Nie jesteś zalogowany.
a tak przy okazji: lubicie/ jadacie kasze?
ja jestem bardzo kaszolubna, i jadam wszystkie oprócz gryczanej! ( to znaczy jadam, ale nie przepadam, zjeść zjem, ale nigdy z jakąś specjalną radością ani entuzjazmem; natomiast mój Małż - kocha gryczaną - on ma zawsze odmienne smaki jak ja😉); natomiast z kasz najbardziej uwielbiam.... pęczak 😁 ; i u nas w domu w zasadzie to tylko ja jadałam pęczak i później mój starszy syn jak już wyrósł z wieku szczenięcego, bo jako dzieciak też nie lubił! ; mój mąż natomiast pęczaku nie tyka! , i zawsze jak widzi, że sobie gotuję mój pęczaczek, to mi mówi, że jego babcia karmiła pęczakiem kury 😂
Ja kasze też lubię - wszystkie, łącznie z gryczaną 😋
No gusty męża i żony MUSZĄ się różnić! Na zasadzie on lubi szczupłe blondynki, a żona postawnych brunetów.
Wracając do kulinarnych - Górny Śląsk kartoflem stoi; tak mi się przynajmniej wydaje. U mnie w domu to prawie się kaszy nie jadło, chyba że w zupie. Teraz pewnie się to trochę zmienia, bo i ja czasem jadam kaszę, która do pewnych potraw pasuje - jakieś gulasze, pulpety, no potrawy z dużą ilością zawiesistego sosu. TAAA sosy niezdrowe, ale z kaszą smakują. Może to kwestia pci, ale też wolę gryczaną od jęczmiennej, a pęczak jest po prostu zbyt duży. Cóż, mężczyźni mają jednak trochę inne smaki; też mi się zdarza że do przygotowanych przez żonę potraw domielę trochę pieprzu i kapnę kilka kropel octu np. do pomidorowej i żona wtedy załamuje ręce. Na Śląsku dodatkiem (jarzyną) do niektórych dań jest pańćkapusta, której w innym regionie nigdy nie spotkałem. Cóż to takiego? To wymieszana ugotowana kiszona kapusta (może być i biała) z przeciśniętymi przez praskę ziemniakami. Przed gotowaniem kapusta musi być oczywiście pokrojona, by się nie ciągnęła. Doprawiona solą i cukrem oraz odrobiną przyprawy do zup winiary lub knorr; w żadnym przypadku pieprzem. No i wymieszana z okrasą ze skwarek wytopionego wędzonego boczku. A dlaczego pańć, bo nie może być zbyt sucha i przy mieszaniu musi wydawać odgłos mlaskania.
My oboje jestesmy kaszolubni. Ja lubie wszystkie bez wyjatku rodzaje kasz, Szefowa nie lubi palonej gryczanej, ale lubi niepalona jasna. I tu problem sam sie rozwiazuje bo w Kangurowie palona kasze gryczana trudno dostac.
Papuas - a do czego podajecie tą swoją pańćkapustę? Piszesz, że jest dodatkiem (jarzyną) do niektórych dań... ciekawi mnie do jakich. Ja generalnie lubię wszystko, co jest z kapusty i wszystko, co jest z ziemniaków. Jednak takiego połączenia nie znam (no wiadomo - śląska potrawa... skąd nam, Podlasianom coś o tym wiedzieć? 😆). Więc do czego to pasuje?
U nos pańczkraut je się najczęściej z karminadlami...Potem z krupniokiem lub żeberkami.. Pyyyychota
hi hi je i Ruda
W Chorzowie podobnie jak w Rudzie chociaż ...
Najpierw dla pełnej jasności karminadle to smażone na tłuszczu mielone niemal obowiązkowo zrobione z mieszanki mięsa gotowanego i surowego, a krupniok to zwykła kaszanka.
Tak, kapusta pasuje do żeberek i to zarówno do pieczonych jak i gotowanych.
Ale wręcz nieodzowna jest tak przyrządzona kapusta do golonki. U mnie golonkę najpierw się ok. tygodnia pekluje, a później gotuje z warzywami, liściem laurowym i zielem angielskim.
Mięsa do gotowania pekluję osobiście, bo jestem w tym lepszy od żony.
Podobna potrawe do pańćkapusty (a moze nawet taka sama) gotowala babcia mojej zony (pochodzila z Kielecczyzny) i tez krasila ja skwarkami z wedzonego boczku. Bardzo mi to smakowalo, trza bedzie kiedys uwarzyc
Ha! Dzis mialem dzien wolny a szefowa pracowala. Ugotowalem pańćkapuste jako jarzyne do kotletow z piersi kurczaka. Wyszla odlotowo. Naćkalem sie jak pelikan. Szefowej tez smakowalo
no to jeszcze o ślonskim warzyniu rozwijając wpis Hapola ..."pańćkapusta z żeberkami"
Żeberka oprócz wersji smażonej przygotowuje się na Śląsku w wersji gotowanej, choć dla nie wprawionego może być nieco trudne Żeberka naciera się czosnkiem z solą i pozostawia na kilka dni w lodówce po czym dobrze płucze lub krótko moczy w wodzie dla pozbawienia nadmiaru soli (i to ta trudność by trafić) po czym gotuje do miękkości w dużej ilości wody. Kiedy miękkie wyciąga się je, a na wywarze gotuje krupnik z perłową kaszą jaglaną. I momy łobiod - zupa krupnik, a na drugie danie żeberka z pańćkapustom. Przed podaniem żeberka kfila podgrzewo sie w zupie.
Pańćkapusta można również przygotować z ugotowanej białej kapusty trzeba ją tylko przy doprawianiu lekko zakwasić.
I jeszcze ciekawostka istnieje wersja śląskiego mielonego (karminadel) gdzie mieli się mięso, cebulę, namoczoną bułkę i filet z solonego śledzia (wcześniej wymoczony w wodzie) - tak mniej więcej 1 płat śledzia na 1/2kg mięsa.
Osobiście nigdy nie jadłem; u mnie mielone wyłącznie z mieszanki mięsa surowego + gotowanego +cebula, bułka i jajko.
Ten sledziowy karbinadel brzmi calkiem ciekawie. Pańćkapuste to na pewno jeszcze nie raz zrobie bo byla przepyszna A takie dlugo gotowane żeberka (az kosci sa miekkie) to juz wogole palce lizac
Az sie glodny zrobilem
Przyznam szczerze, że ja pańćkapusty jeszcze nie spróbowałam, ale zrobię to z pewnością, bo wydaje mi się, że ten smak będzie mi pasował. A tak zastanawiając się nad tym przepisem przyszło mi do głowy, że to może być niezłe nadzienie do pierogów - coś podobnego do ruskich (w ruskich ziemniaki+ser, tu ziemniaki+kapusta). Może bym trochę zmodyfikowała, dodała ziół... Co myślicie? Ostatnio u mnie szał na pierogi, bo kupiłam niedawno mikser planetarny, który świetnie sobie radzi z zagniataniem ciasta (nawet na pierogi). Całe życie pierogi jadałam tylko w restauracjach lub gotowe kupione i odgrzane w domu, bo zagniatanie twardych ciast było dla mnie makabrą (moje dłonie nie dają rady). A teraz szaleję z różnymi nadzieniami. Może macie jakieś oryginalne pomysły na nadzienie do pierogów? Na razie to mam w swoim zestawie ruskie, z kapustą i grzybami, ze szpinakiem i serem feta. Ostatnie moje odkrycie to pierogi lwowskie (twaróg+kasza gryczana+gotowane ziemniaki). Z mięsem dotąd nie robiłam, bo w sumie mięsa jadamy niewiele. Może znacie jakieś oryginalne farsze do pierogów? Ktoś czymś zaskoczy?
Papuas - ten śląski mielony z dodatkiem śledzia... jakoś mi nie pasuje pomieszanie mięsa ze śledziem... Nie bardzo sobie wyobrażam, czy to może dobrze smakować, mimo, że jak już pisałam - jestem wielbicielką śledzi w każdej postaci. Możesz czymś przekonać do takiego połączenia?
Papuas, nasunęło mi się jeszcze jedno pytanie odnośnie do tej pańćkapusty. W jakich proporcjach powinno się to zmieszać - kapustę i ziemniaki, tak mniej więcej? Jak to robisz?
Pozdrawiam
też nie umiem odnieść się do smaku karminadla (karbinadla) z dodatkiem śledzia, bo nigdy nie jadłem ale ...
w przepisach kuchennych czasem jest stosowany dodatek anchois dla intensyfikacji smaku, więc może kiedyś spróbuje zrobić i karminadla ze śledziem
proporcje w pańćkapuście to tak na oko 1:1, ale jako nadzienie pierogów to chyba niezbyt by się nadawała - zbyt stonowana w smaku
przy pierogach o cieście prawie bezsmakowym to jednak farsze powinny mieć wyrazisty smak
Natomiast jak już przy śledziach jesteśmy to czasem robię zapiekankę ze śledziem, bo lubię potrawy pachnące zielem angielskim i liściem laurowym.
W ciężkim emaliowanym płaskim garnku na dno 2 łyżki oleju (oliwy) kilka ziaren ziela,2 kawałki liścia laurowego i warstwami ziemniaki, cebula, śledź
Ziemniaki pokrojone w cienkie ćwierćplastry najpierw zagotowuję w lekko osolonej wodzie; gdy woda 1 raz bulgotnie odlewam i wkładam część na pierwszą warstwę, na ziemniaki pokrojona w kostkę cebula, którą obficie pieprzę, dalej pokrojony w kostkę, wcześniej wymoczony w wodzie, filet z solonego śledzia potem ziemniaki, popieprzona cebula, śledź i na wierzch ziemniaki. Oczywiście "warstwa śledzia" jest to stwierdzenie umowne, gdyż nie zakrywa całkowicie cebuli, a tylko leży na. Podczas układania warstw dorzucam jeszcze ziele i liść. Całość ok 10 min pod przykryciem, żeby się przeparowało, a potem odkryć i ogrzewać, aby woda odparowała, a może nawet żeby na spodzie się przypiekło.
Uwielbiam drapać garnki
no to może jeszcze (wymyślone) proporcje 3/4 kg ziemniaków, 2-3 cebule, 3 filety śledziowe + przyprawy