Nie jesteś zalogowany.
Łakoci wszelakiej maści było na statku pod dostatkiem
Ale przecież "nie samym chlebem żyje człowiek", więc korzystaliśmy też z innych dobrodziejstw.
Np. w godzinach przedpołudniowych spotkania typu prelekcje ze slajdami, dotyczące miejscowości brazylijskich, do których kolejno mieliśmy przypływać, a więc: Fortaleza, Recife i Olinda (dwa siostrzane miasta) - pobliskie lecz o zupełnie innym charakterze; Salvador, Buzios i na koniec Rio. Chociaż poczytałam przed wyjazdem o każdym z nich ile mi się udało zdobyć informacji, ale wiedzy nigdy nie za wiele, więc pilnie uczestniczyłam w tych wszystkich prezentacjach.
A wieczorami - w teatrze - spektakle...
Zróżnicowane w formach, jednak każdorazowo na podobnie wysokim poziomie!
Całkiem fajna ta podróż statkiem - wszystko w zasięgu oczu, rąk, nóg - nigdzie nie trzeba dodatkowo jechać... I jeszcze przepiękne widoki za oknem. Hmmm może ja też kiedyś się wybiorę w taką podróż??
Ania....brawo Ty!
Brawo, brawo! Na takich statkach się dzieje... ja na razie tylko czytam i zdjęcia oglądam, doświadczenia nie mam bo nigdy nie płynęłam /3 dniowy rejs bangką się nie liczy/ Pisz Aniu dalej, jestem ciekawa
Ania- BRAWO!!! No to już nie muszę skakać na foty
Ostatnio edytowany przez AniaMW (2017-12-31 21:46:42)