Ostatnio edytowany przez edyta11 (2015-09-02 16:43:51)

Z dużym zainteresowaniem, a potem i zdziwieniem przeczytałem Waszą relację. Byłem w Gruzji w ub. r. na trochę innej trasie, ale wasze wrażenia tylko częściowo pokrywają się z moimi wspomnieniami. Ludzie  rzeczywiście sa mili i sympatyczni, choć przy okazji chętnie cie oskubią, ale to chyba przypadłość globalna.
Zdecydowanie lepiej (o dziwo) byliśmy przyjmowani gdy mówiliśmy po rosyjsku. Okazało się że dla większości Gruzinów Rosja to jak dla wielu z nas Wielka Brytania, Irlandia, Norwegia czy Niemcy. Tam się dobrze zarabia i chętnie by tam wszyscy  pojechali. Znajomy Rosjanin to „złote jajko”.
Jedzenie maja dobre, a kwas chlebowy z beczki na ulicy wyborny! Ceny niskie.
W relacji pokazujecie dużo zdjęć nocnych z miast. Co daje obraz niemal cukierkowy. W dzień  nie wygląda to tak dobrze. Powiem dosadniej, czasami jest bardzo źle.  Miasta z wyjątkiem ścisłych centrów czy deptaków, są zaniedbane, pełne rozsypujących się osiedli  z koszmarną architekturą, o które nikt nie dba. Obok wspaniałych hoteli budowanych przez Rosjan stoja bloki  mieszkalne z urwanymi balkonami, bez okien itp. Zieleń praktycznie nie istnieje. Niby jest, ale pełna chwastów i śmieci, połamanych ławek, niedokończonych robót ziemnych. Trawniki zapuszczone. Plaże brudne i niezagospodarowane. Rozsypujące się pomosty po których strach chodzić. Duzo zabytków jest w złym stanie, a nawet przy tych już odnowionych, teren jest niezagospodarowany często bez alejek czy nawet utwardzonych przejść. co daje efekt bałaganu i niechlujstwa.
Jest to oczywiście moja subiektywna opinia oparta na „chłodnym” oku obserwatora, oraz na mojej skali porównawczej z wielu zakątków świata.
Czytając Waszą relację i oglądając zdjęcia zastanawiałem się czy byliśmy w tym samym kraju?
Gruzja ma swój klimat i charakter, oraz świetne wino i koniaki.  Jednak ja się tam nie pojawię przez co najmniej 10 – 15 lat.
Przy okazji:  Do wszystkich wybierających się do Gruzji, postarajcie się połączyć wyjazd z Armenią. Armenia  jest zdecydowanie ładniejsza i ciekawsza!

Ja tez z zaciekawieniem czytam relacje Edi Mialam sie nie wypowiadac az do konca,ale napisze cos w temacie,po wypowiedzi Oscara
Po pierwsze nigdy nie bylam w Gruzji,wiec w sumie nie powinnam tu opiniowac,ale...
Zyje od wielu lat w kraju(Gr),zamieszkalym przez ogromna liczbe Gruzinow,co daje mi pewien obraz tych ludzi i ich zwyczajow.W firmie,dla ktorej pracuje ponad 30% zatrudnionych jest z Gruzji.Nie powiem mili i sympatyczni,sama sie zaprzyjaznilam z kilkoma dziewczynami,ale...
Nigdy i nigdzie nie spotkalam sie z tak negatywnym zachowaniem w stosunku do swojego kraju,jak u Gruzinow(czy ja to dobrze odmieniam?) Nie lubia swojego kraju,nie odwiedzaja go,zle sie o nim tutaj wypowiadaja,co jest bardzo rzadko spotykane u ludzi,ktorzy zyja z dala od wlasnej ojczyzny (u mnie zupelnie odwrotnie,zyjec z dala od PL idealizuje swoj kraj na maxa,nie pamietam i nie chce pamietac negatywnych rzeczy)Mlode dziewczyny,z ktorymi pracuje nie byly od wielu lat w Gruzji,nawet jesli maja tam bliska rodzine
Nie chca jezdzic "do biednego kraju,ktory nie ma Im nic do zaoferowania".A jesli Gruzinom w Grecji nie wychodzi to jada na Cypr albo jeszcze gdzies,nie wracaja do Gruzji(zupelnie inaczej niz Albanczycy,ktorzy kochaja swoj "biedny" kraj i pracuja w Grecji tylko po to,zeby kupic sobie kiedys dom i wrocic do Albanii)
Gruzini na emigracji sie "sprzedaja",kupuja obywatelstwa i zapominaja o tym,kim byli/sa
Na dodatek stosunek mezczyzn do kobiet u Gruzinow "wola o pomste do nieba" Nawet w Turcji,w ktorej bylam pare razy wydawaloby sie,ze jest pod tym wzgledem normalniej Rozwod jest oczywiscie niedopuszczalny,nawet palenie papierosow przez kobiety w miejscach publicznych lub na oczach rodziny jest "wielka hanba" (palic kobieta moze tylko w domu i tylko jesli maz sie zgodzi)
Przyklad: koncze prace,wracam z kolezanka z Gruzji,ona chce zapalic,ale u w Salonikach male lotnisko,nie ma strefy dla palaczy,pali sie na zewnatrz,wiec ona nie zapali(ma 26 lat),bo sie boi,ze moze czasem ktos znajomy pojawi sie na lotnisku i doniesie,ze palila publicznie
Wszystko to i bardzo duzo podobnych sytuacji od lat dalo mi "negatywny" obraz Gruzji,bo jak tu wybrac sie do kraju,ktorego wlasny narod nie kocha:/
Edzia sorry,ze sie rozpisalam.To tylko moja osobista opinia,na podstawie zycia z Gruzinami w Grecji.
Pisz kochana,bardzo fajnie sie czyta,zdjecia ladne i masz racje dany kraj mozna odbierac na 1000 sposobow.
A folklor najczesciej tylko dodaje uroku,jak w Taj.
O Gruzinach nie mam najlepszego zdania,ale kraj pewnie ciekawy:) Kuchnia i alkohole rzeczywiscie bardzooo dobre,ale dla mnie(pomimo,ze jestem wielbicielka dobrego jedzonka i %) to troche za malo,zeby odwiedzic jakis kraj,musi mnie "zlapac za serce" cos jeszcze i tego "szukam" w Twojej relacji
Czekam na ciag dalszy...

Ostatnio edytowany przez katerina (2015-09-05 01:03:06)

Kati...dobrze że o tym piszesz.Nie przypuszczałabym że tak jest, ale za granicami krajów wychodzi dużo różnych rzeczy z ludzi- z ciebie to dobre:) Im w Gruzji napewno ciężko się żyje ale to oczywiście nie uzasadnia reakcji. Faktycznie stosunek do kobiet poza ośrodkami wielkomiejskimi taki mają  - to są juz trochę tacy macho.Nawet wyodrębniłam osobną grupę heheh etniczną w Gruzji - którzy do złudzenia przypominali arabów - szczupłe przystojne chłopaki ze wzrokiem ja tu jestem facet:) Ale dla mnie to też ciekawe doświadczenie - bo przecież podróżując otwieram się mocno na to nie zamierzając tam zostawać na dłużej. Ty z nimi pracujesz...więc masz mocniejsze refleksji. I ciesze się ze je tu przedstwiłaś. 

Oskar - tak też tam jest. Zwłaszcza w miastach, ale i wsie bywają a właściwie są zaniedbane. Czyż takiego prania na sznurach nie ma we włoszech? ja to biore z dobrodziejstwem inwentarza. No taka już jestem. Nie przeszkadza mi to i nie rozczarowuje.

Poza tym być może na moje pozytywne odbiory tego kraju wpłynęła tez odpowiednio zaplanowana trasa. W miastach sensu stricte byłam dwóch - w Tbilisi i w Batumi, bo Kutaisi przelotem i bardziej exterior niż interior.
Tbilisi zwiedzając centrum polubiłam bardzo, a Batumi to już inna historia -to kurort w którym nie ma Gruzji. piekne miasto oczywiście tez ze swoimi gorszymi dzielnicami i z pewnym kolorytem ale to nie koniecznie moja bajka. Zwiedzać Gruzję przez pryzmat Batumi to nieporozumienie.
Tak więc błakając się po wsiach, miasteczkach...winnicach obieram ją pozytywnie. 
MAsz racje Oskar - najgorzej jechać z jakimś nastawieniem - ja staram się nie nastawiać od lat. Nie ma miejsc idealnych, ale wyjazdy mogą być

o kurcze to jak Azerowie...jej co mnie tam czeka za miesiąc:0
Kati ...ja juz skończyłam:(((
ale zamiesiąc nowa - przelot przez gruzje do Azerbajdzanu...Matko co mi sie porobiło...za chwilę wam napisze że do Taszkientu lecę...hahaha

Tam jeszcze nie byłem. Z przyjemnością poczekam na relację