Nie jesteś zalogowany.
nowy temat napiszcie jakie podróże udało sie wam wykonać o których marzyliście całe życie?
moje to egipt, ziemia święta ,rzym, petra w jordanii
A mozna pisac o tych nie spełnionych? mam ich całą głowe....
niespelnione jeszcze sa chyba najlepsze -australi-nowa zelandia-japonia-chiny marzenia ktore juz niedlugo musza sie urzeczywistnic.
o tych spelłnionych jest inny post...chciałem żebyście sie pochwalili miejscami które zapadły na długo w pamięci i które wspomina sie mimo upływu czasu...
Ostatnio edytowany przez PAVULON (2009-04-19 22:16:45)
lista takich miejsc jest dluga , czesc z nich udalo mi sie juz zobaczyc ale ciagle przybywaja nowe!nastepnym celem jest Brazylia o ktörej zawsze marzylam.
mi jedno z marzeń udało się spełnić w lutym czyli Sri Lanka piękne miejsce i zupełnie innych świat:)
Ziemia Święta oczywiście....Mekka chrześcijan...nie mogłam się nasycić tym miejscem....niesamowite uczucie....i Egipt - kolebka cywilizacji.....przytłacza, powala ale i regeneruje jednocześnie.
Dwa miejsca marzeń zaliczone...wiele jeszcze przede mną....
klaudia witaj w klubie marzycieli!
Skusiłam sie i opowiem o swoim marzeniu;). Chciałabym zwiedzic Nowy Jork i miec zdjecie na tle Statuly Wolnosci...niby nic , a jednak...Nie sądze , by marzenie to sie spełnilo....bo jak pomyslę o tym jak długo trwa lot...jak ciezko jest na lotnisku przejsc przez wszystkie skrupulatne kontrole(badania)...Udawac , ze nie widzi sie wzroku celnikow-ktorzy chca cie na czyms przyłapać..a na samym koncu usłyszeć-NIESTETY NIE WPUSZCZE PANIA , BO NIE PODOBA MI SIE PANI TWARZ....horror...to juz wole palcem po mapie ....
Moze ktos kto tam byl opowie jak to sie odbywa?prawda czy fausz?
lot to nie tragedia ok.9 godz. i nie sądzę żęby prawdziwego podróżnika zniechęcały jakiekolwiek problemy?...siła marzeń jest WIELKA!
Tak ,masz racje co do siły marzen...ale podrozujemy nie po to, by sie umartwiac i nie za wszelką cenę... Pieknie zrealizowane marzenia to takie, do ktorych nawet droga jest przyjemnoscią.....Fajnie zdobyć szczyt nie kalecząc sie przy okazji.... Sytuacja jaką opisałam spotkała mojego znajomego w NY. Moze mial pecha -nie wiem.....
A problemy, niestety, mimo wielkich wysilkow,czasami sa nie do przeskoczenia...co wtedy?
Hej, wszystkie problemy sa do przeskoczenia .. tylko trzeba spokojnie pomyslec nad sposobem ich ominiecia ... No i kto powiedzial ze droga do spelnionych marzen powinna byc latwa i przyjemna ? przeciez po pokonaniu wszelkich przeszkod to " wymarzone miejsce " bedzie " smakowac" jeszcze lepiej ....
A mowiac o wymarzonych miejscach to polecam Tasmanie i obie nowozelandzkie wyspy ....
dagatek zdjecie pod Statula Wolnosci w troszke pomniejszonej wersji zrobisz sobie w Paryzu niedaleko wiezy Eiffla
pierwszy raz slysze takie opowiesci o nie wpuszczeniu do ameryki,ja mam tylko mile wspomnienia z tamtad.Na lotnisku niestety trzeba sie troche naczekac zanim przejdzie sie wszystkie kontrole ,najgorsze jest wypytywanie celniköw poco sie przylecialo,do kogo,na jak dlugo itp. ale trzeba milo odpowiadac ,byc skromnym,(nie wyrözniac sie z tlumu)i sie usmiechac,nie wazne jak czlowiek jest zmeczony po podrözy najwazniejsze ze sie juz jest prawie u celu.Po dlugiej podrözy ciezko jest na poczatku rozumiec angielski(celnikö) bo kazdy ma inny akcent,dlatego przydaja sie znajomosci angielskiego.