Nie jesteś zalogowany.
Polecam wszystkim wyjazd do Chin zorganizowany przez kogoś, kto się na tym zna. Wróciłam z wyprawy "Chiny - dwie stolice" i byłam bardzo zadowolona tylko dlatego, że ktoś nade mną czuwał (hehehe jak to brzmi). Więc pod tym kątem wszystko ok (rzeczowy przewodnik, czysty hotel, lot według planu), ale...
Chodzi o to, że w sytuacji, w której zostawaliśmy z mężem sami (w tzw. czasie wolnym) myślałam, że zwariuję! Niczego nie rozumiem, nie potrafię się dogadać (oczywiście w najbardziej turystycznych miejscach Chińczycy mówią jakoś po angielsku), nie mam pojęcia kiedy popełnię ogromnę faux paus. Szok, przytłoczył mnie ten kraj z jego egzotyczną, dla mnie zbyt egzotyczną kulturą.
Też tak mieliście, czy ja jestem dziwna?
Jedni właśnie dla tej inności chcą tam pojechać i zderzyć się z inną kulturą. Nie każdy musi się w niej dobrze czuć, więc nie jesteś dziwna
Dla mnie właśnie to poczucie delikatnego zagubienia jest takie przyjemne. Nie mówię o zgubieniu się w obcym kraju, ale o tej nutce podniecenia kiedy wszystko wokół jest tak niezwykle inne
Co w tym jest malaala .
Taki dreszczyk niepokoju i skacząca adrenalina.