Nie jesteś zalogowany.
Gdyby tak się złożyło, że wygraliście 5000 zł w jakiejś loterii czy czymkolwiek innym, to dokąd byście pojechali w styczniu 2018 (oczywiście zakładając, że możecie dołożyć do tych 5000 coś od siebie)?
Jeżeli o mnie chodzi to wróciłabym do Kenii, a wygraną kasę przeznaczyłabym na kilkudniowe safari.
zawsze miło jest wygrać cokolwiek:), a 5 tys dorzuciłabym pewnie do i tak jakiegoś planowanego wyjazdu; ciężko doradzić tak dosłownie i odpowiedzieć na pytanie: dokąd?, bo taka kwota nie pozwoli rzecz jasna na np. rejs dookoła świata , ale i tak mamy przecież zawsze jakieś plany i coś na naszej liście must see... , więc po prostu dokładamy i jedziemy i już:) (ale Ci doradziłam! )
PS. ja powtórzę za Julką: wróciłabym do czarnej Afryki (może niekoniecznie znów do Kenii, choć to też jest nie wykluczone....) - ale w myśl zasady: AFRYKA: przyroda jakiej nie ma nigdzie!, totalna egzotyka i magia miejsca a emocje takie - jakich nie dozna się na żadnej wycieczce pt "zwiedzanie"; w Afryce się nie zwiedza, tam się ją chłonie.... i to tak na zawsze... do końca życia....
Mnie chodzi po głowie Kostaryka, Gwatemala, Meksyk. Z afrykańskich kierunków - RPA. Ewentualnie Namibia, ale o niej mało czytałam, wiem tylko, że piękna. Musi być takie miejsce, w którym zima to nasz wiosna albo lato. No i kasa też ma znaczenie. W sumie max 10 000 bym mogła wydać wliczając te wygrane 5000. Nie wiem, czy RPA by się w takim budżecie zmieściła.
Biorąc pod uwagę termin i kwotę pewnie też zdecydowałabym się na coś nowego z Ameryki Środkowej lub Południowej
Co kto lubi, ale rada Ani brzmi sensownie
No tak... A co byście wybrali: Meksyk, Panamę i Kostarykę czy Kubę?
to zależy jakie masz główne preferencje i oczekiwania: co bardziej lubisz?
Każdy wybierze pod siebie, więc takie doradzanie troszkę mija się z celem, bo idąc za czyjąś radą, nie wybierasz tego - co sama czujesz- tylko to, co ktoś Ci doradzi (a zrobi to zawsze pod siebie) .
Gdyby ten wybór dotyczył mnie wybrałabym Meksyk lub Kubę i choć uwielbiam przyrodę ( a tu Kostaryka górą) - to mój wybór podyktowany byłby tym, że Meksyku i Kuby jeszcze nie widziałam, a jakby nie patrzeć są to miejsca bardziej "ciekawe" turystycznie niż pozostałe wymienione, ale już np. Oskar, który obskoczył pół świata - doradziłby Ci pewnie inaczej....
(PS. My (z tych wyjazdów pozaeuropejskich) zasadzamy się na Afrykę, może wypali RPA.... późną jesienią a jak nie, to na drugim miejscu właśnie Meksyk, potem w kolejności mamy Chiny, Wietnam, no i to Peru strasznie nas kusi- ale to już inna pólka cenowa, niestety...)
Ostatnio edytowany przez piea (2017-06-27 18:29:45)
Oczywiście kązdy ma swoje preferencje, które decydują o ostatecznym kierunku wyjazdu...
Choć czasem jakieś czynniki zewnętrzne mogą dodatkowo zainspirować
Z wymienionych krajów na pewno moja kolejność byłaby taka: Kostaryka, Panama jako Nr 1
Meksyk - w zależności od czasu do dyspozycji, bo tam jest co zwiedzać, a i odległości są spore, dlatego nr 2 ze znakiem zapytania.
Kuba ...nr 5
Gwatemalę jeszcze próbowałabym wcisnąć
Meksyk i jeszcze raz Meksyk Potem długo długo nic,a potem Meksyk
A ogolnie tak,jak napisała Alicja...tam,gdzie Ci serducho podpowie
No tak, mnie też ten Meksyk kręci, znalazłam wycieczkę z atrakcjami pt. "Meksyk i Gwatemala" (Itaka) i potem np. za rok albo dwa "Wszystkie oblicza Meksyku" (Rainbow) jako uzupełnienie Meksyku. W tych dwóch wyjazdach jest mało Jukatanu, ale akurat Jukatan mnie jakoś specjalnie nie wzywa, może tylko Tulum. Wprawdzie folklorek i klimaciki meksykańskie znam z Teksasu, gdzie trochę mieszkałam, ale to oczywiście nie to samo. No i jedzonko lubię meksykańskie, to znaczy najbardziej tex-mex, bo chyba takiego w pełni mex to nie znam (i chciałabym poznać). Więc do Meksyku CIĄĄĄGNIE!
Z drugiej strony Kostaryka
bardzo nęci przyrodnika,
a sąsiadka jej, Panama,
wcale nie jest taka sama...
Poza tym jedną z rzeczy, jakie jeszcze muszę zrobić w życiu jest przeczytanie książki o budowie Kanału Panamskiego i zobaczenie tej legendy na własne oczy.
No i Kuba jest dla mnie szczególnym krajem, bo chodziłam do podstawówki im. Che Guevary i grzeczni prymusi należący do harcerstwa mieli przywilej wyjechać w wakacje na Kubę. Starałam się jak mogłam, zostałam harcerką i latałam na zbiórki, świadectwa miałam piątkowe (szóstek wtedy nie było), ale to cholerne zachowanie nigdy nie chciało być nawet bardzo dobre, a co dopiero wzorowe... tak że Kuba jest kwestią moich osobistych ambicji, jak dotąd niespełnionych - sami widzicie, że muszę... Zresztą muszę ją zobaczyć taką jeszcze w pełni "kubańską", z klimacikiem, więc nie można zbytnio zwlekać...
No i masz babo placek - dalej nie wiem, a wyboru trzeba dokonać niedługo!
Boję się czekać do grudnia na lasty, bo w końcu nic dla mnie nie zostanie... Ale to drogie wycieczki i może lepiej byłoby wziąć nerwy na postronki i czekać na obniżkę?
Od razu też mówię, że wyjazd samodzielny (który byłby najlepszy) tym razem nie wchodzi w grę, bo dostałam w prezencie bon na wyjazd z biurem i muszę go wykorzystać.
Chciałabym jeszcze na Madagaskar i do RPA, ale w Madagaskarze w styczniu leje, a w RPA nie dość, że leje, to jeszcze jest strasznie drogo.
Agata, fju fju... bon na 5,000 PLN od Rainbow!!! coś Ty im tam zafundowała? ; (ja w ciągu ostatniego roku dostałam od nich (za jakieś Opinie) aż 2 bony , ale co z tego, jak jeden na 750 a drugi na 500 zł , więc szału ni ma...., ale dobre i to! , ale one ważne są rok od daty wydania, więc... jeden mam jeszcze do wykorzystania na zaś.
KUBA.... dla wielu kierunek kompletnie poza ich zainteresowaniem z różnych względów, dla mnie jednak od zawsze JEST NA LIŚCIE ; traktuję Kubę przede wszystkim jako "podróż w czasie" , może nie ma tam jakichś oszałamiających rzeczy do zobaczenia, ale chodzi bardziej o poczucie "tego klimaciku" no i o sama Havanę, właśnie taką obdrapaną... Ja na Kubę jak najbardziej tak.,,, i to jeszcze zanim wyremontują tam to co obdrapane i zanim pobudują to - co pobudowali już wszędzie na świecie.
U mnie z planowaniem wyjazdów jednak jest kompletnie odwrotnie jak u Ciebie- nic nie mogę zaplanować "na przód" ze względu na wariacki charakter pracy, pilne terminy, nagłe spotkania..., zebrania..., srania... i inne deadline,y - korpoludki wiedzą o czym mówię - dlatego łapiemy z reguły jakieś lasty i powiem Ci że cenowo ZAWSZE wychodzi to sporo lepiej jak firsty; jednak konieczne jest założenie, że nie nastawiamy się na JEDEN KIERUNEK!, bo może się okazać że akurat tego co nas kręci nie ma..., ale mamy w zanadrzu kilka opcjonalnych możliwości; jest to dosyć łatwe jeśli się prawie nigdzie nie było i niewiele widziało... gorzej mają Ci, co są prawdziwymi Obieżyświatami- bo im się bardzo zawężają dostępne możliwości no i świat też im się "zwęża" coraz bardziej ; no ale my nie zjeździliśmy jak dotąd za wiele, więc jak nie Maków to Kraków- i też będzie git
PS. mnie Jukatan wzywa.... znalazłabym tam sporo ciekawostek; samo Tulum może i piękne (te ruinki bardzo urokliwe) , ale bardziej nęci mnie Chichen Itza, Uxmal, Coba, flamingi w Campeche, przyroda Sumidero, różne cenote i takie tam...., znalazłabym tam trochę ciekawostek....
Panama- jest to obecnie nowość z Rainbow, i to z bezpośrednim przelotem, więc może się skusisz???
Texarkana- gratki za taki prezent Ciężko jest doradzać- każdy ma swoje preferencje wyjazdowe. Wybierz to- gdzie najbardziej byś chciała Z moich biurowych obserwacji wynika to samo co pisze Ala- lasty cenowo są lepsze niż firsty, czasem się trafia jakieś promo. Szczególnie na dalekie kierunki. Więc ja jeszcze spokojnie bym się poprzyglądała - jeżeli planujesz styczeń. Znajomi byli w tym roku właśnie w styczniu na Madagaskarze- i pogodę mieli super jak oglądałam filmy i zdjęcia - więc teraz to z pogodą nic nie wiadomo, nigdzie
Myślę, że obojętnie co wybierzesz- wrócisz szczęśliwa i zadowolona
No właśnie
Też wolę first-y ... masz na pewniaka to, co chcesz A przy objazdówkach, miejsce w autokarze też nie jest bez znaczenia. W Twoim przypadku, przy dofinansowaniu 5 tys. nie czekałabym na lasty.
Powodzenia w dalszych rozważaniach - życzę podjęcia optymalnej decyzji!