Nie jesteś zalogowany.
"Wnikliwy" papuas w pełni rozumie sytuację, że trudno przyporządkować statek do jakiegoś kraju i pojawiło się na forum MSC. Jednak wpis cytuję "... jako, że jeszcze nie umiem wprowadzać zdjęć na forum (obiecuję, że się przyuczę, ale za jakiś czas) więc na razie ... będzie w tradycyjnych relacjach" zinterpretował jako chęć przyłączenia się do Ufoków. I nawet gdyby tak było (relacje na forum mają swoje zalety) to papuas będzie oglądał, czytał i kibicował, bo słowa o zdradzie to tak troszkę dla picu.
Uff, teraz już mi się tętno może wyrównać
zaraz dorzucę (z radości!) kilka nowych zdjęć... jeszcze ciągle z magicznej Matery...
Fajnie się zaczyna Zdjątka na spokojnie dooglądam w galerii
Obejrzane ...przy okazji przypomniałem sobie Wenecję, która nocą prezentuje się
No to płyniemy dalej
Po Wenecji i postoju w Bari - z wycieczką fakultatywną do Matery - nadszedł czas na pierwszy dzień spędzony w całości na morzu (na razie Śródziemnym!).
Słońce na razie bardzo dyskretne, trochę przygrzewa, trochę przyczaja się za chmurami, więc upału nie ma, można chwilę skorzystać z leżaka na górnym pokładzie. Do basenów jeszcze mnie nie ciągnie przy temp. 23 stopnie
Przyjemna aura do spacerów po pokładzie, jodowych inhalacji i czerpania z naturalnej witaminy D.
Oczywiście śledziliśmy też na ekranie tv w kabinie mapkę z aktualnym położeniem statku, parametrami dot. temp., ciśnienia, wiatru, itp. - wszystkie były sprzyjające... chociaż - zastanowiło nas, że prędkość statku znacznie większa niż poprzednio, no i dziwnie szybko zaczęliśmy zbliżać się do Malty, do której dopłynięcie planowane było na następny dzień wczesnym rankiem.
I to była nasza pierwsza rejsowa "przygoda"
Wkrótce usłyszeliśmy przez głośniki informację, że ... ze względu na zapowiadaną burzę, kapitan podjął decyzję, by wcześniej dopłynąć na Maltę. I rzeczywiście, gdy już byliśmy zacumowani w porcie, od ok. 16. po południu pociemniało, zaczęło grzmieć, błyskać i padać...
Malta powitała nas z przytupem i fajerwerkami
I znowu - nasze wrażenia oraz zdjęcia z Malty - do wglądu w tradycyjnej relacji
Malta! Jeszcze tam nie byłem Może kiedyś??
No właśnie, my też nie i to był jeden z przystanków - po drodze - który zachęcił nas do tej trasy transatlantyckiej
Warto odwiedzić Maltę...
Drugą taką ciekawostką- dla nas - była jeszcze jedna wyspa na "Ma-" ... Madera, ale to dopiero po hiszpańskiej Ma- Maladze.
Dobra, skoro już jestem "przy głosie" - to właśnie taki był c.d:
z Malty - kolejny dzień na morzu, wzdłuż wybrzeża Afryki (wieczorem, ale już po ciemku było widać światła Algieru!), następny port: Ma-laga (będzie relacja ze zdjęciami), wypłynięcie o 21., przepłynięcie ok. północy przez Cieśninę Gibraltarską... (ciekawe wrażenie robi nocą) i na pełny Atlantyk. Nieco się obawialiśmy, czy otwarty ocean nie poczęstuje nas jakimś bujaniem (na wszelki wypadek zabrałam z domu zapas tabletek...), ale nic z tych rzeczy, statek płynął jak po stole.
Kolejny dzień przywitaliśmy na Ma-derze... i to znowu był piękny, b.udany dzień (zostanie opisany w osobnej relacji).
Po Maderze czekało nas 5 dni przez Atlantyk...
Ależ całkowicie zgadzam sie z Tobą, Ala, każdemu wg potrzeb
My już kiedyś byliśmy i tydzień w Andaluzji, i tydzień w Apulii, teraz tylko kosmetyczne uzupełnianie...
tylko do Norwegii - możemy zawsze i wszędzie, i bez ograniczeń, i tego nigdy nam dosyć ;D
każdy ma swoje upodobania
Pójdę o krok dalej...
weź tu człowieku zrozum człowieka
My też chcemy dużo i wszędzie... i ciągle mało, i ciągle coś zostawiamy na "next time"
i ciągle nowe miejsca kuszą...
a życie leci i na wszystko i tak go zabraknie...
I tak nas ta ciekawość pcha do przodu w nowe miejsca
Nie wszystkich! Nie wszystkich! Ja tam jestem domator