W trakcie podróży hostel może być miejscem imprez i zawierania nowych przyjaźni z innymi podróżnikami, ale zazwyczaj służy tylko do kilkugodzinnego noclegu przed kolejną dawką wrażeń. Potrzebne jest więc właściwie tylko łóżko. Ale czasem miło by było, gdyby to łóżko nie było zwyczajne...
Pomiędzy hostelem a hotelem, oprócz ceny, istnieje zasadnicza różnica. Hotele między sobą różnią się standardem. Poza tym wszystkie są mniej więcej podobne: recepcja, korytarze, w pokojach zwykłe łóżko, szafka nocna, lampka, w lepszych biurko i szafa. Hostele natomiast mogą się od siebie diametralnie różnić. Można się w nich spodziewać dziwnych i różnych od siebie pokoi, przedmiotów, obyczajów i zdarzeń. I umiejscowienia, którego nikt by się nie spodziewał. Aby przyciągnąć klientów ich właściciele mogą czasem stawać na głowie i dzięki temu mamy dziś nawet dość imponującą mapę najciekawszych hosteli w Europie, w których warto się zatrzymać.
„Księżniczko, w którym zamku straszysz?”
To powiedzenie może dziś nabrać nowego znaczenia. Można poczuć się jak księżniczka lub książę i pomieszkać chwilę na zamku. Hosteli mieszczących się w zamkowych wnętrzach jest trochę w Europie, więc znalezienie chociaż jednego nie powinno stanowić wielkiego problemu. Kilka znajduje się za naszą zachodnią granicą. Zwiedzając Niemcy zatrzymać się można w saksońskim Colditz na zamku z XI wieku, którego część została udostępniona jako hostel. W mieście Bacharach, na zachodzie Niemiec zamek Stahleck, wprawdzie zrekonstruowany, również służy obecnie za hostel. Zaledwie 10 kilometrów od Monachium w malowniczej scenerii położony jest kolejny tak wykorzystany zamek - Schwaneck z XIX wieku.
Jeśli Niemiec zwiedzać nie chcemy, ale chcemy się poczuć jak książę/księżniczka możemy wybrać się do Szkocji, Anglii, Holandii, Hiszpanii lub Włoch. Szkoci wybudowali na początku XX wieku, więc stosunkowo niedawno, młody zamek Carbisdale w miejscowości Culrain. Drugim hostelem we wnętrzach twierdzy szkockiej jest robiący wrażenie Loch Lomond w centralnej części kraju, niedaleko od Glasgow. Angielskim zamkiem-hostelem jest wybudowana w XIII wieku posiadłość myśliwska w hrabstwie Gloucestershire.
Jeśli i Wielka Brytania nie łapie się w naszych zainteresowaniach podróżniczych zostaje jeszcze Holandia. Tam są również dwa zamko-hostele. Pierwszy w Domburgu otoczony jest fosą, wybudowany został na początku XIII wieku. Drugi, starszy i nie mniej imponujący, znajduje się w mieście Heemskerk. Szukając zamku, w którym można się przespać i lepszej pogody trzeba pojechać do hiszpańskiego Toledo lub włoskiego Finale Ligure. Hostel Castille de San Servando w Toledo usytuowany jest na wzniesieniu poza miastem, dzięki czemu rozciąga się z niego wspaniała panorama na zabudowania. We Włoszech jest to Ostello di Finale Liguri, również wznoszący się ponad miastem.
„Pociąg podstawi się na tor pierwszy przy peronie drugim”
O tym, że w pociągu można spać wie każdy, kto choć raz jechał tym środkiem lokomocji w nocy. Ale o pociągach, które nie jeżdżą, a służą tylko i wyłącznie jako miejsce do spania już nie każdy wie. I znów można odwiedzić Szkocję w poszukiwaniu takich hosteli, bo tam są aż dwa. Jest też jeden w Szwecji, ale o nim zaraz. W kraju kiltów takie pociągi są w Rogart (hostel Sleeperzzz) i w Glenfinnan (w kompleksie muzealnym stacji kolejowej). Można tam zwiedzić piękną, starą stację i zakończyć to noclegiem w wagonie.
Szkockie hostele w pociągach mają wnętrza zaadaptowane i znacząco przerobione na potrzeby noclegowe. Niemniej jednak wciąż można odczuć, że jest to pociąg. Inaczej jest w szwedzkim Lund leżącym nieopodal Malmö, gdzie śpi się w oryginalnych kuszetkach. Spędzenie nocy w tak nietuzinkowym hostelu z pewnością będzie mocnym akcentem każdej wycieczki. Miejsca te mają jeszcze jedną, ważną zaletę. Ze zrozumiałych względów mieszczą się tuż obok stacji kolejowych, więc nie trzeba daleko iść z bagażami, aby się przemieścić do innego miasta. Ponadto są blisko centrum, a to też jest istotne przy wyborze miejsca do spania.
„Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht”
„Gdzie ta koja wymarzona w snach” - brzmi dalej szanta. Tę koję znaleźć można w Szwecji i we Włoszech. Sztokholm może poszczycić się dwoma hostelami na statkach. Pierwszy to Rygerfjord - statek pasażerski zbudowany w norweskim Bergen w 1950 roku. Mieści się w nim hotel. Obok zacumowany jest Rygefjord II, który został zbudowany aby służyć jako hostel. Statki stoją w centrum Sztokholmu, więc na zwiedzanie starego miasta daleko wybierać się nie trzeba.
Drugim, znacznie ciekawszym hostelem jest żaglowiec Af Chapman. Fregata ta została zbudowana w latach 1885-88 w Wielkiej Brytanii jako żaglowiec towarowy australijskich linii. Przeszedł następnie pod szwedzką banderę. Służył później przez wiele lat jako statek szkoleniowy marynarki wojennej. Wysłużony w 1949 roku został zaadoptowany na hostel i służy jako taki do dziś. Spędzenie noclegu na ponad 100-letniej fregacie będzie miłym urozmaiceniem spędzonego w Sztokholmie czasu.
Włoski hostel jest moim faworytem i chyba jednym z najoryginalniejszych. Jest to jacht czynnie pływający po morzu, który swój port macierzysty ma w Pomezii. Część swojego pobytu w nim można więc spędzić żeglując, oczywiście pod okiem kapitana. Ten hostel z pewnością nie jest dla osoby, która cierpi na chorobę morską.
„A Ciebie za co zamknęli?”
Do ciekawych hosteli na pewno trzeba zaliczyć również te zlokalizowane w dawnych więzieniach. Znaleźć taki można znów w Sztokholmie albo słoweńskiej Lublanie.
Hostel w stolicy Szwecji znajduje się w więzieniu, które wybudowane zostało w 1840 roku i służyło w tym celu do 1975 roku. Obecnie jest odnowione i cele nie przypominają za bardzo tych więziennych, ale całkiem przytulne pokoiki. W każdej celi jest nawet bezprzewodowy internet, więc poczucie klimatu, jaki czuli więźniowie jest raczej mało prawdopodobne. O dawnym przeznaczeniu budynku świadczą jednak korytarze i drzwi do celi.
Wystrój hostelu w Lublanie również mocno się różni od jego pierwotnego wyglądu, choć jest on bardzo oryginalny, ponieważ jest również galerią sztuki. Hostel mieści się w ciekawym miejscu - zamieszkiwanym przez squatersów, którzy dbają o to, by nie było tam nudno i szaro.
Wymienione powyżej hostele to oczywiście nie wszystkie, które zasługują na miano najciekawszych. Godny uwagi jest Jumbo hostel mieszczący się w samolocie Boeing 747 na sztokholmskim lotnisku Arlanda. Turcja może się pochwalić drewnianymi domkami na drzewie lub pokojami w jaskiniach w Kapadocji. W Szkocji oprócz zamków i pociągów jako hostel służy również latarnia morska w Gairloch, a Anglia oferuje noclegi w młynie, który znajduje się w Winchesterze. Warto więc o nich pamiętać rezerwując noclegi w okolicach, bo przyjemniej jest spędzić nocleg w ciekawym miejscu zamiast tradycyjnego pokoju z dwoma łóżkami, biurkiem i stolikiem nocnym. Przynajmniej na dłużej zapadnie w pamięć.
Brak komentarzy. |