Sytuacja mieszkańców Bangkoku jest coraz gorsza, praktycznie całe miasto zostało otoczone przez spływającą z północy wodę. Tysiące mieszkańców próbują ewakuować się na różne sposoby, inni jeszcze ratują swoje domostwa, wznosząc i umacniając tamy przeciwpowodziowe.
Ze względu na zagrożenie powodziowe na zalanych terenach ogłoszono przerwę urlopową, korzystając z niej, tysiące mieszkańców próbuje opuścić Bangkok w obawie przed wielką wodą. Dokonują tego na różne sposoby, jedni kajakami, inni na własnoręcznie skonstruowanych tratwach, jeszcze inni zebrali się na dworcu autobusowym licząc na „załapanie się” na jakikolwiek transport.
Co z tymi, którzy nie uciekną?
Osoby, które decydują się na pozostanie w Bangkoku, skupiają się na wznoszeniu oraz umacnianiu zapór wokół swoich domów i miejsc pracy. Inni uciekają do położonych wyżej schronisk. Na chwilę obecną zalane są 2 z 50 dzielnic Bangkoku, z których ewakuowano mieszkańców. Walka z żywiołem jest jednak nierówna, najprawdopodobniej w najbliższych godzinach woda zaleje kolejne dwie. Zdaniem władz miasta, realne zagrożenie powodziowe występuje w 14 dzielnicach.
Bangkok otoczony przez wodę
Jak wynika z obrazu satelitarnego, miasto jest otoczone przez wodę niemal z każdej strony. Ze względu na ukształtowanie terenu, woda spływająca z północnej części kraju musi przelać się przez miasto. Władze robią wszystko aby przyspieszyć jej przepływ przez kanały przeciwpowodziowe. W tym celu ubiegłym tygodniu otwarto najważniejsze tamy, uruchomiono także pompy wodne.
Wody jest jednak wciąż coraz więcej - fala kulminacyjna jeszcze nie dotarła do mista. Jeśli infrastruktura przeciwpowodziowa nie wytrzyma, cały Bangkok zostanie zalany.
Straty i odbudowa
Zdaniem tajlandzkiego rządu, dotychczas w wyniku powodzi, zalanych jest ponad 30 procent powierzchni kraju. Żywioł zabił ponad 360 osób.
Straty są bardzo trudne do oszacowania, dopóki woda nie ustąpi, wstępnie szacuje się je na ponad 6 miliardów dolarów. Na początku tygodnia władze kraju utworzyły fundusz, z którego ma być finansowana odbudowa kraju.
Brak komentarzy. |