Nie jesteś zalogowany.
Dawno, dawno temu, pewna mała dziewczynka co niedzielę zasiadała przed telewizorem i z wypiekami na twarzy oglądała program ,,Pieprz i wanilia" To wtedy pierwszy raz zobaczyła obrazy z Afryki i w jej głowie zakiełkowała myśl, że cudownie byłoby się kiedyś znaleźć w tym kraju. Chciała oddychać tym gorącym powietrzem, poczuć te zapachy, zobaczyć te wszystkie wolno żyjące zwierzęta, usłyszeć głosy sawanny... to z tym zawsze kojarzył jej się dziki i nieznany Czarny Ląd.
Ta mała dziewczynka to ja długo myślałam, że ten kraj pozostanie tylko w sferze moich marzeń. Jednak nadszedł w końcu czas, że chęć poznania nieznanego była już tak wielka, iż postanowiłam działać, a że podobno życie zaczyna się po czterdziestce, to okazja nadarzyła się idealna. To było przysłowiowe ,,teraz albo nigdy'' I tak oto, w wieku 40 lat i kilku dni wyruszyłam w najważniejszą podróż swojego życia. W podróż ku spełnieniu marzeń... Nigdy nie zapomnę pierwszego haustu afrykańskiego powietrza. Gorące, wilgotne, duszne - dokładnie takie, jak opisywali je inni. Wraz z tym pierwszym haustem poczułam, że wreszcie jestem tam, gdzie zawsze chciałam być...
Podróż autokarem przez nocną Mombasę też pewnie pozostanie mi w pamięci. Pierwsze zetknięcie z biedą i brudem tętniącego życiem miasta - szok. Tego się nie da opisać - to trzeba zobaczyć na własne oczy...
Zapraszam Was do przeżycia ze mną mojej podróży życia
Ostatnio edytowany przez Angela (2017-09-18 22:01:53)
Ostatnio edytowany przez Angela (2017-09-18 22:36:01)
Witaj Angela w Kenii. Wreście na swoim wątku
Te ładne czarno-białe małpy to gerezy.
Te drugie (złodziejaszki) to koczkodany czarnosiwe
Ostatnio edytowany przez oscar (2017-09-19 07:10:00)
Drugi
Nieźle się zaczyna
Piękne te Twoje wstawki do map google
A obrazki z wakacji wśród małp - wymiatają...
"Mała" zachwycona dziewczynko pisz, pisz ....
Fajnie odwiedzić stare kąty Widzę, że gerezy udało Wam się nieźle uchwycić - ja biegałam z aparatem, a one tak się chowały na drzewach... A na te drugie złodziejki to faktycznie trzeba było bardzo uważać. Gdyby tak na mnie jakaś wskoczyła to ... akurat tego Ci nie zazdroszczę
Czekam na ciąg dalszy.
Kolka po Waszej części też się przeszliśmy w Palm były chyba największe domki, ale ludzi baaardzo mało. A co do Village i Paradise, to tym razem było odwrotnie niż w czasie Waszego pobytu - wszystkich zakwaterowali w Paradise. Tam też było jedzenie i bar, a część Village była używana tylko do całodziennych animacji. Ogólnie ludzi bardzo mało, podobno tylko 40% obłożenia mieli, więc panowała cisza, spokój i prawdziwie rodzinna atmosfera. W pierwszym tygodniu dominowali Polacy a w drugim tygodniu Niemcy. Było też kilku Francuzów i jedna para z Białorusi.
Co do małp, to gerezy widzieliśmy tylko przez dwa dni, ale za to tłumnie odwiedziły nasz hotel, bo naliczyłam 10 sztuk. Wszystkie nam pięknie pozowały A te koczkodany czarnosiwe to były w takiej ilości, że nie dało rady ich policzyć, ale obstawiam około 50 sztuk No i jedna ta jaśniutka - Oscar - a to też był ten sam gatunek?
Co do białej małpki? Wydaje mi sie że jest to po prostu osobnik albinotyczny
Angela - ja w tych ichniejszych sklepikach zamawiałam breloczki do kluczy z imionami po 1$ Ale zamawiałam ich dużo więc może ta niska cena ze względu na ilość.
A przed zejściem na plażę na początku też miałam stresa, wtedy wynaleźliśmy tego Kiko Ciekawa jestem czy on w dalszym ciągu prowadzi tam "swój biznes"