Kenia - pod znakiem tego kraju odbyło się IX spotkanie organizowane przez serwis travelmaniacy.pl. Jak co miesiąc spotkanie zostało zaplanowane na godzinę 18:00, jako organizatorzy przybyliśmy dużo wcześniej aby wszystko przygotować. Ku naszemu miłemu zaskoczeniu pierwsze osoby przyszły o godzinie 17:00, czyli godzinę przed planowanym rozpoczęciem pokazu. I trzeba tu wspomnieć że był to bardzo dobry pomysł, gdyż na spotkaniu było dobrze ponad 60 osób i Ci, którzy przyszli wcześniej mieli większy wybór miejsc.
Pokaz zdjęć z Kenii rozpoczął się z małym poślizgiem, około godziny 18:15, tak aby spóźnialscy nie przegapili samego początku. Prelegentem był Krzysztof Lipiński (
climber), który przygotował na tą okazję ponad 200 zdjęć. Pokaz został poprowadzony w bardzo ciekawy sposób, Krzysztof opowiedział wiele ciekawych przygód które go spotkały w Kenii. Niektóre z anegdot wzbudzały śmiech wśród publiczności, choć tam na miejscu omawiane sytuacje były raczej straszne i niebezpieczne.
Pokaz zdjęć rozpoczęły ogólne wiadomości o Kenii, z nastawieniem na podanie informacji praktycznych dla osób, które chciałyby lub planują się tam udać. Po krótkim wstępie rozpoczęliśmy podróż od stolicy Kenii, Nairobi, skąd udaliśmy się prosto do Parku Narodowego Amboseli, leżącego na granicy z Tanzanią. Po safari w parku i noclegu w wiosce Masajów, pojechaliśmy do Parku Masai Mara. Widzieliśmy liczne stada antylop Gnu, lwy, lamparty, gepardy, zebry, bawoły, hieny i wiele innych. W leżącej opodal wiosce oglądaliśmy rytualne tańce masajskie. Z Masai Mara trasa podróży biegła do Parku Nakuru, gdzie podziwialiśmy tysiące różowych flamingów oraz nosorożce białe czy żyrafę siatkowaną - gatunki zagrożone wyginięciem. Z Nakuru pojechaliśmy prosto nad ogromne Jezioro Wiktorii, żeby przeżyć nieplanowane bliskie spotkanie z hipopotamami. Spotkanie kilkaset metrów od brzegu, w dziurawej łodzi bez silnika... Mądrzejsi o doświadczenia przekroczyliśmy równik i znaleźliśmy się w lasach deszczowych Rezerwatu Kakamega. Spaliśmy w lokalnych chatach bandas, widzieliśmy zielone plantacje herbaty, poznaliśmy co znaczy tzw. „standard afrykański” i wzięliśmy prysznic w strugach ciepłego deszczu równikowego.
Po Kakamega było Jezioro Baringo, romantyczna noc w towarzystwie krokodyli oraz przejażdżka łodzią po jeziorze w promieniach wschodzącego słońca. Z Baringo udaliśmy się do Parku Samburu, po drodze zahaczając o rezerwat szympansów Sweetwaters oraz Rhino Sanctuary. Spędziliśmy czas w Samburu oglądając słonie, śmieszne stające na tylnych nogach antylopy oraz ogromne krokodyle.
Po wyjeździe z Samburu nastąpiła przerwa na napełnienie kufli piwem, szklanek colą a kubków kawą i herbatą. Ponieważ frekwencja naprawdę dopisała Andrzej za barem miał pełne ręce roboty. Wiele osób z zainteresowaniem próbowała używać oryginalnych włóczni masajskich (ofiar w ludziach na szczęście nie było), przymierzała bransolety Masajow, czy oglądała inne przedmioty użytku codziennego.
Po przerwie ruszyliśmy w długą drogę na północ Kenii. Zwiedziliśmy najzimniejsze miasto Kenii Marsabit oraz otaczające je kratery. Przebyliśmy setki kilometrów czerwonej pustyni Chalbi, zwiedziliśmy nieliczne oazy, czy też kąpaliśmy się w basenie wybudowanym przez miejscowego pastora w towarzystwie żółtej dmuchanej kaczuszki... Po trudach podróży dotarliśmy do turkusowego Jeziora Turkana, gdzie temperatura w dzień osiągała 55 stopni a w nocy spadała do 35 stopni Celsjusza. Poznaliśmy plemiona El-Molo, Gabra oraz Turkana, zwiedzaliśmy ich wioski, doświadczyliśmy trudów i radości życia w tej przypominającej inną planetę scenerii. Wracając do Nairobi odbylismy trekking po zielonych wzgórzach Samburu w towarzystwie wojowników z plemienia o tej samej nazwie. Do Mombasy pojechaliśmy pociągiem z czasów kolonialnych. Podróż zakończyliśmy w Mombasie oraz na pobliskich blażach
Diani Beach, rozkoszując się pięknem białych plaż, zielenią nadmorskich palm i przepięknym turkusem Oceanu.
Najeży jeszcze dodać, że pokazowi zdjęć towarzyszyła w tle muzyka prosto z Kenii.
Reasumując trzeba powiedzieć że spotkanie było bardzo udane o czym świadczy duża frekwencja, zwiększająca się z miesiąca na miesiąc na naszych spotkaniach. Pamiętajcie że spotykamy się w warszawskim Klubie Podróżnik zawsze w ostatnia sobotę miesiąca. O szczegółach następnego spotkania, które odbędzie się 24 kwietnia poinformujemy Was już niebawem na łamach serwisu. Wstępnie możemy zdradzić że tematem najprawdopodobniej będzie relacja z 3-tygodniowej podróży do
Tajlandii i
Kambodży.
Galeria zdjęć ze spotknia: