinę, wprost do basenu lub z jednego balkonu do drugiego. Wygrywa ten zawodnik, któremu uda się wskoczyć w dane miejsce. Nagrodą jest często ocalenie własnego życia. Wyobraźnia turystów intensywnie działa, niestety nie idzie w parze z rozsądkiem czy odpowiedzialnością. Sport ten w wielu przypadkach skończył się śmiertelnie, a w najlepszym wypadku kończy stłuczeniami czy siniakami.
Ecstasy & turystyka
Balconing uprawiają zazwyczaj ludzie, którzy są pod wpływem alkoholu bądź narkotyków. Wyłącza się wówczas świadomość, a chętnych na niebezpieczną zabawę nie brakuje. Niechlubny prym w tym sporcie wiedzie Ibiza. Tu również sprzedaje się ponad 40 tys. tabletek ecstasy dziennie. Klientami są zazwyczaj zagraniczni turyści, a zwłaszcza młodzi ludzie nastawieni na clubbing, zabawę, rozrywkę czy szukający mocnych wrażeń. Na Ibizie dyskotek jest pod dostatkiem, a zatem i zapotrzebowanie na narkotyki jest duże. Na samej wyspie jest siedem ogromnych klubów. Często zdarza się, że tabletkę ecstasy można otrzymać wraz z biletem, jako taki gratis. Po tak hucznej imprezie zakrapianej suto alkoholem i narkotykami turyści w hotelu nadal zamroczeni kontynuują zabawę, która często kończy się śmiertelnie.
Zagraniczni amatorzy
Skoki z hotelu najczęściej uprawiają Anglicy i Niemcy. Turyście brytyjscy i niemieccy nie gardzą również narkotykami - 44 procent Brytyjczyków zażywa ecstasy. Są to zazwyczaj młodzi ludzi, już od 16 roku życia. Alkoholowe i narkotykowe odurzenie plus chęć zaimponowania znajomym powodują niebezpieczne, a wręcz desperackie skoki. Ponadto ludzie pod presją i podatni na sugestie robią przerażające czyny. Skok do basenu wcale już nie wydaje się niemożliwy czy zagrażający życiu, przecież opinia innych jest ważniejsza, a używki dodają odwagi. Balconing to ulubiona zabawa młodych turystów, spędzających wakacje z grupą znajomych czy przyjaciół. Młodzi Anglicy, Niemcy czy nawet Hiszpanie korzystają z uroków clubbingu, a w hotelach kontynuują zabawę, zazwyczaj w godzinach 22 - 7, kiedy wszystkie inne zabawy stają się już nudne.
Zgroza hoteli
Skoki z balkonu, śmiertelne wypadki, pogotowie, policja - to nie przynosi hotelom dobrej opinii wśród klientów ceniących sobie spokój i cichy wypoczynek. Nic zatem dziwnego, iż właściciele hoteli nie są zadowoleni z gości zabawiających się w balkoning. Robią co tylko w ich mocy, aby temu nowemu sportowi zapobiec: zawieszają tabliczki z ostrzeżeniami, rozdają ulotki, budują zabezpieczenia na balkonach, a nawet umieszczają bary hotelowe na parterze, a młodych gości ze znajomymi kwaterują na niższych piętrach. Władze Hiszpanii również postanowiły przyłączyć się do zapobiegania tej zabawie, organizując kampanie społeczne, mające ostrzegać przed tym niebezpiecznym zjawiskiem. Wprowadzono nawet karę pieniężną w wysokości 300 euro za skoki hotelowe.
Poważna dla lokalnych służb jest także sprawa finansowa za leczenie pacjenta, który sam spowodował wypadek. Do tego dochodzi transport do kraju, a ubezpieczenia wcale nie są chętne do pokrywania takich kosztów. Koszt samej akcji ratunkowej to ok. 15 000 - 17 000 tys. funtów.
Trudno znaleźć pozytywne strony balconingu. Nuda z pewnością nie jest wystarczającym powodem, aby decydować się na taki krok jak śmiertelne skoki z hotelu do basenu.
Drodzy Turyści czy na takiej Ibizie lub Majorce pełnych słońca, wspaniałych plaż i widoków można się tak naprawdę nudzić? Wyjeżdżając na wakacje trzeba pamiętać o zdrowym rozsądku i odpowiedzialności. A młodość czy substancje odurzające nie usprawiedliwiają narażania własnego życia.
Brak komentarzy. |