Nie jesteś zalogowany.
a ja to tak naprawdę usunęłabym iglaka z prawej, iglaka z lewej i przedmuchałabym te chmury na boki a wtedy to mogłabym strzelać śliczne fociaki z księżycem w roli głównej
Ostatnio edytowany przez Angela (2017-03-12 22:22:14)
Ehhhhh......Gryzia szczęściara jedna
Nie dość że strzyżenie jej nie grozi to jesio szczytowania ma na pęczki
ha, leniuchy
wczesny wyjazd na Kasprowy to dobre przy trasie Kasprowy, Świnica, Zawrat, 5 Stawów i zejście na busa nawet z odwiedzeniem starej Roztoki
spokojnie da się pieszkom z Kuźnic (czasowo chyba nawet krócej); byłem z dziećmi przez Jaworzynkę na Gąsienicową, Czarny Staw, Karb, Kościelec i zejście do Stawów Gąsienicowych i powrót - Murowaniec, Boczań, Kuźnice
w rejonie Gąsienicowej jest multum szlaków - po wejściu na Gąsienicową można np. odwiedzić Pańszczycę - zielonym (jak na Gęsią Szyję, potem czarnym i powrót żółtym do Murowańca; bez szczytowania, ale Pańszczyca tys pikno
No cóż - korzystamy z kolejki i się tego nie wstydzimy Oboje z mężem mamy problemy z kolanem w czasie takich wypraw i często korzystamy ze stabilizatorów, a zwłaszcza ja. Dla mnie problemem jest nawet dłuższa jazda na rowerze, więc korzystając z kolejki trochę te nasze biedne kolana oszczędzamy Ogólnie to i tak sporo kilometrów pieszo na tych naszych wyjazdach górskich robimy, więc nie jest z nami jako górołazami tak najgorzej
Zdjęcia bajeczka
Nieskromnie się przyznam, że też mi się te zdjęcia podobają, gdyż idealnie odzwierciedlają piękno naszych Tatr. Na tej trasie szczególnie widać jak zmieniają się widoki w związku z nabieraniem wysokości. I do tego jeszcze ta gra świateł, gdy chmury płyną sobie po niebie...
Ostatnio edytowany przez Angela (2017-03-13 20:34:23)
Ostatnio edytowany przez Angela (2017-03-13 22:38:05)
Angi....przyznaj się co targałaś oprócz Gryzi na górę?
no i coś macie pecha do tych helikopterów i wypadków
Co targałam? Zawsze to samo czyli 0,5 litra wody w podręcznej butelce. 2 litry wody w dużej butli. Kanapki ,polar, cienka kurtka, plastry, mokre chusteczki, pilniczek do paznokci coś słodkiego, portfel, mapy, ubezpieczenie w góry (zawsze wykupujemy) aaa i oczywiście moje stare skórzane, zimowe rękawiczki których używam zawsze na łańcuchach I pewnie coś tam jeszcze miałam, ale nie pamiętam...
ps. ten zestaw wody był tylko dla mnie - mąż miał dla siebie taki sam A kto niósł pepsi, to już nie pamiętam
a z prawej strony miałam przewieszony aparat, a z lewej strony opakowanie do niego - generalnie robiłam za wielbłąda
Ostatnio edytowany przez Angela (2017-03-13 22:48:16)
Eeeeee....a myślołech że przynajmniej ze dwie butle gazowe
to ja się tu uzewnętrzniam, a Ty mnie pod pic bierzesz
gazowe to by się nam nie przydały, ale tlenowe jak najbardziej
Ostatnio edytowany przez Angela (2017-03-13 22:55:23)
Upsssss....to Ci Angi jeszcze nikt tu nie powiedział że na mnie musisz uważać i brać poprawki heehe
Nie - wszyscy mają zmowę milczenia