W Internecie można podglądać nie tylko starówki znanych miast, plaże w okresie wakacyjnym, animacje w hotelach, czy zmiany pływów wodnych w Mt. St. Michel. Hitem ostatnich miesięcy jest serwis Flightradar24.com, dzięki któremu możliwa jest obserwacja samolotów. I to na żywo!
Lotniczy Big Brother
Flightradar24.com miał paru poprzedników, jednak żaden z nich nie był tak doskonale skonturowany i przystosowany nie tylko dla potrzeb specjalistów i fascynatów, ale przede wszystkim zwykłych zjadaczy chleba chcąc wiedzieć, co aktualnie przelatuje ponad ich głowami.
Korzystanie z serwisu jest bezpłatne i nie wymaga przejścia żadnych skomplikowanych procesów rejestracyjnych. Wystarczy wpisać adres w przeglądarce i możemy cieszyć się dostępem do mapy z nałożoną siatką aktualnie realizowanych połączeń.
Wśród polskich internautów portal zrobił furorę po pamiętnym lądowaniu Boeinga lecącego z Nowego Jorku do Warszawy, który na Okęciu wylądował bez podwozia. W swych relacjach z tego dramatycznego zdarzenia niemal wszystkie stacje telewizyjne oraz portale informacyjne wykorzystywały podgląd z Flightradar24, na którym dokładnie było widać krętą ścieżkę lądowania polskiego samolotu.
Widząc adres strony na ekranach telewizorów Polacy zaczęli szturmować portal doprowadzając do czasowych problemów z serwerem. Od tego momentu w kraju zaczęło się prawdziwa szaleństwo związane Flightradar24. Rodacy wyspecjalizowani w piłce nożnej, ekonomii, medycynie i Formule 1 stali się ekspertami także w lotnictwie cywilnym. Niemal natychmiast w sieci pojawiły się dziesiątki for oraz stron, na których użytkownicy wymieniają się ciekawostkami dotyczącymi lotów. Zalogowani nazywają się flightradarową rodziną i podobnie jak w rodzinie kłócą się i godzą, tocząc zacięte spory o modele samolotów, ich opóźnienia oraz porty docelowe.
Podniebne królestwo
Wchodząc na stronę naszym oczom ukazuje się zatrzęsienie żółtych punktów w Europie Centralnej oraz pojedyncze „mróweczki” we wschodniej części kontynentu. Wszystkie punkty są aktualnie przebywającymi w przestrzeni powietrznej samolotami. Już na pierwszy rzut oka widać, że częstotliwość lotów w Polsce jest dramatycznie niższa niż chociażby w sąsiednich Niemczech.
Zlewająca się żółta plama staje się o wiele bardziej czytelna po przybliżeniu kursorem. Okazuje się, że żółte punkty przypominają kształtem samoloty, zaś klikając na któryś z nich z boku ekranu pokazuje się zdjęcie przykładowego modelu, nazwa linii lotniczej obsługujące połączenie, miejsce i godzina startu oraz lądowania. Oprócz tego na mapie wyświetli się linia pokazująca drogę jaką przebyła obserwowana jednostka.
Punkty są w ciągłym ruchu, co jest dowodem, iż dane z radarów uzupełniane są na bieżąco, a my możemy obserwować samoloty zaledwie z parominutowym opóźnieniem.
Lotniczy świat w zasięgu... monitora
Korzystając z serwisu można podglądać cały świat, a nie tylko wspomnianą Europę. Dużym powodzeniem wśród flightradarowej rodziny cieszyła się w ostatnich miesiącach Australia, w której doszło do strajku personelu naziemnego, co spowodowało paraliż lotniczy kraju. Niebo nad Australią było w tym czasie zupełnie puste, jak czas cofnął się ponad 100 lat wstecz.
Podglądając Flightradar24 warto pamiętać, że serwis nie pokazuje wszystkich realizowanych połączeń, tylko te, których jednostki są zaopatrzone w specjalne systemy nawigacyjne. Starsze samoloty, w tym niemal wszystkie produkcji radzieckiej są na stronie niewidoczne, dlatego właśnie na rosyjskim niebie jest widocznych zaledwie parę jednostek, podczas gdy naprawdę realizowane są tam dziesiątki połączeń.
Flightradar24 wciąga i uzależnia - niemal każdy, kto wejdzie na stronę zostaje na niej, odnajdując niezwykłą przyjemność w klikaniu na kolejne punkty i odprowadzaniu ich aż do portu docelowego. Dla wielu osób obserwacja nieba na monitorze staje się codziennym rytuałem, a nawet uzależnieniem. My polecamy Flightradar24.com jako doskonałą formę zabawy i turystyczną ciekawostkę, ciesząc się jednocześnie, że obserwowany przez nas lot Polskich Linii Lotniczych LOT z Warszawy do Larnaki na Cyprze (LO171) właśnie bezpiecznie wylądował.
olala | szkoda, że dowiedziałam się o tej stronie tuż po przylocie, byłyby świeże informacje o położeniu :D |
kasik364 | Aniu ja Ci te stronke posłałam juz chyba dobre 2 m-ce temu ;-))) |
sporna | swietne to jest :) |
katerina | Super! |