Nie jesteś zalogowany.
A ja myślałam, że samochodem jechaliście, bo tak co kawałek stawaliście na zdjęcia na punktach widokowych. A przynajmniej tak to wygląda z mojej pozycji jako czytelnika
Na tej wycieczce byliśmy akurat z biura bo było lepiej organizacyjnie i ten teges no
Autko też było ale stwierdziliśmy że nie warto....ale zaznaczam, że to jest nasze obiektywne zdanie i opinia
Ostatnio edytowany przez hapol (2017-10-10 20:06:57)
Ok wszelkie opinie własne zawsze mile widziane Mnie ciekawi jeszcze czy byliście może w bananowym parku, bo to mi chodzi po głowie tak na przyszłość Gran Canarię mam na uwadze od zeszłego roku, właśnie w związku z tą bananową wycieczką - moim niespełnionym do tej pory marzeniem o zjedzeniu banana prosto z drzewa
Nie byliśmy....chociaż było w rozpisce i planach ale stwierdziliśmy że trza cuś zostawić na zaś
Ha, też tak mam, że lubię w różnych miejscach zostawić coś na "następny raz"
piękne widoczki... ech, sobie powspominałam znajome miejsca.... ( nawet byliśmy w tej samej knajpie na objedzie - tylko obiad był nieco inny ) ; straszny żal patrzeć na tę spaleniznę... ja mam z tych miejsc bardzo soczysto zielone fotki, ale co zrobić? - na Kanarach co jakiś czas często sie gdzies fajczy ; jak wrócilismy z Teneryfy (6 lat temu) - to dosłownie kilka tygodni później cała płonęła.... to musiał byc jakiś koszmar! istny kataklizm! - ale przyroda ma to do siebie że na szczęście szybko sie odradza:) ; szkoda tylko ludzi, strat, tych lasów no i zwirzoli (chocby kanaryjskich jaszczurek i ptaszorków).
Hapol, ja bym tam chyba oszalała w tych serach!!!!!!
PS. (Palmitos Park (bo o nim pewnie mowa)- to raczej atrakcja dla dzieci, można sobie darować....;
Angela, bananki prosto z drzewa - lepsze i słodsze niż te kanaryjskie znajdziesz na Maderze i na Cyprze, więc gdzieś ich napewno w końcu kiedyś spróbujesz)- nic się nie martw- nie skończą się...
Ostatnio edytowany przez piea (2017-10-10 20:26:27)
Hapol a powiedz mi jeszcze czy taką wycieczkę do tego bananowego parku to można samodzielnie sobie zorganizować czy można zakupić tam na miejscu? Chociaż skoro jechaliście sobie z lokalnym biurem, to pewnie i do bananów zawiozą
Piea z tego co doczytałam, to Palmitos Park jest niedaleko Banana Park i można to sobie połączyć w jedną wycieczkę
A w Kenii prawie dotykałam palcem banana rosnącego na drzewie i nie spróbowałam niestety Więc nie wiem czy będzie mi dane spróbować, bo tam szczeście było dosłownie na wyciągnięcie ręki...
Pamiętam w Indonezji poprosiliśmy miejscowego pilota by nas gdzieś zawiózł, bo chcemy pojeść miejscowych owoców. Mieliśmy na mysli jakiś bazarek, stoisko!! Po godzinie kazał kierowcy wjechać w busz . Banany i papaje rosły na drzewach. To była uczta!!
Hapol- dzień intensywny ale bardzo fajny Fakt, żal patrzeć na te spalone wzgórza...
Angela- banany prosto z drzewa -pyyyyycha ja jak się kiedyś dorwałam, to moja Sis (byłyśmy na wycieczce) zrobiła wielkie oczy i mówi:
- a co ty? Bananów w życiu nie jadłaś???!!! Zachowuj się!!!
A mi po prostu potas z magnezem spadł poniżej poziomu morza i musiałam uzupełnić... ale do dziś pamiętam ten smak
No bardzo Wam wszystkim dziękuję, że już jedliście banany prosto z drzewa, choć to moje marzenie jest Chyba tak samo długoletnie, jak to o Afryce. Ale skoro jedno udało się spełnić, to to drugie pewnie też się uda Po ilości bananożerców widać, że to bułka z masłem
Hapol Ale się cieszę Pozdrowienia dla Izy
A wyjazdu gratuluję! Fajnie gdzieś się wybrać, oderwać od codzienności - super!
A gdzie wydmy?