Tanie podróże po Norwegii. Nie da się ukryć, że Norwegia jest jak niezwykłej urody kobieta - łatwo ją pokochać, łatwo znienawidzić - zwłaszcza gdy po tygodniowym wypoczynku w sprzyjających okolicznościach przyrody wrócisz do domu z pustą kieszenią... Podpowiadamy jak tanio podróżować po Norwegii.
Backpacking w całej Skandynawii jest drogi, ale są na niego sposoby. Jak zmierzyć się z fiordami, spełnić marzenie o zorzy polarnej i wyjść z tego starcia zwycięską ręką? Grunt to kombinować. A to cecha którą każdy z nas Polaków, wyssał z mlekiem matki. Mamy dla Was 5 niezawodnych sposobów na tanią Norwegię.
Podróżuj z głową... w chmurach!
Do Norwegii najlepiej wybrać się między czerwcem a wrześniem. Sezon nie gwarantuje nam jednak dobrej pogody - w Bergen bardzo często pada deszcz. Mieszkańcy próbują walczyć z chandrą, organizując wczesną jesienią „festiwal deszczu” (według niektórych, trwa on jednak cały rok). Osobiście polecam podróże Norwegianem - do Bergen latali w tym sezonie codziennie (w tym 2x w tygodniu bez przesiadki w korzystnych godzinach - wylot 13, powrót 19). Najtańsze bilety można dostać już od 500 zł w obie strony. Lotnisko w Bergen oddalone jest od centrum o około 20 minut, shuttle bus kosztuje 160 NOK czyli 80 zł. Mamy do wyboru dwie firmy oferujące transport do miasta, które łapią nas już po wyjściu z terminalu. Uważajcie przy zakupie biletu powrotnego - firmy te konkurują ze sobą można więc wrócić tylko z tym samym przewoźnikiem. Schodząc z chmur na ziemię, dobrą opcją dla zmotoryzowanych i tych którzy dysponują dłuższym urlopem jest podróż promem z własnym samochodem. Zaoszczędzić możemy wtedy również na hotelu, nocując na tylnim siedzeniu naszego auta.
O transporcie słów kilka
Norwegia to kraj NAJ. Najpiękniejszy, najdroższy i.. niewątpliwie jeden z najbezpieczniejszych jakie miałam okazję odwiedzić. W Norwegii, ze względu na duże odległości samochód ma każdy. Warto z tego skorzystać i wyciągnąć rękę z kciukiem w górze - autostopowicze mogą zredukować koszty wyjazdu nawet o połowę, ponieważ transport to oprócz jedzenia i noclegów najdroższy element wypoczynku w Norwegii.
Podróże autobusem to jedna z tańszych możliwości dostania się z Bergen do fiordów zachodnich (Bergen-Sogndal bilet w 2 strony około 350 zł). I chociaż w zamian otrzymujemy nowoczesny, komfortowy i prawie pusty bus (zgodnie z hasłem reklamującym przewoźnika „wolne miejsca gwarantowane”) to i tak jest to wydatek, który miłośnik podróży za filmowy jeden uśmiech ponosi z ciężkim bólem sercem. Jeśli nie podróżujecie samotnie nie zapomnijcie powołać się u kierowcy na zniżkę na przejazd grupowy (grupy od 2 osób). Warto zakupić bilety online, chociaż zniechęcająco działa fakt, że rozkłady jazdy autobusów są nieczytelne nawet dla samych Norwegów, a połączeń jest mało (często tylko 2 autobusy na dzień). Dla przeciętnego Polaka jest to sytuacja nader stresująca. Znając punktualność polskich autobusów i pociągów istnieje duże prawdopodobieństwo, że pomimo obecności w rozkładzie jazdy nasz środek transportu może zwyczajnie nie przyjechać. Podróżując po fiordach takiego problemu nie ma. Bo chociaż jesteśmy w Norwegii to autobusy i pociągi chodzą punktualnie jak w szwajcarskim zegarku!
Turysto! Zaopatrz się!
Na wakacjach nikt nie lubi sobie odmawiać, szczególnie w kwestii jedzenia. O ile w innych krajach ceny w restauracjach są do zaakceptowania w Norwegii jest to szybka droga do wakacyjnego bankructwa. Na wyprawę warto więc zabrać ze sobą jedzenie z Polski, bo kuchnia skandynawska subiektywnym zdaniem autora artykułu, nie powala.
Mieszkańcy kraju stołują się najczęściej w licznych azjatyckich knajpkach (postrzeganych tu jako tańsze restauracje), a na pytanie jaka jest tradycyjna norweska potrawa wzruszają ramionami lub serwują gościom na kolację słynną mrożoną pizzę Grandiosę (wg nieoficjalnych danych co roku sprzedaje się 20 mln sztuk tego narodowego specjału!).
Dobrze zaopatrzony plecak będzie zatem rozsądnym wyborem. Na wyjeździe sprawdzają się: kabanosy, konserwy, pasztet, chleb typu pumpernikiel czy lekkie chrupkie pieczywo oraz karta EKUZ (świetnie zastępuje widelec :)). Na śniadania polecam owsiankę instant - ciepła, tania i przede wszystkim sycąca.
Jeśli zaś chodzi o napoje, sytuacja wygląda z goła inaczej. Nawet bez przysłowiowego grosza przy duszy, na pewno nie umrzecie z pragnienia - tamtejsza woda nadaj się bowiem do picia prosto z kranu. I to dosłownie wszędzie. Miłośnicy mocniejszych trunków będą mocno rozczarowani. W Norwegii alkohol powyżej 40% można dostać tylko w wybranych punktach (od 1910 roku państwo ma monopol na sprzedaż napojów wysokoprocentowych). Piwo dostępne jest praktycznie wszędzie, za butelkę zapłacić można jednak jak za zboże (nawet do 40zł). Mimo to, polecam - nigdzie chyba nie będzie mi już smakowało tak wyjątkowo jak u stóp lodowca.
Śpij z tubylcami
Nie zaskoczę Was - noclegi w Norwegii nie należą do najtańszych. Chcąc załapać się na spanie gratis możemy wybrać jedną z dwóch opcji - własny namiot (w Norwegii można rozbijać się wszędzie) albo (jeśli nie lubicie nadmiaru bagażu), zaufanie tubylcom! Norwegowie są bardzo otwarci na turystów, dodatkowo prawie każdy z nich mówi po angielsku. Osobiście polecam buszowanie na portalu couchsurfing lub hospitality club - można tam znaleźć wiele opcji darmowego zakwaterowania. Dodatkowym plusem jest to, że nawet podczas krótkiego wypadu możemy poznać życie w kraju zorzy polarnej lepiej niż zakwaterowani w hotelach uczestnicy zorganizowanych wycieczek.
Zwiedzaj za darmo
Zakładając, że macie niecały tydzień na podróż, nie marnujcie swojego czasu w mieście. Prawdziwym bogactwem Norwegii jest natura. I choć wydaje się to tylko pustym frazesem - nic bardziej mylnego. Norwegia to kraj z gratisową opcją open bar na wszystkie niesamowite widoki! Warto wybrać się pieszo pod jęzor lodowca, posiedzieć na półce skalnej fiordu lub uciec od cywilizacji w góry Jotunheimen. Dla tych którzy preferują weekend w mieście, a nie chcą wydać dużo pieniędzy, dobrą wiadomością będzie to, że również w Bergen możemy załapać się na darmowe atrakcje: Targ Rybny (najlepiej w sobotę, można skosztować wtedy świeżego salami z łosia, renifera i wieloryba), zabytkowe Bryggen z siecią ciasnych drewnianych pasaży, okolice fortecy Bergenhus oraz Floren - punkt widokowy na wysokości 320 metrów, zlokalizowany na jednym z wzgórz otaczających Bergen. Leniwce mogą dostać się tam korzystając z płatnej kolejki linowej. Ja jednak wolę wtopić się w tłum spacerujących tu Norwegów...
myszka | Zajefajny artykuł. Super propozycje:) Skorzystam przy najbliższej okazji:) |