Zbliża się sezon narciarski. Wielu z nas już dziś zaczyna do niego przygotowania. Zastanawiamy się gdzie pojechać w tym roku i z jakimi kosztami musimy się liczyć. A mogą być spore?
Większość wielbicieli białego szaleństwa woli zimowy urlop spędzić w kurortach sprawdzonych i w miejscach, w których na pewno będzie śnieg. O ile z tym pierwszym nie ma zazwyczaj problemu, to z białym puchem może być kłopot. Tegoroczna zima ma lekkie opóźnienie, ale to nie odstrasza zapalonych narciarzy, którzy już rozpoczęli swoje przygotowania do wyjazdu.
To, w jaki region się wybieramy głównie zależy od tego, jakim budżetem dysponujemy i jakie są nasze oczekiwania. Jeśli liczy się dla nas klimat i oderwanie się od zgiełku i tłumu ludzi to warto pomyśleć o odległej o ponad 1200 kilometrów miejscowości Saas-Fee w Szwajcarii. Co szczególnie wyróżnia tę szwajcarską wioskę? Nie tylko jej atrakcyjne położenie w malowniczych pasmach górskich u podnóża czterech najwyższych szczytów w tym rejonie, w którym śnieg jest praktycznie przez cały rok. Saas-Fee słynie z położonej na wysokości 3,5 tys. m n.p.m. obrotowej restauracji, do której można się dostać najwyżej położoną podziemną kolejką „Metro Alpin”. Takich atrakcji nigdzie indziej na świecie nie znajdziecie. Z ciekawostek należy wspomnieć również, że właśnie w tej miejscowości został nagrany ponadczasowy utwór z 1984 roku zespołu Wham „Last Christmas”, który zapewne usłyszymy i w tym roku w okresie przedświątecznym. Tradycyjne czarno-brązowe drewniane chatki, sanie, brak samochodów - ogólnie niesamowity klimat do wypoczynku.
Jeśli chodzi o koszty pobytu w wyżej wspomnianej miejscowości zaczynają się one powyżej 60 franków za osobę. A w okresie świątecznym nawet od 78 CHF. A to dopiero sam koszt noclegu na szczęście już ze śniadaniem i najczęściej obiadokolacją. Należy do tego jeszcze doliczyć skipass, czyli karnet narciarski, który w zależności od wieku dla dorosłych wynosi 72 CHF za dzień a dla dzieci i młodzieży od 36 do 61 CHF wg cen podanych na stronie miejscowości (http://www.saas-fee.ch/en/skifahren/prices/ski-pass-prices/).
Spora odległość wiąże się z dużym kosztem podróży zwłaszcza, jeśli zabieramy swój sprzęt, wtedy najlepszym środkiem transportu pozostaje samochód. Należy jednak liczyć się z tym, że wypad do tanich należeć nie będzie, przede wszystkim ze względu na kurs tamtejszej waluty. Frank szwajcarski jest ostatnio bardzo drogi, w niektórych punktach wymiany możemy spotkać się nawet z kwotą powyżej 4 PLN za 1 CHF. Dlatego warto przeliczyć, czy lepszym rozwiązaniem nie będzie wypożyczenie sprzętu i przelot samolotem.
Ten, kto nie lubi dalekich podróży może wybrać się do położonego przy granicy z Polską Harrachova. Miejscowość ta jest bardzo znanym i atrakcyjnym miejscem dla miłośników jazdy na nartach. Należy do jednego z najczęściej wybieranych ośrodków turystycznych zarówno przez Czechów, jak i Polaków. Sławę i dużą popularność tej miejscowości przyniosły przede wszystkim skoki narciarskie. Ta bardzo widowiskowa dyscyplina sportu w sezonie zimowym przyciąga wielu turystów. Z tego też względu wszystko, co wiąże się z aktywnym wypoczynkiem zaczynając od noclegu a kończąc na pięknych stokach narciarskich jest na wysokim poziomie. Szczegółowych informacji można zasięgnąć z oficjalnej strony internetowej miasta, która ma również wersję polskojęzyczną http://info.harrachov.cz/).
W porównaniu z podróżą do szwajcarskiego kurortu ilość kilometrów do pokonania będzie dużo mniejsza - oczywiście w zależności od tego, z jakiego miejsca w Polsce wyruszymy. Załóżmy, że wybieramy się do Czech z zachodniej części naszego kraju - daje nam lekko ponad 200 km. Jeśli chodzi o średnią cenę za noclegi w hotelach w Harrachovie wahają się one od 490 CZK do 850 CZK w okresie świątecznym z pełnym wyżywieniem.
Wykupując karnet narciarski (skipass) należy pamiętać, że znacznie bardziej opłaca się kupić go na określony czasowy. Ceny jednodniowe natomiast w zależności od wieku wyglądają następująco: dzieci 390 CZK, młodzież 540 CZK dorośli 590 CZK.
Dla osób, którym znudziły się już miejsca przez wszystkich tłumnie odwiedzane ze swoją ofertą wychodzą mniej popularne Bułgaria, Rumunia czy Turcja. Wybierając się w tamtych kierunkach możemy liczyć na ciekawe stoki narciarskie, mniej uczęszczane przez narciarzy, a przez to spokojniejsze, nadające się dla rodzin z dziećmi.
Planując wyjazd do takich państw warto wcześniej zaopatrzyć się w euro lub dolary. Można je najtaniej nabyć przez internet, np. w kantorze internetowym ekantor.pl- w ten sposób oszczędzimy całkiem spore kwoty. Dlaczego akurat te waluty? Liry tureckie, leje rumuńskie, czy lwy bułgarskie są mało popularne a przez to mogą być niedostępne w Polsce, a jeśli nawet to ich kurs będzie mocno zawyżony. Wybierając się na ferie zimowe całą rodziną niestety musimy się liczyć z dużo większym wydatkiem niż gdybyśmy jechali we dwoje, dlatego warto szukać oszczędności gdzie się da.
Brak komentarzy. |