O wprowadzeniu stanu wyjątkowego przez wojsko, poinformował w specjalnym orędziu telewizyjnym generał Prayuth Chan-ocha. Z przekazu można było wywnioskować, że jest to działanie prewencyjne, mające na celu pilnowanie porządku w kraju. Generał zaapelował do mieszkańców
Tajlandii, aby prowadzili swoje dotychczasowe życie.
Po wprowadzeniu stanu wojennego, na ulicach wielu miast pojawiły się liczne siły wojskowe, głównie w okolicy strategicznych budynków. Zamknięto także niektóre stacje telewizyjne oraz zakazano przeprowadzania demonstracji. Przedstawiciele demonstrujących (zwolennicy byłej premier Tajlandii, która wraz z współpracownikami została oskarżona o korupcję), dość spokojnie przyjęli działania wojska.
Polski MSZ zaktualizował swoje ostrzeżenie dla podróżnych udających się do Tajlandii. Początkowo „ostrzegał przed podróżą”, teraz zaleca „zachowanie zwykłej ostrożności”. Oto pełna treść komunikatu:
W związku z informacją o wprowadzeniu 20 maja br. stanu wojennego, Ministerstwo Spraw Zagranicznych ponawia swój wcześniejszy apel o zachowanie przez obywateli polskich przebywających na terytorium Tajlandii szczególnej ostrożności, w tym unikanie miejsc zgromadzeń publicznych oraz bezwzględne stosowanie się do zaleceń lokalnych władz. Informacje o ograniczeniach wprowadzanych przez władze będą na bieżąco aktualizowane.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych przypomina i apeluje o korzystanie z możliwości zgłoszenia swojego pobytu za granicą w systemie e-konsulat.Sytuację na miejscu cały czas kontrolują biura podróży, które wysyłają turystów do Tajlandii. W tej chwili jest ich tam niewielu, gdyż ze względu na rozpoczynającą się porę deszczową, kierunek ten jest obecnie mało popularny. Z informacji, które dotarły do naszej redakcji można wywnioskować, że turyści w Tajlandii są bezpieczni. Jedynymi problemami mogą być większe korki w największych miastach (głównie w Bangkoku), ze względu na wzmożone kontrole.
Fr, fot. Fr / 2014-05-20