Jak wynika z badania, w najuboższych indyjskich dzielnicach żyje ponad 64 milionów osób. Warunki w których mieszkają są lekko mówiąc fatalne. W ponad 33 procent „gospodarstw” nie ma nawet podstawowego mogłoby się wydawać pomieszczenia, jakim jest toaleta. Dane potwierdzają to o czym pisaliśmy w 2009 roku -
273 osoby korzystają z jednej toalety. Idąc dalej tropem higieny osobistej, w 2/3 slumsów nie ma nawet podłączenia do kanalizacji.
Biedni, ale nowocześni.Życie w skrajnych warunkach nie przeszkadza jednak najbiedniejszym mieszkańcom
Indii korzystać z takich dóbr jak telefon komórkowy (posiada go 64 proc. gospodarstw), czy telewizor (70 proc.) - te jednak funkcjonują w większości dzięki nielegalnym przyłączą do linii elektrycznych.
W sercu Indii -
Bombaju, który jest wielkim międzynarodowym centrum finansowym, prawie połowa mieszkańców żyje w fatalnych warunkach, w dzielnicach biedy. Odwiedzając Bombaj widzimy te kontrasty prawie na każdym kroku - gdy biznesmeni mijają żebrających biedaków, lub gdy niedaleko nowoczesnego biurowca znajdują się rozsypujące się domostwa.
Jak poinformowała Amnesty International - międzynarodowa organizacja pozarządowa, której celem jest zapobieganie naruszeniom fundamentalnych praw człowieka, na całym świecie w slumsach żyje ponad miliard osób. Dla porównania dodajmy, że w Polsce żyje niespełna 40 milionów naszych rodaków, czyli jakby 25 państw wielkości Polski mieszkało w skrajnej biedzie.
Fr, fot. photoxpress.com / 2013-03-29